Zaczynam dzień z Ewangelią

Czy w czasie, gdy wielu ogląda transmisje Mszy przez telewizję i media, nie rodzi się pytanie: czy i gdzie jest Jezus obecny? W TV, w internecie, w kościele? Czy Jego obecność jest realna? A może wirtualna?

Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>

Patrzeć – dotykać – spożywać, czyli o realnej obecności Jezusa 

W dzisiejszej Ewangelii zmartwychwstały Jezus przychodzi do swoich uczniów. Wielkanocne spotkanie było przepełnione silnymi emocjami (od lęku i trwogi po wielką radość) oraz skrajnymi doświadczeniami duchowymi (od zwątpień, niedowierzania po oświecenie i głębokie rozumienie Pisma). Wszystko działo się późno wieczorem, po powrocie dwóch uczniów z Emaus. Kiedy dwaj uczniowie kończyli opowiadać o tym, jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba, On sam stanął pośrodku nich, znalazł się w centrum ich wspólnoty. 

W momencie, gdy Chrystus przyszedł do apostołów, ich serca były pełne lęku i niedowierzania. Myśleli, że widzą ducha, zjawę. Jezus z niezwykłą cierpliwością i spokojem rozpoczął proces przekonywania ich co do realności swego zmartwychwstania. Ten proces przekonywania dokonywał się na dwóch płaszczyznach: empirycznej, czyli doświadczalnej oraz teologicznej. Na część doświadczalną składały się trzy etapy. Po pierwsze, Jezus zachęcił uczniów do uważnego patrzenia: „Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem”. Zwykle rozpoznaje się osoby po twarzach. Jednak Jezus wskazał na miejsce swoich ran, i w ten sposób przekonywał: Ten, kto został przybity do krzyża, ten sam – teraz żyje. Ponieważ jednak wzrok może się mylić, mogą zdarzyć się przywidzenia czy halucynacje, Jezus proponuje drugi etap doświadczenia Jego realnej obecności: „Dotknijcie się Mnie i przekonajcie, duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Ewangelia nie ma mówi, jak dokonało się to dotknięcie. Najprawdopodobniej w zwykły sposób, czyli ręką, palcami. Zresztą w innej Ewangelii Apostoł Tomasz tak opisuje swoje pragnienie dotyku: „jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20, 25). Zmysł dotyku miał być dla apostołów kolejnym argumentem. Oni jednak „jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia”. Wówczas nastąpił trzeci etap: „Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich”. Spożycie posiłku było ostatecznym potwierdzeniem realnej obecności Jezusa pośród uczniów. Trzy etapy: patrzenie – dotykanie – spożywanie. Widzimy, że spotkanie z Chrystusem zmartwychwstałym nie było czymś jedynie duchowym. Ono działo się realnie w czasie i przestrzeni. Równocześnie jednak spotkania ze Zmartwychwstałym wymykały się prawom fizycznym. Jezus przechodził przez zamknięte drzwi, stawał niespodziewanie pośrodku uczniów i równie niespodziewanie odchodził. 

Samo doświadczenie nie wystarczało. Dlatego po części empirycznej przekonywania o realności zmartwychwstania nastąpił etap teologiczny. Chodzi o teologię rozumianą jako słowo o Bogu. Jezus przypomniał uczniom, że cały Stary Testament jest zapowiedzią Mesjasza, Jego męki i zmartwychwstania. Wykazał, iż wydarzenie paschalne logicznie wpisuje się w długą historię zbawienia. Następnie „oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma”. W ten sposób fakty empiryczne, czyli ukazanie się Jezusa w ciele (a także wcześniej pusty grób) znajdują swoje wyjaśnienie i interpretację w tekstach Pisma świętego, możliwego do przyjęcia przez rozum oświecony wiarą. 

W tym wielkanocnym spotkaniu apostołów z Jezusem dokonywało się ich duchowe zmaganie z faktem zmartwychwstania. Postawmy w tym miejscu pytanie: co dzieje się w naszych sercach w trwającym obecnie czasie wielkanocnym? Może także nasze wnętrza są wypełnione sprzecznymi uczuciami, może i w naszych sercach wiara miesza się ze zwątpieniami? Z jednej strony jesteśmy uczniami żyjącego Pana, jesteśmy ochrzczeni, bierzmowani. Z drugiej zaś strony w kontekście niewiary, obojętności wielu na sprawy Boże – ogarniają nas wątpliwości: czy zmartwychwstały Pan istnieje realnie? A może to jedynie jakaś bliżej nieokreślona idea, która przemija wraz z rozwojem cywilizacyjnym i zmianami politycznymi? Czy w czasie, gdy wielu ogląda transmisje Mszy przez telewizję i media, nie rodzi się pytanie: czy i gdzie jest Jezus obecny? W TV, w internecie, w kościele? Czy Jego obecność jest realna? A może wirtualna? Tak jak Pan przeprowadził apostołów przez ciemności lęków i zwątpień do światła wiary, tak też i nas (słowami dzisiejszej Ewangelii) prowadzi ku głębokiemu doświadczeniu wiary. I dzieje się to podobnie, jak u Apostołów: zarówno na płaszczyźnie empirycznej (zmysłowo uchwytnej) jak i teologicznej. 

Na płaszczyźnie empirycznej – jesteśmy wezwani by: uważnie patrzeć, ze czcią dotykać i z nabożnością spożywać. Mamy uważnie patrzeć na Pana. W czasie Mszy możemy patrzeć na uniesione podczas przeistoczenia Ciało Pańskie. Przedłużajmy to patrzenie – na jak najczęstszych chwilach adoracji. Następnie możemy dotknąć Ciała Pańskiego przy Komunii świętej: czy to wprost językiem (jeśli przyjmujemy Komunię do ust), czy to dłonią (jeśli przyjmujemy Komunię na rękę). Dotykajmy Ciała Pańskiego zawsze z niezwykłą czcią, pamiętając, że poszczególne części naszego ciała nie są bardziej czy mniej godne dotykania Ciała Pańskiego. O ile w Ewangelii Jezus spożywał posiłek na oczach uczniów, o tyle w czasie Eucharystii On sam staje się realnym pokarmem dla nas. Dobrze, że w czasie obowiązujących obostrzeń epidemicznych w wielu wspólnotach parafialnych udzielana jest Komunia święta w dodatkowych porach, także poza Mszami. Bo jeśli nie było możliwe uczestniczenie w pełnej liturgii Mszy, to tym ważniejsze staje się przyjęcie samej Komunii, gdzie obecność Jezusa jest realna. Chwila przyjęcia Komunii świętej daje możliwość patrzenia – dotykania – spożywania realnie obecnego pod postacią chleba Ciała Pana Jezusa. 

Na płaszczyźnie teologicznej jesteśmy wezwani do ciągłego zgłębiania słowa Bożego, do studiowania Pisma świętego, do czytania komentarzy biblijnych, do sięgania po książki religijne i teologiczne. Jest też wiele dobrych stron internetowych, które mogą być pomocne w zgłębianiu słowa Bożego. A wszystko to winno dziać się w mocy Ducha Świętego, którym zostaliśmy obdarzeni w czasie chrztu i bierzmowania.

Wielkanocne spotkanie apostołów kończy się stwierdzeniem Jezusa: „W imię Mesjasza głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom (..) Wy jesteście świadkami tego”, a mówi to zdanie do tych, którzy jeszcze chwilę wcześniej byli pełni lęku i wątpliwości. Jezus posyła uczniów, aby nauczali. Ze spotkania z Jezusem rodzi się misja apostolska. Usłyszany w ramach pierwszego czytania fragment Dziejów Apostolskich potwierdza, że Apostołowie z wielką gorliwością podjęli się realizacji misyjnego zadania. Widzimy, jak św. Piotr wygłasza swoją katechezę. Jest ona wzorem chrześcijańskiego przepowiadania; wzorem dla wszystkich ochrzczonych, ale szczególnie dla księży i katechetów. Piotr odważnie głosi prawdę właśnie o zmartwychwstaniu, co do którego już nie ma żadnych wątpliwości. Odważnie też wzywa do pokuty i nawrócenia, bo bez nich nie jest możliwe pełne przyjęcie Zmartwychwstałego.

« 1 »

reklama

reklama

reklama