Konfiskata mienia budzi wiele pytań

Pomysł nie jest nowy, a minister sprawiedliwości wielokrotnie odwoływał się do rozwiązań z innych krajów, by wymienić Włochy, gdzie wprowadzono tę instytucję jeszcze w 1982 roku. Rzecz w tym, że słuszna co do zasady idea godzi w prawa osób trzecich.

Zbigniew Ziobro podnosi argument dość ważki, gdyż w efekcie zabiegów osób budujących swój majątek w sposób nietransparentny bądź wprost fundowany na czynach karalnych, państwo okazuje się nieskuteczne w dochodzeniu roszczeń o charakterze majątkowym. Rzecz w tym, że słuszna co do zasady idea godzi w prawa osób trzecich, podważa zaufanie do obrotu prawnego i organów prokuratury, czy – szerzej rzecz ujmując – wymiaru sprawiedliwości.

Zasada udokumentowania źródeł pochodzenia majątku za minione pięć lat nie wydaje się szczególnie wygórowana. Co jednak z osobami, które weszły w jego posiadanie w dobrej wierze?

Zasadą systemów prawnych w Europie i nie tylko jest bowiem to, aby ciężar dowodu spoczywał na podmiocie, który z twierdzenia wywodzi skutki prawne. Innymi słowy, to nie umowny Jan Kowalski ma udowodnić, że „nie jest wielbłądem”, lecz prokurator lub organy kontroli skarbowej. Tylko i aż tyle. Gdy dodać, że własność korzysta z ochrony konstytucyjnej z mocy art. 21 ust.1, który stanowi: „Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia”, rzecz wydaje się przesądzona. Otóż nie do końca. Najpierw jednak kilka danych źródłowych. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli z roku 2019, w latach 2014-2018 zyski pochodzące z przestępstw szacowano na ok. 500 miliardów złotych, z czego odzyskano niecałe 3 miliardy. To o tyle zastanawiające, że w postępowaniu przed organami kontroli skarbowej to na podatniku ciąży obowiązek wykazania legalności środków, za które nabył konfiskowane dobra.

W przypadku konfiskaty przeprowadzonej przez prokuratora to kwestionującemu decyzję przysługuje odwołanie do sądu, co niewątpliwie stanowi niedogodność, ale w żadnym razie nie oznacza automatycznego wywłaszczenia. Zatem zapisowi konstytucyjnemu staje się zadość. Dodać w tym miejscu należy, że Konstytucja w art. 46, dotyczącym przepadku rzeczy, odwołuje się do przypadków opisanych w ustawie, potwierdzonych prawomocnym orzeczeniem sądu. Tym samym istnieje przestrzeń do wdrożenia skutecznych regulacji prawnych. Potwierdza to również orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a polski porządek prawny stanowi wszak integralny element europejskiego ładu prawnego.

Podnoszenie kwestii gwarancji obywatelskich leży przecież w gestii niezależnego sądu. Co więcej, ewentualne rozszerzenie możliwości konfiskaty mienia znajduje odniesienie w prawie europejskim, a konkretnie w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/1805 z 14 listopada 2018 r. w sprawie wzajemnego uznawania nakazów konfiskaty. 

Dotyczy to zresztą także postanowień o zabezpieczeniu, które mogą zostać orzeczone przez sąd lub podjęte przez prokuratora na etapie postępowania przygotowawczego. Przywołane wcześniej rozwiązanie we Włoszech idzie jeszcze dalej, gdyż wprowadza pojęcie konfiskaty prewencyjnej. Ma ona zastosowanie wobec osób nie karanych, ale uznanych za szczególnie niebezpieczne, powiązanych ze strukturami mafijnymi, terroryzmem lub korumpujących urzędników administracji publicznej. Ameryka i jej system prawny rządzą się innymi regułami, ale warto przypomnieć, że tzw. nietykalni pod wodzą Eliota Ness’a doprowadzili do skutecznego skazania Ala Capone z tytułu niezapłaconych podatków, a cała operacja trwała 6 miesięcy. Niech to wystarczy za pointę.

« 1 »

reklama

reklama

reklama