W homilii biskup kaliski wskazywał, że Maryja jest Matką Pocieszenia. - To Jej pocieszenie jest nam bardzo potrzebne, bo żyjemy na ziemi, gdzie jest tyle bólu, cierpienia, biedy ludzkiej. Ludzie cierpią w szpitalach, walczą ze śmiercią, czekają na ciężkie operacje, przeżywają pogrzeby, wypadki drogowe, różne nieszczęścia. Wszędzie spotyka się cierpienie fizyczne. Ani nauka ani technika nie wyzwolą nas od krzyża – powiedział celebrans.
W 79. rocznicę wybuchu II wojny światowej przypomniał, że ta wojna przyniosła ludziom wiele łez, cierpienia i bólu. - Iluż mężów, ojców nie powróciło do swoich domów, zasnęli snem wiecznym na obcej ziemi. Iluż kapłanów nie powróciło do swoich kościołów, do ołtarzy, do konfesjonałów. Wiele osób zginęło w latach powojennych, wykonano wiele wyroków śmierci na żołnierzach Armii Krajowej, a licznych więziono, zamęczono na Syberii – ubolewał kaznodzieja.
Zaznaczył, że oprócz cierpień fizycznych dom ziemski zna również przeróżne cierpienia moralne i duchowe. - To nienawiść, czasem nawet w rodzinach, brak miłości, życzliwości. To ból, gdy córka nie chce rozstać się z człowiekiem żonatym, odbiera innej kobiecie męża, gdy ojciec nie potrafi uwolnić się od alkoholu, gdy dom jest przekleństwem – mówił hierarcha.
Wskazywał, że pocieszenia należy szukać u Maryi. - W tym ziemskim domu wszyscy potrzebujemy pocieszenia i wsparcia, by nie załamać się. To pocieszenie przychodzi od Maryi, która jest naszą Matką Pocieszenia. Kto kocha Maryję ten doznaje zawsze Jej pomocy, pociechy, wsparcia – stwierdził ordynariusz diecezji kaliskiej.
Zachęcał wiernych, aby pocieszali bliźnich przeżywających kłopoty. – Maryja przypomina nam, że my powinniśmy wzajemnie pocieszać się. Mamy podnosić innych na duchu, pocieszać ludzi samotnych, załamanych, cierpiących. Nieraz jedno dobre słowo i uśmiech więcej znaczą niż pieniądze. Tym, dla których jesteśmy postawieni na drodze życia nie żałujmy dobrego słowa. Uśmiech i życzliwość są dzisiaj bardzo potrzebne – przekonywał bp Janiak.
Uroczystość zakończyło odmówienie litanii do Matki Bożej Pocieszenia, procesja wokół kościoła i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
Dzieje obrazu – drzeworytu Matki Bożej Łaskawej opisuje dokładnie zachowana z 1777 r. kronika. Na jej podstawie dowiadujemy się, że w 1761 r. mieszkaniec Lenartowic, karczmarz Jan Biadała, kupił drzeworyt przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem. Przez 3 lata obrazek wisiał u niego na ścianie, a gdy zwilgotniał, Biadała położył go na wiązce grochu do wysuszenia. Ok. godz. 15.00 obraz - mimo iż brak było wiatru - uniósł się w górę i poszybował ok. 7 km, opadając na piaszczystym miejscu w Tursku. Działo się to na oczach wielu ludzi dnia 9 czerwca 1764 r., w wigilię Zielonych Świątek. Wydarzenie to szybko zyskało rozgłos i spowodowało przybywanie licznych pielgrzymek do obrazu, który już w 1765 r. uznano za cudowny. Sam obraz Madonny jest jednym z trzech naklejonych na deskę o wymiarach 92 x 57 cm. Pozostałe dwa to wizerunki św. Michała Archanioła i św. męczennic Barbary i Katarzyny. Obrazy wykonane są techniką drzeworytniczą i podkolorowane ręcznie w tonacji brązowej. Wszystkie wizerunki z czasem przykryto pozłoconymi sukienkami z otworami na twarze.
Obecny murowany kościół w Tursku został wzniesiony dla potrzeb silnie rozwijającego się kultu Matki Bożej Turskiej. Jego budowę rozpoczęto w lipcu 1777 r. przy wydatnej pomocy kasztelanki kaliskiej, dziedziczki dóbr gołuchowskich Anny Chlebowskiej. Do przygotowanej, ale w pełni nie ukończonej świątyni niezwykle uroczyście wniesiono cudowny obraz w dniu 28 września 1786 r.
Ukoronowaniem dziejów obrazu był dzień 1 września 1968 r. Pod przewodnictwem kard. Stefana Wyszyńskiego odbyła się uroczystość jego koronacji, która zgromadziła ok. 30 tys. pielgrzymów, 250 kapłanów i 16 biskupów.
Od 1993 r. kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Tursku jest ks. kan. Paweł Kubiak.Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: