Zaczynam dzień z Ewangelią

Dzieci są proste. U korzenia wiary leży prostota, ufne powierzenie się Bogu bez kombinowania. Ksiądz Tischner pisał, że trudność rozumienia nie wynika z tego, że wiara jest złożona, a my prości, ale przeciwnie, to my jesteśmy powikłani, a wiara prosta.

Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>

„Wysławiam Cię, Ojcze…” Jezus zaczyna swoją wypowiedź od uwielbienia Boga Ojca. Uczy nas w ten sposób nie tylko modlitwy, ale i postawy uwielbienia. Człowiek ma żyć ku chwale Boga. To jest cel naszego życia. Chodzi więc o to, by żyć w stałym odniesieniu do Boga, zamieniać w modlitwę chwile odkryć, olśnień, natchnień, radości… To mogą być nawet krótkie akty strzeliste wplecione w codzienność. Kiedy ostatnio wyrwało mi się spontaniczne uwielbienie Boga? Czym Bóg mnie zaskoczył, zadziwił, poruszył?

„Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi”. Mądrość i roztropność to nie wady, lecz szlachetne cnoty. Okazuje się jednak, że można być zbyt mądrym lub zbyt roztropnym. Przerost rozumu może wbijać w pychę i zamykać na Boga. Faryzeusze sporo wiedzieli o Bożych sprawach… No właśnie, wiedzieli jakby za dużo. Chcieli wtłoczyć Boga w swój schemat, dlatego pozostali zamknięci na światło, które przyniósł Jezus. A Bóg lubi zaskakiwać. Czy mądrość, która nie prowadzi do Boga, jest w ogóle mądrością?

„Objawiłeś prostaczkom”. Czyli komu? Słowo „prostaczek” (gr. nepios) można tłumaczyć dosłownie jako „małe dziecko” lub „niemowlę”. Biblia Ekumeniczna tłumaczy: „tym, którzy są jak małe dzieci”. Święty Paweł pisze, że przemawiał do Koryntian, jak do „niemowląt w Chrystusie” (1 Kor 3,1). Dzieci są proste. U korzenia wiary leży prostota, ufne powierzenie się Bogu bez kombinowania. Ksiądz Tischner pisał, że trudność rozumienia nie wynika z tego, że wiara jest złożona, a my prości, ale przeciwnie, to my jesteśmy powikłani, a wiara prosta.

„Wszystko przekazał mi Ojciec mój”. To zdanie jest jakby „opisem” miłości dziejącej się we wnętrzu Boga. Ojciec daje Synowi wszystko. Syn robi to samo. Daje wszystko Ojcu, daje i nam. Na krzyżu wydał siebie samego, bo umiłował nas do końca. Miłość nie zatrzymuje niczego dla siebie. Miłość polega na dawaniu siebie samego. Ile daję tym, których kocham, a ile zatrzymuję dla siebie? Ile mi brakuje do tego, by „dać wszystko”?

„Utrudzeni i obciążeni”. Któż z nas nie czuje się utrudzony i obciążony w jakiś sposób? Któż z nas nie ma czegoś lub kogoś serdecznie dość. Chociażby Covida. Pan Jezus obiecuje pokrzepienie. Ale jako lekarstwo na umęczenie proponuje, byśmy wzięli Jego jarzmo. Jest ono wprawdzie słodkie i lekkie ,ale pozostaje brzemieniem. Czym jest owo jarzmo? „Uczcie się ode Mnie” – tu leży sedno owego brzemienia. Dźwigać ciężar życia, wpatrując się w Jezusa, w Jego miłość, łagodność, pokorę, zaufanie do Ojca. A wtedy „znajdziecie ukojenie”. Ukojenia nie przynosi uwolnienie od ciążących nam spraw. Pokój przynosi mądra zgoda na to, co nieuniknione (starość, samotność, przemijanie, śmierć). Trudne to. Bo to jest właśnie jarzmo. Uczcie się ode Mnie – mówi Jezus – aż po końcowe „wykonało się”, Ja was nie opuszczę.


« 1 »

reklama

reklama

reklama