O. Wojciech Giertych OP pisze do Romana Giertycha. A w tle św. Tomasz z Akwinu

W ubiegłym tygodniu opublikowano list o. Wojciecha Giertycha do jego bratanka Romana. Dominikanin, powołując się na naukę św. Tomasza z Akwinu, podważa konieczność prawnego rozszerzania ochrony życia. Tekstowi przyjrzał się Paweł Milcarek i porównał z rzeczywistą treścią „Summy Teologii”.

27 października „Gazeta Wyborcza” opublikowała list o. Wojciecha Giertycha do bratanka – Romana Giertycha pt. „Tylko księża słabej wiary chcą, by państwo zrobiło za nich robotę”. Został on przyjęty jako komentarz do wyroku TK ws. aborcji eugenicznej i poszerzenia prawnej ochrony życia. Polemikę z tym listem podjął Paweł Milcarek z „Christianitas”. Analizując konkretne fragmenty listu skonfrontował je z rzekomymi źródłami, czyli z „Summą Teologii” św. Tomasz i encykliką „Evangelium vitae” Jana Pawła II – i wykazał, że używanie nauki św. Tomasza o prawie ludzkim do podważania decyzji TK ma się nijak do jej rzeczywistej treści. 

Według o. Giertycha św. Tomasz pisze o trzech warunkach penalizacji złych czynów:

„Po pierwsze, karze się jedynie grzechy przeciwne sprawiedliwości, a nie innym cnotom. Po drugie, w społeczeństwie musi być poparcie dla danej penalizacji. I po trzecie, wprowadzenie jej nie może doprowadzić do turbatio, do zaburzeń społecznych”.

Paweł Milcarek sprawdził, czy u św. Tomasza rzeczywiście tak wygląda nauka o stanowieniu prawa. Dokładna analiza wskazuje, że żaden z tych punktów nie pokrywa się z treścią „Summy Teologii”, a trzeciego nawet nie można odnieść do żadnego fragmentu, bo o. Giertych używa słowa „turbatio” w innym kontekście niż św. Tomasz.

O. Giertych odwołuje się także do słów św. Tomasza, że „prawo ludzkie podprowadza ku cnotliwemu życiu, ale nie natychmiast, tylko stopniowo (…)”, co miałoby wskazywać, że prawo nie może stawiać poprzeczki zbyt wysoko. Prawo miałoby być jak najmniej wymagające. Tymczasem św. Tomasz zwraca uwagę, że ponieważ w społeczeństwie są osoby „niedoskonałe co do cnoty”, są takie wady, których zakazać trzeba i temu ma służyć prawo. Są to przewinienia wobec innych, jak zabójstwo czy kradzież, których zakaz jest potrzebny, aby „można było zachować społeczeństwo ludzkie”.

„Skoro brak prawnego zakazu pewnych złych czynów jest tożsamy z rozprzęganiem społeczeństwa, należy się spodziewać, że to prawo dopuszczające takie zło jest źródłem głębokiego zaburzenia społecznego, nie zakaz” – zwraca uwagę Milcarek.

Jak zaznacza, jeśli przyłoży się naukę św. Tomasza do wyroku TK ws. aborcji eugenicznej, widać, że taki zakaz prawny musi zaistnieć, ponieważ „prawo ludzkie ma ścisły obowiązek zakazywać z racji sprawiedliwości uczynków polegających na szkodzeniu innym, w tym zwłaszcza pozbawienia życia człowieka”.

 „Rozszerzenie zakazu aborcji wynika zarówno z rozwoju w rozumieniu regulowanej kwestii (np. zdano sobie sprawę w jak szerokim zakresie wyjątek eugeniczny pozwala na eliminowanie dzieci zdolnych do samodzielnego życia, choćby z zespołem Downa), jak i ze zmiany warunków życia (np. w ciągu ostatnich trzydziestu lat znacznie rozszerzyły się możliwości opieki medycznej). Wraz z pojawieniem się obu tych okoliczności wzmożeniu musiało ulec zabieganie o zmianę dotychczasowego stanu rzeczy, skoro zawierał on poważną wadę względem sprawiedliwości” – tłumaczy Milcarek.

Jak podkreśla, zakaz aborcji eugenicznej „to następny krok w realizacji elementarnego obowiązku zakazu zabójstwa – który należy podjąć niezwłocznie po tym jak staje się jasne, że aborcja nie jest jedynie operacją na ciele kobiety, lecz dotyczy innego życia ludzkiego”.

Analiza Pawła Milcarka pokazuje, że o. Wojciech Giertych, próbując uzasadnić krytykę prawnego poszerzania ochrony życia nauką św. Tomasza z Akwinu, nie wykazał się rzetelnością. Prawo ma służyć sprawiedliwości, a więc ochronie podstawowych praw innych. Aborcja jest zabójstwem i powinna być zakazana prawnie.

Źródło: christianitas.org

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama