Papież: kto wznosi mury, staje się więźniem, budując mosty, idziemy do przodu

Franciszek przestrzegł, że istnieje niebezpieczeństwo, iż w niektórych krajach chrześcijańskich rządy mogą odebrać wyznawcom Chrystusa wolność sumienia, która jest pierwszym krokiem ku wolności kultu.

Wskazał, że jest to równie niebezpieczne zjawisko, jak brak pełnej wolności wyznania w krajach islamskich. Ojciec Święty mówił o tym w drodze powrotnej ze swej podróży do Maroka.

Pytania dziennikarzy koncentrowały się na temacie migracji, dialogu z islamem, w tym prawa konwersji muzułmanów na chrześcijaństwo, a także poszanowania praw człowieka. Papież odniósł się do swych ostatnich dwóch podróży do krajów islamskich, podkreślając, że nie można odpuścić na drodze budowania pokoju, jedności i braterstwa. Wskazał, że zamiast wojen i lęków lepiej siać nadzieję. Zauważył zarazem, że ci którzy wznoszą mury czy druty kolczate, sami pozostaną ich więźniami. Natomiast ci, którzy budują mosty, pójdą zdecydowanie do przodu. Franciszek mówił o tym zarówno w kontekście polityki migracyjnej prezydenta Trumpa, jak i działań w Europie, o które był pytany. Podkreślił, że kwestia pomocy migrantom nie może stać się problemem jedynie jednego kraju. „Jest człowieczeństwo w Unii Europejskiej. Cała Unia powinna o tym rozmawiać” - dodał. Zauważył, że nie można dopuszczać do tego, by migranci tonęli albo odsyłać ich tam, gdzie wpadną w ręce handlarzy ludźmi, gdzie zostaną zabici lub będą torturowani. W tym kontekście Papież przypomniał słowa premiera Grecji Aleksisa Ciprasa: „Prawa człowieka są ważniejsze od porozumień”, dodając, że „to zdanie zasługuje na nagrodę Nobla”.

- Naszym pierwszym zadaniem jest doprowadzenie do tego, żeby ludzie, którzy dziś migrują z powodu wojen czy głodu, nie mieli już takiej potrzeby. Jak to jest, że tak wielkoduszna Europa zarazem sprzedaje broń do Jemenu, by zabijać tam dzieci; gdzie w tym konsekwencja Europy? To tylko jeden z przykładów. Wiadomo, że Europa handluje bronią – mówił Franciszek. – Potem jest problem głodu, braku wody. I Europa jeśli chce być matką, a nie babcią, musi inwestować, musi inteligentnie pomóc tym krajom się podnieść dzięki edukacji i odpowiednim inwestycjom. Zapobiegać migracji nie siłą, ale hojnością; poprzez inwestycje edukacyjne, gospodarcze, itp. To jest bardzo ważne.

Pytany o owoce swej wizyty w Maroku, Franciszek stwierdził, że obecnie widać kwiaty, ale po nich przyjdą konkretne owoce. Jako przykład przytoczył chrześcijańsko-muzułmański apel w sprawie Jerozolimy, który nie był działaniem władz Maroka i Watykanu, ale, jak podkreślił, braci wierzących, którzy cierpią, widząc to Miasto Nadziei, które wciąż nie jest uniwersalnym miastem dla wyznawców trzech religii monoteistycznych.

Papieża pytano też, czy nie martwi go los muzułmanów, którym za przejście na chrześcijaństwo w Maroku wciąż grozi więzienie, a w wielu krajach islamskich śmierć. Franciszek zaznaczył, że w Maroku istnieje „wolność kultu, wolność religii, wolność przynależności”. Podkreślił, że oznacza to dużo więcej wolności niż w niektórych innych państwach muzułmańskich.

- Mnie niepokoi inna rzecz. Krok wstecz u nas, chrześcijan, kiedy likwidujemy wolność sumienia – mówił Franciszek. – Pomyślmy o lekarzach i chrześcijańskich placówkach szpitalnych, które nie mają prawa do sprzeciwu sumienia, np. w sprawie eutanazji. Jak to jest? Kościół poszedł naprzód, a wy, kraje chrześcijańskie cofnęliście się? Pomyślcie o tym, bo to prawda. Dzisiaj nam chrześcijanom grozi to, że niektóre rządy odbiorą nam wolność sumienia, która jest pierwszym krokiem wolności kultu. Nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie o wolność, ale nie oskarżajmy jedynie muzułmanów, oskarżmy również siebie w tych krajach, gdzie taka sytuacja ma miejsce. Jest się czego wstydzić.

Ojca Świętego pytano też, dlaczego nie przyjął dymisji francuskiego kardynała Philippe’a Barbarina, skazanego za tuszowanie pedofilii, odparł, że w sądownictwie istnieje zasada domniemania niewinności. „Zobaczymy co się wydarzy” – stwierdził odnosząc się do dalszego postępowania w jego sprawie i apelacji, jaką złożył. Przypomniał, że w Hiszpanii „medialne wyroki zniszczyły księżom życie”.

- Są pewne rzeczy, których nie da się zrozumieć bez «tajemnicy zła». Pomyślcie o pedo-pornografii w internecie. Odbyły się w tej sprawie dwa ważne spotkania w Rzymie i Abu Zabi. Pytam, jak to jest możliwe, że stało się to częścią codzienności? Jak to jest, że jeżeli chcesz obejrzeć wykorzystywanie seksualne nieletnich na żywo, to możesz połączyć się z pedo-pornografią wirtualną, pokazują ci to. A statystyki są przerażające. Nie kłamię. Pytam, nic z tym nie można zrobić? My w Kościele uczynimy wszystko co naszej mocy, by położyć kres tej pladze. Czy rządy nie mogą zlokalizować, gdzie się robi filmy z dziećmi? Chcę powiedzieć, że ta plaga na świecie jest ogromna, nie można tego zrozumieć bez działania złego, to konkretny problem.

Papież przypomniał, że istnieje coś takiego, jak walka duchowa ze złem, a Kościół w walce z nadużyciami nie może stosować jedynie kar dyscyplinarnych, lecz również modlitwę i pokutę, praktyki, o których wielu coraz częściej zapomina. „Przezwyciężanie ducha zła, powiedzenie «diabeł za tym stoi» nie jest «umyciem rąk». Także my musimy walczyć z diabłem” – mówił Ojciec Święty, podkreślając, że w walce z nadużyciami nie można zapominać o jej duchowym wymiarze.

źródło: vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama