Ogromne koszty rozpadu małżeństw. Rocznie rozwody kosztują państwo 5,7 mld zł

Koszt rozpadu rodzin i małżeństw w Polsce obciąża rocznie budżet państwa kwotą co najmniej 5 mld 699 mln zł – oszacował Instytut Ordo Iuris. Podczas prezentacji raportu na ten temat eksperci zastanawiali się, jak można zahamować mający wpływ na gospodarkę kryzys małżeństwa oraz spadek dzietności.

Uczestnicy prezentacji w formule online skupili się na ekonomicznych aspektach rozpadu rodziny i małżeństwa, choć jak stwierdzili, jest oczywiste, iż tego zjawiska nie można ujmować jedynie w kategoriach finansowych. Ma ono bowiem wielowymiarowy wpływ na funkcjonowanie nie tylko poszczególnych rodzin, ale całego społeczeństwa i państwa.

Jak wskazano, skutki tego kryzysu nie są, jakby można myśleć, związane jedynie z trwającą pandemią, ale mają swoje głębsze i dawniejsze źródło.

Dr Filip Furman z Ordo Iuris wskazał, że w Polsce mamy od dawna do czynienia z negatywnym trendem demograficznym, polegającym na spadku dzietności. Jest on odnotowywany w zasadzie od lat 50, ale w szczególny sposób od przełomu lat 80. i 90., gdy współczynnik dzietności zaczął spadać poniżej poziomu prostej zastępowalności pokoleń (wynoszącego 2,1). Dziś, zdaniem ekspertów Ordo Iuris, wynosi on 1,22 (dane rządowe mówią o poziomie nieco ponad 1,4).

Zdaniem dr. Furmana, współczynnik 1,22 oznacza pozostawanie Polski w trendzie subminimalnym, czyli mniejszym od tego, który jest konieczny dla trwania społeczeństwa. „Ten spadek jednostajnie przyspiesza i jeśli zostanie utrzymany, to pokolenie dzieci będzie od pokolenia rodziców mniej liczne o ok. 42 proc., ale pokolenie wnuków już o ok. 60 proc.” – wyjaśnił.

Ów spadek dzietności – mówił dalej prelegent – ma wpływ na wiele czynników, takich jak zapaść systemu ubezpieczeń emerytalnych i społecznych, niższą konsumpcję i mniejsze wpływy podatkowe oraz ogólnie oznacza mniejsze możliwości rozwoju ekonomicznego państwa w wielu dziedzinach.

Prelegenci argumentowali, że do spadku dzietności przyczynia się rozpad rodziny. W Polsce rocznie rozpada się aż ok. 200 tys. małżeństw, choć przyczyny tego zjawiska to nie tylko rozwody, ale też czynniki naturalne jak m.in. śmierć współmałżonka. Krytyczny był rok 2020, gdy rozpadło się ok. 250 tys. związków, a zawartych zostało 150 tys. małżeństw.

W klasycznej wizji państwa, gdzie rodzina, a nie jednostka, stanowi podstawową komórkę społeczeństwa, to właśnie ona jest źródłem bezpieczeństwa i stabilności, również w sensie ekonomicznym. W sytuacji, gdy tego naturalnego otoczenia wsparcia rodziny brakuje, jednostka zostaje pozostawiona sama sobie i ostatecznie znacznie częściej potrzebuje pomocy państwa, co generuje wzrost nakładów publicznych na wsparcie sfery socjalnej w celu wsparcia samotnych rodziców - wskazywali eksperci Ordo Iuris.

Spis powszechny z 2011 r. wskazał, że po rozwodzie jest 5 proc. mieszkańców Polski, z kolei 9 proc. to wdowcy i wdowy, 56 proc. kategoria „żonaty/zamężna”. Na podstawie szacunków eksperci Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie oszacowali, że w 2019 r. odsetek rozwiedzionych wynosił już 6,2 proc. pełnoletniego społeczeństwa. Rośnie też odsetek dzieci urodzonych w związkach pozamałżeńskich, choć nadal więcej dzieci rodzi się w rodzinach, gdzie kobieta i mężczyzna są po ślubie. Obecnie aż co czwarte dziecko w Polsce ma rodziców niepozostających w związku małżeńskim.

Małżeństwo sprzyja większej dzietności. Osoby w związkach małżeńskich generalnie częściej podejmują decyzję o rodzicielstwie, ale też mają tych dzieci więcej niż osoby niebędące w związku małżeńskim – wskazywał dr Krzysztof Szwarc z Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, niezależnego ośrodka badawczego zajmującego się upowszechnianiem wiedzy o znaczeniu małżeństwa i rodzicielstwa dla społeczeństwa.

Prelegent podał dane, według których na 1000 osób (kobiet i mężczyzn) w stanie cywilnym małżeńskim przypadało w 2019 r. ok. 30 urodzeń, natomiast przy uwzględnieniu tylko osób rozwiedzionych ów współczynnik zmalał do ok. 12 urodzeń.

Rodzina – wskazywali eksperci – jest sercem społeczeństwa i gospodarki, a jej rozpad ma wielowymiarowy wpływ na funkcjonowanie państwa. To w rodzinie przychodzą na świat przyszli podatnicy i to w niej następuje generowanie kapitału ekonomicznego i społecznego. Rozwód oznacza, poza niepoliczalnymi kwestiami emocjonalnymi i psychologicznymi, także większe koszty dla całego społeczeństwa.

W prezentowanym wczoraj raporcie dokonano oszacowania owego kosztu rozpadu rodzin dla finansów publicznych. Według ekspertów Ordo Iuris rocznie dla budżetu państwa jest to kwota co najmniej 5 mld 699 mln zł, co w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju daje wartość około 150 zł rocznie. Dla 4-osobowej rodziny jest to wydatek rzędu 600 zł rocznie. Gdy przeliczy się tę kwotę na jednego podatnika, koszt wyniesie niemal 210 zł, a w odniesieniu do jednej osoby w wieku produkcyjnym – prawie 250 zł rocznie.

Istnieje zatem w ocenie Instytutu Ordo Iuris związek między trwałością rodziny, wzrostem dzietności i rozwojem ekonomicznym państwa. Kluczowe jest wobec tego wzmacnianie rodziny. Jak można tego dokonać?

Istotne jest rozpoczęcie promowania tzw. family mainstreaming, czyli paradygmatu polityki społecznej, edukacyjnej, kulturowej i gospodarczej, która wskazuje rodzinę jako podmiot i cel polityki państwa i wszystkich jej instytucji.

Konieczna jest prorodzinna i promałżeńska edukacja i kultura, a także medialne promowanie małżeństwa i jego trwałości, a przy tym komunikowanie negatywnych konsekwencji jego rozpadu w wymiarze indywidualnym, rodzinnym i społecznym.

Potrzeba rozwoju i popularyzacji mediacji i terapii jako narzędzi ograniczania liczby rozwodów i ich skutków. Wreszcie niezbędne jest upowszechnianie i profesjonalizacja przygotowania do małżeństwa i systemu poradnictwa rodzinnego.

Badaniu obecnej sytuacji rodziny w kontekście demograficznym, ekonomicznym i społecznym w Polsce ma służyć, powołane przez pracowników i współpracowników Instytutu Ordo Iuris, Centrum Badań nad Rodziną i Demografią Collegium Intermarium. Zdaniem dr. Tymoteusza Zycha z Ordo Iuris, ogłoszona niedawno przez rząd „Strategia Demograficzna 2040” pokazuje, że polskie państwo nie chce się ograniczać wyłącznie do finansowych transferów w celu wspierania rodzin, ale dostrzega też inne aspekty ich rozwoju i proponuje ku temu różne rozwiązania. Tymczasem „Collegium Intermarium” ma być ośrodkiem realnego, nieupolitycznionego w kontekście sporu koalicja-opozycja, krytycznego myślenia i badań nad rodziną i demografią.

„W ramach jego prac pokażemy, że warto prowadzić badania nad rodziną. Będziemy się starali wykazać, że kryzys rodziny i małżeństwa to nie jest tylko kwestia etyczna czy religijna, ale dużo więcej: zespół problemów, które przekładają się bezpośrednio na sytuację ekonomiczną i wymierne wskaźniki jakości życia” – poinformował dr Zych.

„Będziemy się starali także pokazać, że prowadząc mądrą politykę rodzinną, można skutki tego kryzysu można ograniczyć, a nawet całkowicie go przełamać” – dodał. Chodzić ma też o porównywanie skutecznych rozwiązań demograficznych wdrożonych z powodzeniem w innych krajach z tym, co jest proponowane w Polsce. Dr Zych wymienił tu m.in. badania nad bonem wychowawczym, systemami opieki nad dziećmi czy efektywnymi rozwiązaniami podatkowymi.

lk (KAI) / Warszawa


« 1 »

reklama

reklama

reklama