O świętości pracy i uczciwej przedsiębiorczości

Praca i przedsiębiorczość są nie tylko bardzo ważne dla człowieka, lecz także błogosławione. Już w Starym Testamencie możemy przeczytać: „Widzisz biegłego w swoim zawodzie? Będzie on stał przed obliczem królów, a nie przed ludźmi prostymi” (Prz 22, 29).

Gdy człowiek wykonuje swoje obowiązki w codziennym trudzie, niezależnie od tego, czy jest właścicielem firmy, gospodarstwa, rzemieślnikiem czy też przeciętnym pracownikiem, pocieszenie znajdzie w Słowie Bożym: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” (Mt 25, 21). 

Tak było „od zawsze”, jest i będzie. Przecież to zaraz po stworzeniu Bóg powierzył człowiekowi pierwszą pracę, a była nią dbałość o rajski ogród. Nakazał, by ten „uprawiał go i doglądał” (Rdz 2, 15). Potem nakazał ludziom czynić sobie ziemię „poddaną” (Rdz 1, 28). W ten sposób człowiek niejako wpisuje się w boskie dzieło stworzenia. Przykłady zaradnych i pracowitych przedsiębiorców znajdujemy w samym Starym Testamencie w postaciach np. zasobnego w trzody, złoto i srebro Abrama (Rdz 13, 2) czy siewcy Izaaka, który doczekał się stokrotnego plonu, gdyż „Pan mu pobłogosławił” (Rdz 26, 12). Zamożną i bez wątpienia przedsiębiorczą osobą był Józef z Arymatei, który ofiarował grób przygotowany dla siebie na pochówek Ukrzyżowanego (Mt 27, 57).

Pracą przede wszystkim chwalimy Boga (Ps 104, 23). Swoim silnie nakreślonym obrazem przemawiają szczególnie przypowieści Pana Jezusa o mnożeniu talentów (Mt 25, 14-30) czy o pracy w winnicy i uczciwej zapłacie (Mt 20, 1-16), czy też o Synu Marnotrawnym (Łk 15, 11-32). Również wymowna jest postać Józefa, który – jak wskazuje tradycja – był cieślą i prawdopodobnie wyszkolił w tym zawodzie także swojego Syna. Pozwolił mu nabyć nie tylko techniczne umiejętności, ale nauczył go też z pewnością szacunku dla pracy oraz pracowitości, bo w taki sposób w dawnych latach edukowano młodych ludzi – szkoleniu technicznemu z reguły towarzyszyło nauczanie religijne i duchowe właściwie formujące młodego człowieka.

Etos pracy

Codzienna uczciwa i mozolna praca może być drogą do uświęcenia. Historycznie protestantyzm był promotorem gospodarności i przedsiębiorczości, wychodząc z założenia, że człowiek, będąc z natury kreatywny, jest też samodzielny i zaradny. W 1904 r. socjolog Max Weber wskazał, że odpowiedzialność ewangelicka jest przede wszystkim rozumiana jako „obowiązek pracy” nad kształtowaniem świata na polecenie Boga. Jak uważają autorzy Luca Nunziata i Lorenzo Rocco z University of Padua w swojej pracy „A Tale of Minorities: Evidence on Religious Ethics and Entrepreneurship from Swiss Census Data” („Opowieść o mniejszościach: Dowody na etykę religijną i przedsiębiorczość z danych ze szwajcarskiego spisu powszechnego”), Max Weber co najmniej częściowo miał rację, twierdząc, że etyka protestancka sprzyjała kształtowaniu się ducha kapitalizmu.

Papież Franciszek podczas audiencji ogólnej mówił: „Praca jest kluczowym elementem godności osoby. By posłużyć się obrazem, praca «namaszcza» nas godnością, napełnia nas godnością; czyni nas podobnymi do Boga, który pracował i pracuje, nieustannie działa (por. J 5,17)”. W najnowszej encyklice „Fratelli tutti” („O powszechnym braterstwie”) obecny papież naucza, że „w prawdziwie rozwiniętym społeczeństwie praca jest nieodzownym wymiarem życia społecznego, ponieważ jest nie tylko sposobem zarabiania na chleb, ale także drogą rozwoju osobistego, tworzenia zdrowych relacji, wyrażania siebie, dzielenia się darami, budowania poczucia współodpowiedzialności za rozwój świata, a ostatecznie – życia jako lud”. W innym miejscu mówi: „Kiedy szanowana jest godność człowieka, a jego prawa są uznawane i zapewniane, rozwija się także kreatywność i przedsiębiorczość, a ludzka osobowość może rozwijać różnorodne inicjatywy na rzecz dobra wspólnego”.

Na temat ziemskiego, ale i duchowego wymiaru pracy, szczególnie mocno wybrzmiewa encyklika św. Jana Pawła II „Laborem exercens” („O pracy ludzkiej”) wydana z okazji 90. rocznicy encykliki „Rerum novarum”. Czytamy w niej: „«Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną» (Rdz 1, 28) – i chociaż słowa te nie mówią wprost i wyraźnie o pracy, pośrednio wskazują na nią ponad wszelką wątpliwość, jako na działanie, które człowiek ma wykonywać na ziemi (…). Daleko bardziej jednak człowiek «panuje nad ziemią», gdy zaczyna tę ziemię uprawiać, a z kolei jej płody przetwarza, przystosowując je do swego użytku. W ten sposób, rolnictwo stanowi wciąż podstawową dziedzinę życia gospodarczego i przez pracę ludzką nieodzowny składnik produkcji. Przemysł z kolei będzie polegał zawsze na odpowiednim zespoleniu bogactw ziemi – czy to żywych zasobów natury, czy produktów rolnych, czy też bogactw mineralnych lub chemicznych – z pracą człowieka, zarówno fizyczną, jak i intelektualną. To samo odnosi się w pewnym sensie także do dziedziny tak zwanych usług, jak niemniej do badań teoretycznych lub stosowanych”.

Ostrzeżenie przed nadużyciami wolnego rynku

Encyklika „Laborem Exercens” zawiera jeszcze inne ważne kwestie odnoszące się do pracy i przedsiębiorczości. Co najmniej jeden z jej fragmentów ma w tym kontekście charakter napomnienia: „Nieproporcjonalny rozkład bogactwa i nędzy krajów i kontynentów rozwiniętych i słabo rozwiniętych domaga się wyrównania oraz szukania dróg sprawiedliwego rozwoju dla wszystkich. W tym kierunku idzie nauczanie zawarte w encyklice «Mater et Magistra» Jana XXIII, w konstytucji duszpasterskiej «Gaudium et spes» Soboru Watykańskiego II oraz w encyklice «Populorum progressio» Pawła VI” – pisze św. Jan Paweł II. „Encyklika przypomina przy tym o zasadzie pierwszeństwa «pracy» przed «kapitałem». To «praca» jest zawsze przyczyną sprawczą, naczelną, podczas gdy «kapitał» jako zespół środków produkcji pozostaje tylko instrumentem: przyczyną nadrzędną”.

W encyklice „Fratelli tutti” papież Franciszek wyraża to w bezkompromisowy sposób: „Prawo niektórych do swobód przedsiębiorczości lub rynku nie może być stawiane ponad prawami narodów i godnością ubogich ani też ponad poszanowaniem środowiska, ponieważ «kto posiada jego część, ma ją jedynie po to, aby zarządzać nią dla dobra wszystkich»”.

Również etyka protestancka sprzeciwia się negatywnym skutkom „złej przedsiębiorczości”, szczególnie wykorzystywania pracowników, a Max Weber w swojej słynnej pracy „Etyka protestancka a duch kapitalizmu” (1904-1905) wydawał się skłaniać nawet ku ograniczaniu ideologii konkurencji jako prowadzącej do konfliktów i napięć społecznych.

Rzecz o „krwawych kapitalistach”

Pomimo wypaczenia idei przedsiębiorczości przez nadmierną akumulację kapitału przez kilkuprocentową warstwę bogatych kosztem ogromnej grupy biednych i najbiedniejszych (czego narzędziem bywa źle praktykowana globalizacja) nie można potępiać samej idei i praktyki kapitalizmu oraz samych kapitalistów, słuszniej nazywanych przedsiębiorcami. Samo określenie „przedsiębiorca”, dziś, po dokonanych kilku rewolucjach socjalnych, wydaje się być bardziej adekwatne niż „kapitalista”, bo odciążone jest od pejoratywnego marksistowskiego wydźwięku. Wolne przy tym od antagonizowania robotników i właścicieli firm i od konfliktowania „ludzi pracy” z „krwawymi kapitalistami”. Ci przecież jakże często nie stoją po dwóch stronach barykady, co widać szczególnie na przykładach małych i średniej wielkości przedsiębiorstw, gdzie pomyślność firmy mieści się w kategoriach dobra wspólnego.

„Przede wszystkim w świetle tej prawdy widać jasno, że nie można oddzielać kapitału od pracy – i w żaden też sposób nie można przeciwstawić pracy kapitałowi ani kapitału pracy, ani tym bardziej – jak o tym będzie mowa poniżej – przeciwstawiać sobie konkretnych ludzi, stojących za tymi pojęciami”. Bowiem „(…) praca jest dobrem człowieka. Jeśli dobro to nosi na sobie znamię «bonum arduum» wedle terminologii św. Tomasza, to niemniej jako takie jest ono dobrem człowieka. I to nie dobrem tylko «użytecznym» czy «użytkowym», ale dobrem «godziwym», czyli odpowiadającym godności człowieka, wyrażającym tę godność i pomnażającym ją” (za „Laborem Exercens”, rozdz. Ekonomia i materializm).

Sam Jezus Chrystus przestrzega przed nadmierną troską o dobra materialne – „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?” (Mt 16, 26).

Weźmy też pod uwagę encyklikę „Centesimus annus”, wydaną w 100. rocznicę „Rerum novarum”, w dwa lata po upadku komunizmu w Europie Wschodniej i Środkowej, w której Jan Paweł II ukazał pozytywną rolę przedsiębiorczości dla dobrego funkcjonowania gospodarki. Ten dokument dotyka koncepcji społecznej gospodarki rynkowej, której wdrożenia w Polsce zamierzano się podjąć szczególnie w pierwszych latach tzw. transformacji ustrojowej.

Z drugiej jednak strony tzw. ekonomizm i liberalizm gospodarczy są błędami myślenia materialistycznego. Zło rodzi się zawsze tam, gdzie w stosunkach pracy pojawia się bezwzględne pierwszeństwo i nadrzędność tego, co materialne (zysku i korzyści) nad pierwiastkiem duchowym i osobowym wyrażonym właśnie w godności człowieka i jego uczestnictwie przez pracę w dziele Bożym.

Słuszne ideologie nie zastępują Słowa Bożego

Próbą pogodzenia swoistej dychotomii w dążeniu z jednej strony do rozwoju materialnego przedsiębiorstwa, a z drugiej do zabezpieczenia godziwego życia pracowników, jest idea społecznej gospodarki rynkowej, w którą wpisane są m.in. nurty społecznej odpowiedzialności i etyki prowadzenia biznesu oraz zasady zrównoważonego rozwoju gospodarczego. Pamiętajmy jednak, że te modne prądy nadal należą do sfery ideologii, chociaż, jak się wydaje, umacniają pozytywne trendy w rozwoju gospodarki. My zaś winniśmy trzymać się przede wszystkim Pisma Świętego oraz nauczania Kościoła. W Liście do Tymoteusza św. Paweł wskazuje na właściwe i najsilniejsze motywacje skłaniające do podejmowania pracy w celu zatroszczenia się o najbliższych (1 Tm 5, 8) oraz osoby słabsze (Dz 20, 34-35). Chodzi więc zatem nie tylko o wytwarzanie dóbr materialnych uświęconą przez Boga pracą, ale także o umiejętność dzielenia się z innymi jej owocami. Ludzi potrzebujących mamy po prostu wspierać. Apostoł Paweł pisze „Kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu” (Ef 4, 28). Apeluje tym samym do wiernych, by pracując, własny chleb jedli (2 Tes 3, 12). Wzywa więc do zachowania uczciwości „wszystkich ludzi”, a to wezwanie bezpośrednio i w równym stopniu dotyczy pracowników, jak i ich pracodawców.

« 1 »

reklama

reklama

reklama