Życiowa misja Matki Angeliki: głosić prawdę, docierać do wszystkich

Pięć lat od śmierci Matki Marii Angeliki od Zwiastowania, założycielki EWTN, jej dzieło nadal rozwija się i przynosi owoce. Idąca pod prąd współczesnych ideologii, wbrew liberalnym trendom w Kościele, odważna zakonnica niosła ewangeliczną prawdę światu, który potrzebuje ją usłyszeć.

Największa obecnie religijna sieć medialna na świecie, EWTN, założona została przez Matkę Angelikę w małym garażu w Alabamie w 1981 roku. Gdzie tkwi tajemnica jej sukcesu? Na pewno przyczyniło się do tego całkowite zaufanie do Boga i wierność Kościołowi. Ale istotna była także niezwykła osobowość i gorliwość założycielki. Jak mówiła s. Angelica, „chcę dotrzeć do ludzi, do których należę: do mężczyzny w kościelnej ławce, do kobiety o złamanym sercu, do samotnego dziecka”. Do programu „Show Matki Angeliki” dzwonili więc ludzie ze wszystkich sfer życia, wierzący i niewierzący, zadając pytania, które były dla nich ważne i słyszeli odpowiedzi, które pozostawały w ich sercach i umysłach. To, co mówiła Matka Angelica, było zawsze zgodne z nauczaniem Kościoła, a jednak nie były to katechizmowe formułki, ale słowa, które trafiały do ludzi.

Jej wierność nauczaniu Kościoła była nieraz większa niż hierarchów, którzy próbowali podążać za trendami świata. Podczas podróży Jana Pawła II do USA w Los Angeles kilku postępowych biskupów starało się przekonać papieża do zmiany nauczania i praktyki kościelnej co do święceń kobiet. Jeden z nich, abp Rembert Weakland z Milwaukee, mówił tak: „Kobiety szukają...(Kościoła), który naucza i pokazuje przykładem współuczestnictwo płci jako narzędzi królestwa Bożego. Szukają Kościoła, w którym dary kobiet są w równym stopniu akceptowane i doceniane (...), gdzie kobiecość nie jest już podporządkowana, ale postrzegana w holistycznej wzajemności z męskością, jako tworząca pełny obraz Boskości”.

Pielgrzymkę papieską relacjonowała telewizja EWTN. Gdy do Matki Angeliki dotarła wiadomość o uwagach biskupa z Milwaukee, jednoznacznie wyraziła swoją opinię: „Kobiety w kapłaństwie to tylko gra o władzę, to niedorzeczne”, dodając, że „obecnie kobiety mają więcej władzy w Kościele niż ktokolwiek inny. To one zbudowały i prowadzą szkoły. Bóg przewidział, że mężczyźni będą kapłanami, a my nie możemy sobie pozwolić na odmawianie Bogu jego suwerennych praw”. Co oczywiste, sama Matka Angelica była potwierdzeniem tego, że kobieta może mieć w Kościele ogromny wpływ i wybitną rolę, choć nie przyjmuje święceń kapłańskich. Jej bezkompromisowość i męstwo zawstydzić mogły niejednego mężczyznę. Gdy w Stanach Zjednoczonych rozpowszechniać zaczęła się ideologia gender, jako jedna z niewielu osób w mediach miała odwagę mówić o komplementarności płci.

Matka Angelica uruchomiła swoją sieć telewizyjną w 1981 roku, w czasie, gdy kobiety wciąż walczyły o miejsce w świecie mediów. Sieć ta transmituje 24 godziny na dobę programy do ponad 264 milionów domów w 144 krajach. Początkowo zatrudniała około 20 osób, a obecnie prawie 400. Założycielka EWTN zmarła 27 marca 2016 r., w Niedzielę Wielkanocną, po długiej walce z następstwami udaru mózgu. Miała 92 lata.

Pięć lat po jej śmierci widzowie EWTN wciąż dzielą się świadectwami o tym, jak życie Matki Angeliki i sieć, którą założyła, wciąż wywierają na nich wpływ. Oto kilka z tych wypowiedzi, ukazujących, jaką rolę w życiu tych ludzi odegrała odważna zakonnica i jej medialna sieć, docierając z przekazem ewangelicznym do ludzi w każdym wieku i we wszystkich okolicznościach życia.

„EWTN mnie uratowała. Każdego dnia jestem szczęśliwy. Mam 91 lat i nie mogę już prowadzić samochodu. Ludzie pytają mnie: «Czy masz depresję? Czy czujesz się uwięziony w domu?» Odpowiadam, że nie! Każdy dzień jest szczęśliwy. Nie jestem więźniem w moim własnym domu. EWTN jest moim wybawieniem”.
„Od dziecięcych lat, często oglądałem wasz kanał w telewizji i oglądałem programy... jak te dla dzieci ze św. Faustyną, rozmowy Matki Angeliki (...) Teraz, kiedy trochę podrosłem i poszedłem na studia, poświęcam prawie codziennie czas na Mszę św. i różaniec, a czasami także adorację eucharystyczną! Te wspaniałe dzieła, które realizowaliście dla mnie, jeszcze bardziej umocniły moją wiarę katolicką!”
„Mam 55 lat i od kilku lat studiuję katolicyzm. W istocie, nawróciłem się kilka lat temu dzięki EWTN. Wychowano mnie jako baptystę w małej, wiejskiej społeczności górskiej... Jednak będąc po części Czirokezem i Indianinem Catawba, czułem, że zawsze byłem «osobą poszukującą» ... zawsze szukałem głębszej i bardziej intymnej relacji z Jezusem. Znalazłem ją w Kościele Katolickim”.
„Nie wiedziałabym jak iść dalej przez życie bez modlitw i inspirujących historii, które otrzymuję z EWTN. Wczoraj wróciłam do domu i usiadłam, aby spróbować pozbierać się po ciężkim dniu i obejrzałam program o młodym człowieku, który jechał pociągiem, aby spotkać się ze swoją matką, która kiedyś oddała go do adopcji i jak jej wybór, aby nie dokonać aborcji, ale dać mu życie, stał się dla wielu osób błogosławieństwem. Ten półgodzinny program podniósł mnie na duchu na cały dzień i skierował moje myśli z powrotem na właściwe tory. Po prostu dziękuję!”
„Jestem długoletnim widzem EWTN i naprawdę nie mogę bez niej przeżyć ani jednego dnia. Głęboko doceniam poświęcenie Matki Angeliki w tworzeniu EWTN. Przez większość mojego życia byłam bardzo aktywną i praktykującą katoliczką; uczyłam CCD [Konfraternia Nauczania Chrześcijańskiego] przez 46 lat i słyszałam od rodziców wyrazy uznania, że byłam jedyną nauczycielką wolontariuszką, która sprawiała, że jej uczniowie chętnie przychodzili na lekcje. Nie robiłam nic szczególnego, ale mówiłam dzieciom w każdym wieku Prawdę. Interesujące jest dla mnie to, że Prawda miała taki wpływ i jestem bardzo wdzięczna, że tak się stało. Dążenie do tego, by zawsze być prawdomównym jest trudnym i ulotnym pojęciem w naszym dzisiejszym świecie i to mnie głęboko zasmuca”.

Odprawiając w Watykanie 27 marca Mszę św. w rocznicę śmierci Matki Angeliki, kard. Filoni powiedział o niej: „przeszła cały XX wiek stając w obliczu nędzy i cierpień, które stale towarzyszyły jej życiu aż do końca; jednocześnie doświadczała pociechy Jezusa i nieustannej pomocy Bożej Opatrzności; sama nie mogłaby dokonać tego, co zrobiła”. Dodał również: „w gęstym i, niekiedy mrocznym «lesie» naszego świata, prowadzona była przez palec Boży: «Wiedziałam, że Bóg mnie zna i kocha, i interesuje się mną. Wszystko, co chciałabym zrobić» - mówiła po doświadczeniu ciężkiej choroby - «to ofiarować się Jezusowi»”.

« 1 »

reklama

reklama

reklama