Ostatnia katecheza ojca Amortha: Miłosierdzie i ból -fragment książki "Broń przeciw złu"

"Broń przeciw złu. Moje spotkanie z Medjugorje" to ostatnio wydana przez ESPRIT książka o. Amortha. Poniżej zamieszczamy fragment zatytułowany Miłosierdzie i ból (ostatnia katecheza o. Amortha).

O. Gabriele Amorth to Włoski duchowny katolicki, od 1986 roku egzorcysta Państwa Kościelnego i diecezji rzymskiej. Założył i przez wiele lat stał na czele Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów. Zmarł 16 września 2016 roku.

Słynny egzorcysta z uwagą wsłuchiwał się̨ w przesłania Matki Bożej. Dostrzegał związek miedzy tak ważnymi dla współczesnego Kościoła objawieniami w Fatimie a wydarzeniami w Medjugorje. W ostatnio wydanej książce ojciec Amorth dowodzi, że w tej bośniackiej miejscowości każdy może doświadczyć́ szczególnej łaski i miłosierdzia. Egzorcysta pokazuje, że Medjugorje stało się przyczółkiem Matki Bożej w walce przeciwko demonowi. To tam Maryja zapewnia nas o swojej obecności, ostrzega przed grożącymi karami oraz uczy modlitwy. Zamieszczone w tej książce konferencje rzucają̨ nowe światło na fenomen wyjątkowych objawień́ i stanowią̨ maryjny testament tak cenionego przez kolejnych papieży mariologa i egzorcysty Watykanu.

Poniżej prezentujemy fragment książki, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Esprit.


MIŁOSIERDZIE I BÓL (Ostatnia katecheza o. Amortha)

Drogie dzieci! Moje Niepokalane Serce krwawi, patrząc na  was w grzechu i w grzesznych obyczajach. Wzywam was, powróćcie do Boga i modlitwy, aby było wam dobrze na ziemi. Bóg przeze mnie wzywa was, aby wasze serca były nadzieją  i radością dla wszystkich, którzy są daleko. Niech moje wezwanie będzie lekarstwem dla waszej duszy i serca, abyście wysławiali Boga Stworzyciela, który was kocha i wzywa do wieczności. Dziatki, życie jest krótkie, wykorzystajcie ten czas, by czynić dobro. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.

Orędzie Matki Bożej z Medjugorje z 25 kwietnia 2016 roku


Matka Boża nigdy wcześniej nie użyła tak mocnych słów: „Moje Niepokalane Serce krwawi”, gdyż widzi grzech i grzeszne obyczaje. 

Przeżywamy teraz Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Znacie św. Faustynę Kowalską, która otrzymała od Jezusa  misję szerzenia kultu Jego miłosierdzia? Święta Faustyna otrzymała też inne wyjątkowe zadanie, o którym dziś wam  opowiem. Pan pokazał jej piekło. Również inni święci mieli możność je zobaczyć, a także troje pastuszków z Fatimy. Matka Boża pokazała je nawet niektórym widzącym z Medjugorje. Święta Faustyna doświadczyła wizji piekła, aby zaświadczyć o jego istnieniu w swoim Dzienniczku. Napisała później, że większość potępionych nie wierzyła w istnienie piekła, a często nie wierzyła nawet w istnienie diabła. A zatem, prowadzeni przez św. Faustynę, przyjrzyjmy się piekłu. 

Wszystkie dusze znajdujące się w piekle zostają poddane siedmiu rodzajom kar. Każda dusza ma też swoją osobistą karę. 

  1. Utrata Boga, co samo w sobie jest już piekłem. Święty Augustyn mówi: „Panie, stworzyłeś nas dla siebie  i nasze serce jest niespokojne, jeśli nie spoczywa w Tobie”. Również na tej ziemi ten, kto nie ma Boga, nie ma wewnętrznego pokoju. 
  2. Nieustanne, przejmujące wyrzuty sumienia.
  3. Świadomość, że ten stan nigdy się nie zmieni, gdyż  jest wieczny. Życie może być długie, lecz jest niczym w porównaniu z wiecznością. 
  4. Straszliwy ogień przenikający duszę.
  5. Nieustanna ciemność i duszący fetor.
  6. Nieprzemijająca obecność Szatana, który stoi zawsze naprzeciwko każdego potępionego, na zawsze: zupełnie  co innego niż widok Boga. 
  7. Desperacja, nienawiść do Boga, bluźnierstwa.

Są też osobiste udręki, udręki zmysłów. Każdy doznaje cierpień  tych zmysłów, którymi zgrzeszył. Siostra Faustyna widziała też straszne lochy, również będące udręką na całą wieczność. 

Na zawsze zapamiętam spotkanie pewnego słynnego kaznodziei okresu powojennego, jezuity o. Lombardiego z Siostrą Łucją z Fatimy. Będąc z wizytą w Coimbrze, zapytał on  Łucję: „Widziałaś piekło? Rzeczywiście jest tak wiele dusz, które tam trafiają?”. Na co Siostra Łucja odparła: „Tak, ojcze, jest ich naprawdę wiele”. 

Bóg stworzył ludzi, przeznaczając ich wszystkich do raju,  i pragnie, aby wszyscy się tam znaleźli. Na tym polega miłosierdzie Boga, który nie poddaje się wobec ludzkiej miernoty, wobec ludzkich grzechów, lecz wzywa nas do siebie, wzywa, wzywa aż do naszych ostatnich chwil, do ostatniego oddechu. Spójrzmy na przykład jednego ze złoczyńców, któremu wystarczyło, że powiedział: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23, 42). Powinniśmy żyć, mając nadzieję poczuć skruchę, przynajmniej w ostatniej chwili naszego życia. Lecz musimy też pamiętać – mówię to z doświadczenia – że bardzo często ludzie umierają tak, jak żyli. Dlatego Jezus mówi: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” (Mt 25, 13). 

Pan pragnie, abyśmy również na tej ziemi mogli żyć najlepiej, jak się da. Jeśli będziemy żyli w łasce Bożej, w miłości, przebaczając, tak aby nie mieć wrogów, nie rywalizować,  nie zamykać się, to wtedy również ta ziemia stanie się piękniejsza i szczęśliwsza; stanie się rajem na ziemi. Niestety jest inaczej: jest wielu ludzi, którzy cierpią z powodu biedy, naprawdę wielu! Sami wiecie, jak trudno w dzisiejszych czasach znaleźć pracę. Choć mamy kryzys demograficzny, to jest wysokie bezrobocie. Wiele rzeczy uległo degradacji z powodu ludzkiego egoizmu: wystarczy pomyśleć o złudnych rozrywkach, które zaspokajają wyłącznie bieżące potrzeby, lecz nie pozostawiają żadnego śladu w sercu. Matka Boża mówi nam: powróćcie do Boga i do modlitwy, a będziecie szczęśliwi również na tej ziemi, a przynajmniej będziecie żyli w pogodzie ducha i pokoju. Może się to wydać paradoksalne, lecz w krajach ubogich praktycznie nie popełnia się samobójstw. Pokazuje nam to, że tam, gdzie jest bogactwo i postęp, ludzie oddalają się od Boga. 

„Dziatki, życie jest krótkie, wykorzystajcie ten czas, by czynić dobro”. Jeśli nie będziemy czynili dobra teraz, za życia, to  kiedy będziemy to robić? Można wykonywać dobre uczynki na tysiące sposobów – nawet jeśli się jest chorym, unieruchomionym w łóżku – choćby samą modlitwą: wystarczy ofiarować Bogu własne cierpienia. 

Przepraszam, jeśli przestraszyłem kogoś tymi rozważaniami o piekle, jednak nie żałuję tego, gdyż wierzę, że Madonna  będzie z tego zadowolona i że po to właśnie powiedziała, iż  Jej Niepokalane Serce „krwawi” z powodu ogromnego bólu, jaki odczuwa, widząc, że żyjemy w grzechu. 

Katecheza o. Amortha z 30 kwietnia 2016 roku

Fragment pochodzi z książki „Broń przeciw złu” o. Gabriele Amortha, Wydawnictwo Esprit 

ZOBACZ TUTAJ

« 1 »

reklama

reklama

reklama