Przewodniczący Episkopatu: dziękujemy Wam rolnicy za Waszą trudną pracę

Dziękujemy Wam rolnicy za Waszą trudną pracę związana z dużym ryzykiem klimatycznym, jakiego to ryzyka nie podejmuje się w innych zawodach – powiedział przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki w homilii Mszy Świętej z okazji dożynek w Pólku pod Bralinem, które odbyły się w ramach III edycji ogólnopolskiego święta Wdzięczni Polskiej Wsi.

Publikujemy pełny tekst homilii:

Spotykamy się dzisiaj na dożynkach, podczas których chcemy podziękować Bogu i rolnikom za tegoroczne plony. Przynosimy chleby żniwne, wieńce, warzywa, owoce i kwiaty, a wraz z nimi cały trud pracy rolników, aby przez ręce Maryi Niepokalanej wyrazić dobremu Bogu nasz hołd wdzięczności za tegoroczne plony ziemi oraz prosić Go o dalsze błogosławieństwo w dalszej pracy na roli i prowadzeniu gospodarstw. Gromadzimy się dzisiaj na Pólku, aby oddać cześć tej niezwykle ważnej dziedzinie ludzkiej aktywności, jaką jest rolnictwo. Oddać cześć rolnictwu, które znaczy dla ludzkości więcej niż lądowanie człowieka na księżycu. Bez rolnictwa nie rozwinęłaby się bowiem żadna ludzka cywilizacja.

Święto Plonów ma nie tylko swoje bogate dzieje, ale ma również swoje miejsce w Biblii. Aby jako chrześcijanie głębiej zrozumieć sens tego święta, rozważmy – w świetle Pisma Świętego – trzy różne rodzaje tego święta a mianowicie: święto plonów materialnych, święto plonów duchowych i święto plonów czasów ostatecznych.

1.  ŚWIĘTO PLONÓW MATERIALNYCH  

a. Pierwsze to święto plonów ziemi. Tu warto zauważyć, że żadna inna forma aktywności ludzkiej nie jest tak szeroko opisana w Biblii jak właśnie rolnictwo.

O zajęciach rolniczych wspomina się już na pierwszych stronach Księgi Rodzaju (Rdz 2,15; 4,2; 9,20), a pierwszy opis stworzenia naszych prarodziców zawiera w sobie coś, co przypomina najstarsza konstytucję rolnika: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: ‘Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; ….’ I rzekł Bóg: ‘Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem…’” (Rdz 1,27-29).

Ale ten związek ziemianina z ziemią jeszcze wyraźniej podkreśla drugi opis stworzenia człowieka: „Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię (ἐργάζεσθαι τὴν γῆν; qui operaretur humum) i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby – wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,4-7).

Z tej samej Księgi Rodzaju dowiadujemy się, że dzisiejsi rolnicy trudnią się zawodem praktykowanym po raz pierwszy przez Kaina: „Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę (ἦν ἐργαζόμενος τὴν γῆν; et Cain agricola)” (Rdz 4,2).

b. Religijnym zwieńczeniem zbiorów starotestamentalnego rolnika było Święto Plonów. To jedno z trzech – obok Święta Paschy (Pesach) i Święta Namiotów (Sukkot) – najważniejszych świąt Izraela. W to święto Izraelita – mieszkający na terenie ojczystego kraju – zobowiązany był do odbycia pielgrzymki do świątyni jerozolimskiej, aby „stawić się przed Bożym obliczem”.

Księga Kapłańska wymienia zaś poszczególne dary ofiarne, jakie winny zostać złożone w świątyni przy tej okazji: „Przyniesiecie z waszych siedzib po dwa chleby do wykonania nimi gestu kołysania, każdy z dwóch dziesiątych efy najczystszej mąki, kwaszone. To będą pierwociny dla Pana.

Oprócz chleba złożycie w ofierze siedem baranków bez skazy, jednorocznych, jednego młodego cielca i dwa barany. One będą ofiarą całopalną dla Pana razem z ofiarą pokarmową i z ofiarą płynną. Będzie to ofiara spalana, miła woń dla Pana.

Ofiarujecie też jednego kozła jako ofiarę przebłagalną i dwa baranki jednoroczne jako ofiarę biesiadną. Kapłan wykona nimi przed Panem gest kołysania razem z chlebami pierwocin, razem z dwoma barankami. Będzie to rzecz poświęcona Panu, przeznaczona dla kapłana. Tego samego dnia zwołacie lud. Będzie to dla was zwołanie święte. Nie będziecie wykonywać tego dnia żadnej pracy. Jest to ustawa wieczysta we wszystkich waszych siedzibach, dla waszych pokoleń” (Kpł 23,17-21; por. Lb 28,27-31).

Łatwo zauważyć, że nakaz ten obowiązywał tak długo, jak długo istniała świątynia jerozolimska. Razem z jej zniszczeniem skończyła się też możliwość pielgrzymowania do Jerozolimy i składania darów ofiarnych w Święto Żniw.

Gdy idzie o polskich rolników to święto plonów ziemi nie zapowiadało się obiecująco w  początkach tego roku. Bezśnieżna zima, wiosna bez opadów deszczu a w konsekwencji wysuszona ziemia były złym prognostykiem dla tegorocznych plonów. Na dodatek pojawiła się epidemia, a wraz z nią restrykcje w przemieszczaniu się, co w początkowej fazie prac polowych niejednemu rolnikowi utrudniało dotarcie do pól. Ale miłosierny Stwórca wysłuchał modlitwy rolników i ostatecznie prace polowe zakończyły się bardzo dobrymi zbiorami, za które trzeba Bogu dziękować.

2. ŚWIĘTO PLONÓW DUCHOWYCH

a. Drugi dzisiejszy temat to święto plonów duchowych. Gdy upadła świątynia jerozolimska, wtedy rozwinął się duchowy sens Święta Żniw. Zwrócono uwagę na to, że tak jak po pięćdziesięciu dniach od Święta Paschy przypadało Święto Plonów, tak też  po pięćdziesięciu dniach od Wyjścia z Egiptu Mojżesz otrzymał Prawo na górze Synaj. Stąd Święto Plonów (Szawuot) jest powiązane ze świętem nadania Prawa na górze Synaj. O ile Wyjście z Egiptu przyniosło ludowi Bożemu wolność, o tyle Prawo obdarzyło Izraelitów odpowiedzialnością.

Od momentu otrzymania Prawa lud Boży zobowiązał się do jego przestrzegania i przynoszenia owoców duchowych. Gdy Mojżesz przeczytał ludowi wszystkie słowa Prawa i wszystkie Jego polecenia, „wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: ‘Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy’” (Wj 24,3).

A jednak, pomimo tych zapewnień, Izraelici – jak wkrótce to sami przyznali – nie byli w stanie wypełnić całego Prawa, nie naruszając któregoś z jego nakazów czy zakazów (J 7,19; Dz 13,38-41; 15,10). Prawo Mojżesza bowiem stanowi pewną całość: „Choćby ktoś przestrzegał całego Prawa, a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie” (Jk 2,10; Ga 5,3).

b. Całe Prawo Mojżesza wypełnił w sposób doskonały dopiero Jezus, On jest „kresem [τελος] Prawa” (Rz 10,4), ponieważ „miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13,10). On w sposób doskonały wypełnił Prawo Mojżesza, nie czyniąc nikomu zła i ofiarując samego siebie na śmierć za wszystkich.

My zaś – dzięki wierze – możemy wkorzeniać się w miłość Chrystusa, przynosząc dobre plony duchowe. A ten duchowy wzrost chrześcijanina Pan Jezus przedstawił w serii obrazów, zaczerpniętych właśnie ze świata rolniczego.

c. Proces siania dobrego ziarna Jezus wyjaśnia w przypowieści o siewcy: „Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał,..” (Mt 13,3-4).

Ta bliska rolnikom przypowieść mówi wiele o procesie ewangelizacji, ale mówi też dużo o samych rolnikach. Serce każdego z Was, Drodzy Rolnicy, ma kształt jednego z czterech rodzajów opisanej przez Jezusa gleby:

· Są rolnicy, którzy przypominają drogę na którą pada ziarno słowa Bożego. Wprawdzie słuchają oni Ewangelii, ale nie rozumie jej, a wtedy przychodzi zły duch i porywa to, co zostało zasiane w ludzkim sercu.

· Istnieją rolnicy podobni do skalistego miejsca. Słyszą oni Słowo Boże i przyjmuje je z radością, ale są niestali. Gdy pojawi się ucisk lub prześladowanie z powodu Chrystusa, zaraz się załamują.

·  Są rolnicy, którzy przypominają ziemię pełną cierni. Słuchają oni Słowo Boże, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają – jak ciernie – Słowo, tak że pozostaje ono bezowocne.

· Są też rolnicy przypominający ziemią żyzną. Słuchają oni Słowo Boże i rozumieją je a następnie wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny” (Mt 13,17-23).

d. Inna przypowieść Jezusowa przypomina rolnikom o tym, że prawo zasiewu wiąże się ściśle z prawem śmierci. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24). To prawo przeniesione na płaszczyznę życia chrześcijańskiego oznacza konieczność naszego obumierania jeszcze za życia ziemskiego. „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12,24-25). Aby wydać plony duchowe chrześcijanin musi najpierw obumrzeć, czyli przekształcać się, oddawać siebie, poświęcać się dla innych. Nie możemy skupiać się na sobie, na tym, kim jesteśmy, co mamy, czego nie mamy, jacy jesteśmy, co osiągamy. Ziarno, które nie obumiera pozostanie bezowocne.

e. Jeszcze inna przypowieść przypomina rolnikowi, że: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo’” (Mk 4,26-29). Ta przypowieść przypomina, że królestwo Boże nie jest  do końca owocem ludzkich wysiłków, ale jest przede wszystkim dziełem Boga (Łk 17,21). Jest łaską, a nie rezultatem naszego planowania, pracy, zapobiegliwości. To prawda, że Bóg potrzebuje nas jako współpracowników w pomnażaniu dobra na świecie, ale prawdą jest również i to, że to On daje wzrost królestwa Bożego, czyli wzrost sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym. Nie możemy – używając klasycznej terminologii – „zasłużyć” sobie na niebo przez nasze dzieła. Niebo jest zawsze czymś więcej niż to, na co zasługujemy, podobnie jak to, że jesteśmy kochani, nigdy nie jest czymś, na co „zasłużyliśmy”, ale co zawsze jest darem” (Spe salvi, 35).

d. Następna przypowieść mówi o bogatym, lecz niemądrym rolniku: „Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: ‘Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?’ Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem’” (Łk 12,16-21).

Chciwość, rozumiana jako nieodparte dążenie do posiadania coraz więcej jest pogonią za wiatrem, czyli marnowaniem energii. Nie przynosi trwałych korzyści, poza chwilową przyjemnością towarzyszącą nabywaniu nowych rzeczy. „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24).

Przeciwieństwem chciwości jest hojna miłość, umiejąca dzielić się z innymi; postawa prospołeczna. Każdy czyn zmierzający do obdarowania i ubogacenia drugiej osoby lub wspólnoty przezwycięża chciwość (np. dzielenie się dobrami materialnymi, wspieranie ubogich, rodzin wielodzietnych, osób dotkniętych klęskami żywiołowymi itp.). Wadę chciwości przezwycięża się dzielenie się swoją wiedzą, doświadczeniem, czasem itp. „Choć można cię okraść z tego, co otrzymujesz, kto ma moc okraść cię z tego, co dajesz?” – pyta retorycznie Antoine de Saint-Exupery. Miłość ofiarna polega na traceniu w teraźniejszości, aby zdobyć przyszły skarb w niebie; aby zdobyć miłość, która nigdy nie przemija (Łk 18,22).

„Kto nie kocha Boga – mówił św. Brat Albert – nie umie kochać ani swego bliźniego, ani swej rodziny, ani ojczyzny, ani ludzkości […]. Egoizm indywidualny tworzy egoizm rodzinny; egoizm rodzinny podkopuje miłość ojczyzny; egoizm narodowy żywi się nienawiścią do innych narodów […]. Miłość albo jest z Boga, albo jej nie ma wcale,…” (por. M. Winowska, Święty Brat Albert, Opowieść o człowieku, który wybrał większą wolność, Kraków 1992).

3. ŻNIWA CZASÓW OSTATECZNYCH

Trzeci i ostatni temat to żniwa czasów ostatecznych. „Wszystkie problemy, które niepokoją myślącą ludzkość, zmierzają do jednego zasadniczego problemu, jakim jest nieśmiertelność . Również o tych żniwach uczy nas Jezus, odwołując się do obrazów zaczerpniętych z dziedziny rolnictwa.

a. koniec świata

„Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: ‘Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?’ Odpowiedział im: ‘Nieprzyjazny człowiek to sprawił’. Rzekli mu słudzy: ‘Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?’ A on im odrzekł: ‘Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy’” (Mt 13,24-29).

Przypowieść o chwaście wyjaśnia współistnienie a niejednokrotnie nawet splatanie się dobra i zła w świecie, w naszym życiu, a nawet w samej historii Kościoła. Rolą – mówi Pan Jezus – jest „świat” (kosmos), tj. cała ludzkość, obsiewana przez „dobre nasienie” Zbawiciela, czyli przez Ewangelię.

W tym  świecie działa też inny siewca, siewca anty-ewangelii, czyli szatan. On kusi nas  złem, które ma pozór dobra. Kusi pozorem wolności, która nie liczy się z Bożymi przykazaniami. Pozorem miłości, która nie chce słyszeć o poświęceniu. Pozorem szczęścia, które gardzi Bożą obietnicą życia wiecznego.

Dzięki tym podwójnym zasiewom (Chrystusa i jego posłańców oraz szatana i jego posłańców) świat składa się tak ze świętych, jak i z grzeszników. A linia podziału w tym względzie nie przechodzi między osobami czy grupami społecznymi, ale przechodzi przez serce każdego człowieka z osobna. Nikt z nas nie powinien się łudzić, że w 100 procentach jest po stronie dobra, bo w nas samych kryje się tak zdolność do dobra i miłości, ale także do zła i zdrady. Nasze serce jest zdolne pielęgnować tak ziarno, jak i kąkol.

A jednak – mimo doświadczenia owego splątana się dobra i zła w codzienności – człowiek jest skłonny do wydawania pośpiesznych sądów. Oczekuje wyraźnych granic między dobrymi a złymi, prawdą a błędem a następnie domaga się eliminacji chwastów. Z tego pragnienia wyrastają herezje, zmierzające do stworzenia Kościoła składającego się z samych świętych i czystych. Tego rodzaju pomysły niekiedy pociągają za sobą śmierć niewinnych osób.

Św. Augustyn zwrócił naszą uwagę na to, że cierpliwość Boża wobec zła nie jest bynajmniej wyrazem Bożej tolerancji wobec zła. „Zły żyje po to, aby się nawrócił lub aby dobry miał okazję do ćwiczenia się w cnocie” (Enarratio in Ps 54,4 [2-5]). Gdy Bóg cierpliwie znosi zło póki człowiek żyje, to zawsze ma na względzie jakieś dobro. „Wszak Syn człowieczy nie przyszedł zatracać dusz ludzkich, ale zbawiać” (Łk 9, 55). Bóg czeka na marnotrawnego syna aż do ostatniej chwili.

Prawdziwe oddzielenie dobrych od złych przyniesie dopiero sąd ostateczny. „Kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne” – powie św. Paweł Apostoł (Ga 6,8).  Kto natomiast z uporem zamyka się na Ewangelię, ten sam wybiera „wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego” (2 Tes 1,9). Piekło jest stanem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości odmiany tego stanu rzeczy („nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas” – Łk 16,26) ani też złagodzenia cierpień (Łk 16,19-31).

Piekło nie jest karą wymierzoną człowiekowi przez Boga, ale raczej logiczną konsekwencją decyzji podjętych przez samego człowieka w trakcie jego ziemskiego życia. Ono jest naturalnym następstwem odrzucenia miłości Bożej. To sytuacja w jakiej nieodwołalnie znajdzie się człowiek, który – nawet w ostatniej chwili swego życia – odrzucił miłosierdzie Boga. „Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem ‚piekło’ ” (Katechizm Kościoła Katolickiego; KKK, 1033).

b. sąd Boży w czasach ostatnich

Ostatni eschatologiczny obraz biblijny zaczerpnięty ze świata rolniczego to apokaliptyczne żniwa. „Oto biały obłok, a Siedzący na obłoku, podobny do Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie, a w ręku swoim ostry sierp.

I wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając głosem donośnym do Siedzącego na obłoku: ‘Zapuść twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi’. A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię i ziemia została zżęta” (Ap 14,14-16).

Ten tekst o ostatecznych dożynkach – będący częścią Apokalipsy – na pierwszy rzut oka budzi grozę, ilustruje bowiem karę Bożą wymierzoną przeciwko złu historii i przeciwko złym. W gruncie rzeczy jednak te słowa nie zostały zapisane dla wzbudzania trwogi, ale dla podtrzymania na duchu tych chrześcijan, którzy są prześladowani. Autor Apokalipsy umacnia ich wierność nie tylko poprzez zapowiedź samego końca prześladowania, ale także przez fakt, iż dokona się to „niebawem”. Zwycięski Chrystus stoi już w drzwiach. Nadchodzi godzina ostatecznego żniwa, którą Jezus zapowiadał kiedyś w przypowieściach. „A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza sierp…” (Mt 4,29; por. Jl 4,13).

Czego może nauczyć rolnika ten apokaliptyczny tekst? On przypomina mu, że wolność musi zawsze iść w parze z odpowiedzialnością. My wszyscy musimy się uczyć  odpowiedzialnego korzystania z dóbr, dlatego np. trzeba wspólnie wypracować nową równowagę pomiędzy rolnictwem, przemysłem i usługami, aby owszem nikomu nie zabrakło chleba i pracy, ale jednocześnie, by powietrze, woda i inne zasoby naturalne były chronione jako dobra powszechne (por. Caritas in veritate, 27), tzn. że konieczne jest kultywowanie i szerzenie jasnej świadomości etycznej. Trzeba promować osobistą odpowiedzialność wraz ze społecznym wymiarem rolnictwa, bazującego na odwiecznych wartościach, takich jak gościnność, solidarność, dzielenie trudu pracy.

Prawdziwa wolność synów Bożych jest więc przyjęciem odpowiedzialności za siebie, za innych i za świat. Ta pozytywna wolność nie lęka się ostatecznego czasu żniwa ani Chrystusa siedzącego na obłoku, ani sierpa, który zostanie rzucony na ziemię w dniu ostatnim.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec więc, dziękujemy Wam rolnicy za Waszą trudną pracę związana z dużym ryzykiem klimatycznym, jakiego to ryzyka nie podejmuje się w innych zawodach. Dziękujemy słowami św. Jana Pawła II: „Z wdzięcznością i szacunkiem chylę głowę przed tymi, którzy przez wieki użyźniali te ziemię potem czoła, a gdy trzeba było stawać w jej obronie nie szczędzili również krwi. Z tą samą wdzięcznością i szacunkiem zwracam się do tych, którzy i dziś podejmują ciężki trud służby ziemi. Niech Bóg błogosławi pracy waszych rąk!” (Jan Paweł II, Zamość 12.06.1999).

« 1 »

reklama

reklama

reklama