Zacząć od „tak”. Katolicka szkoła cieszy się z pierwszej absolwentki z zespołem Downa

Łzy wzruszenia płynęły po twarzach koleżanek z klasy Abigail „Abby” Agudelo, gdy kończyła ona swoją edukację w szkole św. Augustyna w Andover w stanie Massachusetts. Uczniowie i nauczyciele cieszą się sukcesem Abby – ich pierwszej absolwentki z zespołem Downa.

Matka Abby – Wendy Agudelo – od początku chciała, by jej córka uczyła się w katolickiej szkole. Zależało jej też, by uczyła się wraz z rówieśnikami, nie w klasie specjalnej. Po pierwszych doświadczeniach z publicznego przedszkola wydawało się, że te dwa marzenia trudno będzie połączyć. „Zauważyliśmy różnicę między tym, czego chcieliśmy dla Abigail, a tym, co zdaniem szkoły powinna otrzymać po diagnozie” – wspomina W. Agudelo.

Naprzeciw ich potrzebom wyszła jednak szkoła św. Augustyna. Jak wspomina ks. Peter Gori OSA, kiedy rodzice Abby po raz pierwszy zwrócili się z pytaniem o zapisy, dyrekcja bała się, że nie będą w stanie zapewnić jej wszystkiego, czego będzie potrzebowała. „My i rodzice Abby zgodziliśmy się, że spróbujemy i nie nikt nie będzie miał pretensji, jeśli coś się nie powiedzie” – opowiada ks. Gori.

Dodaje, że rodzice Abby od początku mieli rację, wierząc, że ich córka będzie dobrze funkcjonować w tej szkole „Otrzymaliśmy od niej tyle samo lub więcej niż ona od nas” – przyznaje ks. Gori. „To była radość i błogosławieństwo każdego dnia i każdego roku mieć Abby w szkole św. Augustyna” – zapewnia.

Szkoła starała się zapewnić Abby jak najlepsze warunki – nie tylko, jeśli chodzi o edukację, ale też włączanie jej w życie klasy. Zatrudniono nawet studenta, który jako nauczyciel wspierający pomagał jej na co dzień. Ramię w ramię z administracją i personelem szkoły pracowali rodzice Abigail. Zachęcali też nauczycieli na każdym poziomie do rozwoju zawodowego czy zdobywania większego doświadczenia poprzez lokalne konferencje i warsztaty. Dzięki temu w trakcie edukacji Abby rozwijała się także jej szkoła.

Mimo pracy na pełny etat rodzice Abby spędzali dużo czasu na szkolnym wolontariacie, pracując w stołówce czy wyjeżdżając jako opiekunowie na wycieczki terenowe. Pomagali też w prowadzeniu szkolnych wydarzeń i zbiórkach pieniędzy. To wszystko, jak podkreśla Wendy Agudelo, przyniosło niesamowite rezultaty. Jej zdaniem „nie chodzi o dostępne zasoby tak bardzo, jak o chęć rozpoczęcia od «tak» i wspólną pracę nad wspólnym celem”.

„Osiągnięcia Abby są imponujące” – powiedział CNA Thomas Carroll, kurator szkół archidiecezji bostońskiej. „Ale największe znaczenie ma wpływ, jaki wywarła na całą społeczność szkolną. Wszyscy mieli szczęście mieć ją za koleżankę z klasy lub uczennicę” – podkreślił.

Źródło: catholicnewsagency.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama