Sudańscy biskupi w największym na świecie obozie uchodźców

Wizyta w znajdującym się w północno-zachodniej Ugandzie obozie była odpowiedzią na wezwanie Papieża Franciszka, by Kościół był aktywnie obecny także w takich miejscach beznadziei, niosąc tam konkretne wsparcie i miłosierdzie.

To wezwanie do aktywnej obecności wśród uchodźców południowosudańscy biskupi usłyszeli w czasie wizyty ad limina Apostolorum, którą odbyli we wrześniu. W czasie specjalnej audiencji Ojciec Święty zachęcał ich, by jeszcze mocniej zajęli się uchodźcami. Przypomniano wówczas, że pięć lat krwawych działań w tym afrykańskim kraju kosztowało życie co najmniej 50 tys. niewinnych ludzi, a ponad 2 mln zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów. Wielu z nich żyje właśnie w obozie Bidi Bidi, gdzie przez tydzień przebywali południowosudańscy biskupi.

To jest prawdziwe piekło na ziemi. Brakuje dosłownie wszystkiego" – mówi Radiu Watykańskiemu ks. James Oyet Latansio, który uczestniczył w wizycie.

Była to wizyta solidarności. Chcieliśmy pokazać cierpiącym ludziom, że Kościół o nich pamięta i, że jeśli nawet obecnie nie widzą żadnej nadziei na przyszłość, to dzięki pomocy ludzi dobrej woli może się to zmienić" – mówi ks. Latansio, który jest sekretarzem Rady Kościołów Sudanu Południowego. – Papież przypomniał, że miłosierdzia nie można głosić z wygodnej kurii, pasterze muszą wychodzić do ludzi, iść wszędzie tam, gdzie żyją i cierpią. Sytuacja w obozie jest dramatyczna. Miałem łzy w oczach widząc, że ci ludzie nie mają dosłownie niczego. Jest tam wprawdzie szkoła, ale by do niej chodzić dzieci muszą uiścić symboliczną opłatę, a większości na to nie stać. Najbardziej jednak bolało to, że mieszkańcom obozu brakuje żywności i wody pitnej. Biskupi zdecydowali o realizacji kilku projektów pomocy. Liczymy też, że podpisane niedawno porozumienie pokojowe okaże się trwałe.

Bidi Bidi jest największym obozem uchodźców na świecie. Na obszarze 230 km² mieszka tam obecnie ok. 300 tys. ludzi. Szacuje się, że w całej Ugandzie znalazło schronienie ponad 1,5 mln uciekinierów z Sudanu Południowego. Prawie 90 proc. ludzi w obozach stanowią kobiety i dzieci. 60 proc. ma poniżej 13 lat. Ten najmłodszy kraj świata powstał w 2011 r. Uznanie niepodległości Sudanu Płd. kończyło lata krwawej wojny domowej, jednej z najokrutniejszych w dziejach Czarnego Lądu. Niestety pokój trwał krótko. W grudniu 2013 r. walka o bogactwa mineralne i etniczne waśnie wywołały trwającą do dziś kolejną wojnę.

Źródło: www.vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama