Keynesiści zaczynają panować nad hiszpańską gospodarką

Gonzalo García Andrés, nowy Sekretarz Stanu ds. Gospodarki i Wsparcia Biznesu w hiszpańskim Ministerstwie Gospodarki, jest keynesistą. Świadczą o tym jego publikacje oraz blog, który od lat prowadzi. Warto poznać jego sposób myślenia. Tym bardziej, że nie są one odosobnione, szczególnie obecnie w Europie.

Blog, który współredaguje Gonzalo García Andrés, nosi nazwę „New Deal”. Znajoma nazwa? Znajoma jak najbardziej. Było to przecież przewodnie hasło prezydentury Franklina D. Roosevelta, które przyniosło mu sławę. Do dziś kojarzy się z postępowymi ideami w sferze gospodarczej, czyli jak chciano to niegdyś przedstawiać – keynesowskimi.

Geoff Nunberg, semiolog, zbadał pochodzenie tego sloganu jeszcze w czasach Roosevelta. Doszedł do wniosku, że wykuło się ono bardziej przypadkowo, niż się na ogół uważa. Sam Rosenman, prawnik i działacz Partii Demokratów „wmontował” je latem 1932 r. do przemówienia, wówczas jeszcze kandydata na amerykańskiego prezydenta. Roosevelt wygłosił je na konwencji Demokratów w Chicago. „Zobowiązuję cię, zobowiązuję się do nowej umowy dla narodu amerykańskiego” – deklarował wówczas Roosevelt. 

Większość słuchaczy nie zwróciła na to wówczas uwagi. Dopiero nieznany szerzej w świecie polityki rysownik umieścił je w kreskówce, pokazując biednego rolnika obserwującego samolot, który ciągnął transparent z hasłem „New Deal”. Pomimo tego, że od tamtego momentu hasło stało się popularne, sam Roosevelt nie zdecydował się włączyć go do swojego, znanego przemówienia inaugurującego jego pierwszą kadencję. Sławne stało się wówczas jego inne zdanie: „Powinniśmy się tylko bać samego strachu”

„Podręcznikowy” keynesista

Gonzalo García Andrés jest podręcznikowym przykładem keynesisty. Teraz będzie miał okazję pokazać, jak wdrażać w praktyce zalecenia mędrca z Cambridge. Do rządu zawitał w szczególnie trudnym dla hiszpańskiej gospodarce okresie. Ale wie, że będzie za moment bardzo wiele pieniędzy do wydania. I będzie on w rządzie w czasie, gdy zacznie się dystrybucja ogromnych funduszy europejskich.

Współpracownicy z czasów, gdy Andrés był w AFI (Analistas Financieros Internacionales) mówią o nim, że jest rygorystycznym makroekonomistą, lecz nie „ideologicznym keynesistą a priori”. Coś więc musiało się zmienić. Bo nie wskazują na to jego poprzednie raporty i analizy, które były przepełnione ideologią ortodoksyjnego keynesizmu.

Nie można jednak wykluczyć tego, że Andrés zostanie „reformistą”. To znaczy kimś, kto dąży do modernizacji gospodarki. Rząd to w pewnym sensie „pudełko niespodzianek”, zwłaszcza niespodzianek pojawiających się w sferze gospodarczej.

Trochę inny „keynesizm”

Także w Ministerstwie Gospodarki, Gonzalo García Andrés nie jest osobą całkowicie nieznaną. Jego ojciec, José María García Alonso, był podsekretarzem ds. Ekonomii i Finansów u byłego ministra Gospodarki i Finansów Carlosa Solchagi.

„Twardy” keynesizm Garcii Andrésa raczej nie będzie wdrażany. Na pewno nie ten keynesizm, który koncentruje się wyłącznie na wydatkach, a nie na działaniach na rzecz zachowania stabilności długu publicznego. Jak pisał ekonomista w niektórych swoich artykułach, należy pamiętać, że prognozy wydatków na zdrowie i emerytury zmuszają do „zdefiniowania ambitnego średniookresowego programu likwidacji deficytu strukturalnego hiszpańskiej administracji publicznej”. Według Garcíi Andrésa ta nierównowaga strukturalna wyniesie w przyszłym roku 7,2 proc. PKB i należy spróbować to zreformować – pod warunkiem jednak, że pandemia została przezwyciężona.

Trzeba zwiększać dochody!

Według nowego Sekretarza Stanu ds. Gospodarki i Wsparcia Biznesu, należy raczej myśleć o zwiększaniu dochodów budżetowych, nie cięciach wydatków. „Najlepszą gwarancją utrzymania państwa socjalnego jest generowanie wystarczających dochodów” – twierdzi. I to zarówno w normalnych, jak i niesprzyjających warunkach, takich jak warunki koronakryzysowe. Andrés uważa też, że „uleganie skłonnościom do wydawania pieniędzy budżetowych bez znajdowania finansujących te wydatki źródeł przychodów, utrudni tylko rozwiązanie najpoważniejszych problemów w funkcjonowaniu państwa”. Ponadto uważa, że inwestycje publiczne, także w obszarze zdrowia nie będą one możliwe do zrealizowania, jeśli „nie zostaną podjęte środki w celu złagodzenia wzrostu wydatków na emerytury, a z drugiej strony strukturalnego zwiększenia dochodów publicznych”. Dodatkowo jest przekonany, że wydatki powinny być negocjowane ze związkami zawodowymi, a także ministrem pracy Yolandą Díaz.

Ocena stanu gospodarki

Co Gonzalo García Andrés sądzi o stanie gospodarki, w kwestiach „makro”? Otóż nie wierzy, iż inflacja – jeden z obecnie podnoszonych najczęściej problemów – jest problemem w perspektywie średnioterminowej, chociaż teraz może się tak wydawać. W jego opinii obecne odreagowanie w gospodarce po największym nasileniu pandemii jest tymczasowe. Uważa za „bardzo mało prawdopodobne”, aby problem inflacji stał się znowu poważnym problemem rządów. Nawet w efekcie impulsu fiskalnego administracji Joe Bidena czy Unii Europejskiej. 

Gonzalo García Andrés zapewnia, że najbliższe cztery lata będą naznaczone na rynku nadwyżką podaży do popytu, co będzie wymuszać nie podwyżki, tylko obniżki cen. Jego „keynesowski” sposób myślenia uzasadnia jednak, że nie boi się on (umiarkowanej) inflacji. Co więcej, argumentuje, że jeśli inflacja bazowa kształtuje się na poziomie 2–2,5 proc. „należy ją postrzegać tylko jako przejaw lepszej równowagi między podażą a popytem”. Nawet, gdyby stopy procentowe zostały podniesione z powodu wyższej inflacji, „miałoby to pozytywne skutki gospodarcze w postaci większej dyscypliny w inwestycjach i generowaniu długu” – dodaje nowy minister.

Inflacji ma nie być, bo zachowana zostanie właściwa korelacja sił pomiędzy pracą, a kapitałem. Polityka socjalna pozostanie więc na razie bez zmian. Jak mówi García Andrés, „bardzo trudno jest znacznie zmienić korzystny stosunek kapitału do siły roboczej w nadchodzących latach”.

Zobaczymy, co się stanie w Hiszpanii. Założenia Keynesa będą wdrażane, ale nie w najbardziej ich ortodoksyjnej postaci. Będą wdrażane przynajmniej tak długo, jak wystarczy europejskich pieniędzy na wydatki.

Gonzalo García Andrés jest ekonomistą i specjalistą od sprzedaży; współredaktorem Blog NewDeal – bloga o polityce gospodarczej. Pracował w hiszpańskiej administracji na różnych stanowiskach w obszarach gospodarki, makroekonomii i handlu. Był dyrektorem generalnym ds. Finansowania Międzynarodowego, dyrektorem Europejskiego Banku Inwestycyjnego i CESCE. Był też profesorem nadzwyczajnym podstaw analizy ekonomicznej na Uniwersytecie Rey Juan Carlos. W 2016 r. wydał głośną książkę pt. „Na zmianę w gospodarce”. Obecnie piastuje funkcję Sekretarza Stanu ds. Gospodarki i Wsparcia Biznesu w hiszpańskim Ministerstwie Gospodarki.

Źródło: El Confidencial

 
« 1 »

reklama

reklama

reklama