Ten synod był jak droga do Emaus

Jako główny motyw dokumentu końcowego wybraliśmy ewangeliczną opowieść o uczniach idących do Emaus, bo i my podczas tego synodu przeżyliśmy coś podobnego... (bp Gobilliard)

Nie były to ani obrady, ani jakieś wielkie spotkanie, ale bardziej doświadczenie bliskości Chrystusa, który towarzyszy w drodze swojemu Kościołowi – uważa bp Emmanuel Gobilliard, reprezentant Episkopatu Francji.

Podsumowując kończące się obrady, podkreśla on, że największym wyzwaniem jest teraz przeniesienie tego synodalnego doświadczenia Chrystusa do realiów Kościoła lokalnego.    “Próbowaliśmy odtworzyć ekosystem Kościoła, dzięki któremu mógłby się on rozwijać. Ten synod na pewno przyniesie swoje owoce, ale najważniejsze jest to, co przeżyliśmy. Nie od nas zależą owoce – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Gobilliard. – Naszym zadaniem jest stworzenie ekosystemu, czyli braterstwa, modlitwy, świadectwa, wyjścia na zewnątrz z Ewangelią. To wszystko powinniśmy zrobić my, ale to Jezus daje wzrost. Ci, którzy oczekują od tego synodu gotowych recept, będą oczywiście zawiedzeni. Doświadczyliśmy kościelnego ekosystemu i chcemy, aby wszędzie można było to przeżyć. Nie da się tego zrobić bez młodych. Dużo mówiło się o krzyku młodych, ale tu w Rzymie słyszeliśmy też krzyk, wołanie ojców synodalnych: potrzebujemy was, młodzi, potrzebujemy waszej kreatywności, waszych talentów, ale także prowokacji z waszej strony. Ale potrzebujemy tego wszystkiego w Kościele, bo wy należycie do Kościoła, tworzycie go razem z nami. Jeśli was nie będzie, to w Kościele zabraknie czegoś bardzo istotnego.”
« 1 »

reklama

reklama

reklama