Neuer z opaską LGBT – gdy sport przegrywa w starciu z ideologią

Tęczowa opaska na ramieniu kapitana reprezentacji Niemiec wzbudza nie tylko kontrowersje wśród kibiców, ale grozi też jego zawieszeniem w dalszej fazie Euro 2020. Tak jest w teorii, według UEFA jednak manifestowanie poglądów politycznych nie jest problemem, jeśli dotyczą one tolerancji dla LGBT

Od czasów antycznych na czas zmagań sportowych wyciszały się wojny i spory polityczne. Ta piękna idea przetrwała do dziś. Kolejne elementy manifestacyjnego okazywania swoich poglądów, takie jak gesty poparcia dla ruchu BLM (klękanie) czy tęczowe flagi popierające ruch LGBT, grożą jednak pogrzebaniem tego szlachetnego podejścia do sportu – jako czegoś, co ma łączyć, a nie dzielić.

Nie powinna więc dziwić zapowiedziana reakcja władz UEFA, które przeciwne są publicznemu głoszeniu jakichkolwiek poglądów politycznych w trakcie rozgrywek. Federacja rozpoczęła oficjalne postępowanie w sprawie opaski Manuela Neuera, a Niemiecki Związek Piłki Nożnej spodziewa się pisma z UEFA w ciągu najbliższych dni.

Pierwszą możliwą sankcją jest kara finansowa dla bramkarza i kapitana zespołu Niemiec. Jeśli jednak nie zastosuje się do poleceń UEFA i nadal będzie nosił tęczową opaskę, grozi mu także dyskwalifikacja. Manifestacyjne poparcie Neuera dla środowisk LGBT nie zaczęło się zresztą w trakcie rozgrywek Euro, ale sięga kilku miesięcy wstecz, gdy tęczową opaskę zakładał w swoim macierzystym klubie, Bayern Monachium.

Problem jest jednak znacznie poważniejszy, nie dotyczy bowiem wyłącznie jednego piłkarza, ale także niemieckich kibiców i władz Monachium. W środę 23 czerwca reprezentacja Niemiec zmierzy się z Węgrami, których parlament w zeszły wtorek przyjął ustawę ograniczającą możliwość indoktrynacji gender i promocji homoseksualizmu wśród nieletnich. Niemieccy kibice zapowiadają, że na stadion w Monachium przyniosą ze sobą tęczowe flagi, aby zamanifestować swoje wsparcie dla środowisk LGBT i zirytować Węgrów. Również władze Monachium zastanawiają się nad oświetleniem stadionu tęczowymi kolorami.

Jak twierdzą niektóre portale internetowe, władze UEFA zaczęły ulegać presji i zrezygnowały z postępowania przeciw Neuerowi, tłumacząc się, że jego manifestacja jest w „dobrej sprawie”.

Jeśli tak jest faktycznie, oznaczać to będzie, że ideologia LGBT sięgnęła do samego serca sportu, skoro piłkarskie władze decydują się zająć jednostronne stanowisko w sprawie, która ostro dzieli obywateli całego świata i kibiców piłkarskich. Czy do nich należy orzekanie, co jest „słuszną sprawą” i dlaczego miało by nią być akurat wspieranie środowisk LGBT+? Ciekawe, jak zachowałyby się władze UEFA, gdyby któryś z graczy włożył na siebie symbole związane z ruchem pro-life? Czy również uznałyby, że jest to szlachetna sprawa?

źródła: onet.pl, skysports.com, bavarianfootballworks.com, DPA

« 1 »

reklama

reklama

reklama