Rosyjski publicysta: Patriarchat Moskiewski całkowicie zależny od Kremla

Patriarcha Cyryl w całej rozciągłości popiera politykę Kremla, dlatego wcale nie dziwi mnie fakt, że Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP) milczy w sprawie Aleksieja Nawalnego – powiedział 21 stycznia KAI Siergiej Czapnin, rosyjski niezależny dziennikarz prawosławny.

Odniósł się w ten sposób do zatrzymania kilka dni temu wprost na lotnisku czołowego opozycjonisty rosyjskiego, który wrócił do ojczyzny po wielomiesięcznym leczeniu w Niemczech. Zdaniem Czapnina Kościół jest bardzo uzależniony materialnie od państwa i dawno już utracił swój niezależny głos.

Poniżej zapis rozmowy z rosyjskim publicystą:

Co oznacza milczenie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w sprawie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który obecnie, po powrocie z Niemiec do Rosji, został zatrzymany na lotnisku w Moskwie i czeka na rozprawę sądową? Czy jest to oficjalne stanowisko Kościoła czy może jego niechęć do wypowiedzi politycznych?

– Pozwolę sobie podzielić to pytanie na dwie części: pierwsza to – jak odnosi się do tego problemu Kościół oficjalny z patriarchą Cyrylem na czele, a więc biskupi i inni wyżsi dostojnicy a druga część – co myślą o tym zwykli wierni świeccy i niższe duchowieństwo. Są to dwa różne podejścia.

Stanowisko patriarchy i całej hierarchii jest całkowicie polityczne, Cyryl w całej pełni popiera politykę Kremla i prezydenta Putina, toteż jest zainteresowany, aby nie wypowiadać się na temat Nawalnego. Zresztą cokolwiek by powiedział w tej sprawie, to i tak zostanie to odebrane jako wystąpienie polityczne, a on bardzo przeżywa to, że jego notowania w rankingu ciągle spadają. Toteż milczenie nt. Nawalnego jest w obecnej sytuacji najlepszym wyjściem dla patriarchy. Nikt go zresztą nie zmusza do takich wypowiedzi.

A jeśli chodzi o zwykłych księży i parafian, o świeckich, to wyraźnie widać tutaj głęboki podział na dwie grupy. Pierwsze, dość duże grono stanowią zwolennicy i sympatycy Nawalnego i jestem przekonany, że 23 stycznia, gdy ma się odbyć wiec poparcia dla tego polityka, znajdą się prawosławni, którzy przyjdą na to wydarzenie, do czego zresztą wzywa jego sztab. Oczekuje się, że takie wyrazy poparcia i sympatii dla Nawalnego odbędą się w różnych miastach Rosji a już dzisiaj milicja zaczęła zatrzymywać tych, którzy mogą organizować takie zgromadzenia na rzecz opozycjonisty.

Drugą grupę stanowi ci, którzy albo popierają działania władz w tym zakresie, albo ich to w ogóle nie interesuje i takich chyba jest najwięcej.

A jak w ogóle postrzega Patriarchat postać Nawalnego, nie tylko obecne jego zatrzymanie, ale całą jego działalność?

– Nie ma żadnych oficjalnych wypowiedzi hierarchii kościelnej na ten temat. Możemy jedynie stwierdzić, że RKP uchyla się od zajęcia jakiegokolwiek stanowiska na temat jego działalności, prześladowania go, jego walki z korupcją itp.

Dotyczy to zresztą także innych opozycjonistów. Kościół stara się nie zajmować stanowiska w sprawie polityki wewnętrznej.

Chciałbym teraz przejść do zagadnień międzynarodowych. Niedawno minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow na konferencji prasowej podsumował miniony rok w polityce światowej z rosyjskiego punktu widzenia. Powiedział tam m.in., że patriarcha konstantynopolski Bartłomiej prowadzi politykę pomniejszania znaczenia prawosławia w świecie, zarzucając mu wręcz, że jest on agentem amerykańskim. Jak ocenia Pan tę wypowiedź szefa rosyjskiej dyplomacji?

– Osobiście nie dziwią mnie sformułowania, których użył minister Ławrow. On w istocie nagłośnił stanowisko, zajmowane przez Patriarchat Moskiewski, reprezentowane przede wszystkim przez metropolitę Hilariona i wielu innych biskupów, w tym Antoniego (Pakanycza) z Ukrainy. Świadczy to o tym, że MSZ Rosji w rzeczywistości całkowicie popiera stanowisko Patriarchatu wobec Bartłomieja.

Ogólnie można powiedzieć, że są zagadnienia, w których państwo popiera Kościół i takie, w których Kościół popiera państwo. Widzimy, że w sprawie Bartłomieja i Ukrainy jest to to samo stanowisko, które już wcześniej nakreślił z jednej strony patriarcha Cyryl, z drugiej rząd i prezydent Władimir Putin.

Ale przecież w Rosji oficjalnie istnieje rozdział Kościoła od państwa, toteż wypowiedzi Ławrowa jako członka rządu w sprawach wewnątrzkościelnych, bo przecież taki charakter ma konflikt między Moskwą a Konstantynopolem, są cokolwiek zaskakujące...

– Ku naszemu wielkiemu ubolewaniu obecnie nie możemy mówić o tym, że stanowiska RKP i rządu Federacji Rosyjskiej są rozbieżne. W rzeczywistości Kościół występuje publicznie jako jedna z państwowych korporacji, jako jedna z tych instytucji, na których państwo opiera się w swej polityce wewnętrznej i zagranicznej a za rządów patriarchy Cyryla ten sojusz RKP ze strukturami władzy tylko się umocnił. Nie ma niczego dziwnego w tym, że Kościół utracił swój samodzielny głos.

A jak widzi Pan przyszłość tych stosunków państwowo-kościelnych? Czy ów sojusz będzie się umacniał czy też państwo zacznie się odcinać od bezpośredniego popierania Patriarchatu? W drugą stronę, tj. zaprzestania bezpośredniego popierania państwa przez Kościół, raczej nie wierzę...

– Nie sądzę, aby państwo przestało wykorzystywać Kościół we własnym interesie, co więcej: obecnie nie widzę też w Kościele żadnej przesłanki do tego, aby próbować się przeciwstawiać państwu. Kościół, a dokładniej mówiąc, jego episkopat, jest dość bezwolny, nie ma żadnego własnego stanowiska, jest całkowicie uzależniony od państwa materialnie i będzie trwał w takim podporządkowaniu, prawie niewolniczym, tak długo, jak długo państwo tego zechce.

A jaka, Pana zdaniem, będzie przyszłość stosunków Patriarchatu Moskiewskiego nie tylko z Konstantynopolem, ale też z innymi Kościołami prawosławnymi, bo przecież proces uznawania Prawosławnego Kościoła Ukrainy trwa, chociaż powoli i Moskwa musi jakoś na to reagować? W tej chwili reakcje te, bardzo krytyczne, są jednak mocno zróżnicowane. Czy można oczekiwać przywrócenia w dającej się przewidzieć przyszłości wspólnoty eucharystycznej między RKP a Kościołem konstantynopolskim?

– Moim zdaniem cała sprawa jest niezwykle złożona i o ile grecka strona próbuje znaleźć jakieś narzędzia i sposoby pojednania lub przynajmniej konstruktywnego dialogu, to wypowiedzi wyższych hierarchów RKP świadczą o tym, że są oni nastawieni na długi, przedłużający się konflikt i na odosobnienie swego Kościoła od innych Kościołów prawosławnych.

Czy to znaczy, że Moskwa będzie nadal trwała w pogłębiającej się izolacji, uważając, że jest na tyle dużym i bogatym Kościołem, że może sobie pozwolić na takie postępowanie?

– Rzeczywiście widzimy, że proces izolacji RKP nasila się i jest to świadoma polityka patriarchy Cyryla. W ciągu tych dwóch lat [od października 2018] nie podejmował on żadnych inicjatyw, aby wyjść z tej sytuacji. Jakąś próbą połowicznego rozwiązania tego problemu było ubiegłoroczne spotkanie w Ammanie [26 lutego z inicjatywy patriarchy jerozolimskiego Teofila III i było poświęcone zachowaniu jedności prawosławia; uczestniczyły w nim delegacje 6 a odmówiło udziału 8 innych - KAI], ale trudno traktować je poważnie.

Dziś widzimy, że RKP pragnie stać się on Kościołem narodowym Federacji Rosyjskiej i w byłej przestrzeni postsowieckiej i nadal w ramach takiego swego statusu chce się rozwijać. Jest to trochę na wzór Kościoła anglikańskiego, choć porównanie to nie do końca jest trafne, ale taka tendencja w łonie RKP występuje, zresztą ze szkodą dla idei uniwersalizmu chrześcijańskiego.

Patriarcha Cyryl jak na razie jest obrażony na Bartłomieja za to, że ten udzielił autokefalii Kościołowi na Ukrainie i na te Kościoły greckie, które stopniowo to uznają i to poczucie obrazy przeszkadza mu przystać na konstruktywne wysiłki różnych dyplomatów kościelnych.

Rozmawiał Krzysztof Gołębiowski (KAI)

*****

Siergiej Czapnin z Moskwy jest niezależnym rosyjskim publicystą prawosławnym, redaktorem naczelnym czasopisma „Dary” – almanachu poświęconego współczesnej sztuce chrześcijańskiej, wydawanego przez moskiewskie Bractwo „Artos”. Wcześniej, w latach 2009-15 był redaktorem oficjalnego organu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego – „Żurnał Moskowskoj Patriarchii” i zastępcą redaktora naczelnego w Wydawnictwie Patriarchatu Moskiewskiego. Napisał kilka książek o rosyjskim prawosławiu i artykuły, które ukazywały się i ukazują zarówno w Rosji, jak i za granicą. Jest organizatorem szeregu krajowych i międzynarodowych wydarzeń kościelnych, m.in. festiwalu mediów prawosławnych i wystaw współczesnej sztuki i architektury chrześcijańskiej.

kg (KAI) / Moskwa

« 1 »

reklama

reklama

reklama