KEP: właściwa reakcja na cierpienie to powierzenie się Bogu, a nie „przebaczenie” Mu

Wydany 28.11 dokument Komisji Nauki Wiary KEP to kolejna w szeregu kilku opinii dotyczących praktyk pojawiających się w grupach, wspólnotach i duszpasterstwach, które wprawdzie mogą mieć praktyczne uzasadnienie, jednak oparte są na wątłych lub błędnych podstawach teologicznych.

Przypomnijmy, że wcześniejsze opinie dotyczyły m.in. kwestii spowiedzi furtkowej oraz uzdrawiania grzechu międzypokoleniowego. Obydwie praktyki zostały ocenione negatywnie.

Opinia wydana 28 listopada 2020 dotyczy praktyki duchowej polegającej na wzbudzaniu w sobie aktów przebaczenia Bogu. Jak zauważa Komisja, od pewnego czasu pojawił się wśród wiernych wzrost zainteresowania tą praktyką, trudno natomiast jednoznacznie określić jej źródło. Niektórzy upatrują go w treściach zawartych w książkach pewnych autorów chrześcijańskich (m.in. Robert De Grandis), inni patrząc ogólniej, dostrzegają, że praktyka ta wynikiem doświadczeń duszpasterskich i przecinania się sfer duchowości oraz terapii.

Słabością tradycyjnego duszpasterstwa bywa nieraz zbyt schematyczne podejście do duchowych i psychologicznych problemów, z którymi zmagają się wierni. Tymczasem ogólne, choć poprawne teologicznie odpowiedzi, nie wystarczą osobom, które doświadczają rozmaitych problemów psychicznych, stawiają sobie trudne egzystencjalne pytania czy też przechodzą tak zwane „noce ducha”. Umiejętność odróżnienia problemów psychologicznych od duchowych nie jest z pewnością łatwa i większość duszpasterzy nie jest przygotowana do zajmowania się tak subtelnymi kwestiami.

Jeśli chodzi konkretnie o praktykę „przebaczenia Bogu”, jest ona związana z indywidualnym doświadczeniem zła, krzywdy, nieszczęścia, choroby, czy innych problemów, które nazywane są czasem „dopustem Bożym” czy też „zrządzeniem Opatrzności”. Nie jest to problem nowy – mistrzowie życia duchowego i mistycy (zwłaszcza Julianna z Norwich) wielokrotnie próbowali go podejmować. Stanowi on główny wątek jednej z najstarszych ksiąg Biblii – Księgi Hioba. Słusznie nazywany jest „tajemnicą zła” (misterium iniquitatis) – ludzkiemu intelektowi trudno bowiem pojąć, jak pogodzić Bożą wszechmoc, miłość z doświadczanym na co dzień złem, nieraz w stopniu, który wydaje się nie do zniesienia.

W tradycyjnym nauczaniu Kościoła i mistrzów życia duchowego najczęściej, zamiast prób rozumowego pojęcia tego, co nie da się w pełni zrozumieć, wskazywana była duchowość „przyjęcia woli Bożej”. Nie chodzi tu o bierne przyjęcie losu, o jakiś rodzaj fatalizmu, ale o dostrzeżenie Bożej miłości, która jest silniejsza od zła. Jeśli bowiem Bóg dopuszcza zło, które spotyka nas w życiu, to ostatecznie pragnie wyprowadzić z tego zła i cierpienia jeszcze większe dobro.

Komisja Nauki Wiary jako przykłady takiego zła, niezawinionego przez nas, wymienia cierpienie płynące z choroby i niepełnosprawności, ból utraty bliskich, doznawanie zła ze strony ludzi (czasem także najbliższych), samotność, zawiedzione nadzieje. Wobec takich sytuacji nasza natura reaguje w trzech sferach: 1) intelektu, który pyta o to, kto jest za dane zło odpowiedzialny;  2) woli, odrzucającej Boże wyroki, a nawet samego Boga; 3) w sferze uczuciowej, wyrażającej się w doświadczaniu osamotnienia, gniewu, niepokoju, żalu itp.

Proponowana przez duszpasterzy i terapeutów praktyka przebaczenia Bogu odnosi się w szczególności do tej trzeciej sfery – emocjonalnej. Chodzi tu więc o możliwość dania upustu swojemu rozżaleniu, poczuciu krzywdy, w formie pretensji, czy nawet oskarżeń skierowanych przeciwko Bogu, po to, by w następnym kroku przebaczyć Mu. Jest to więc pewnego rodzaju metoda terapeutyczna, która ma prowadzić do wyciągnięcia na powierzchnię świadomości ukrywanych dotąd żalów w celu psychicznego oczyszczenia.

Komisja słusznie jednak zauważa, że skupienie się jedynie na sferze emocjonalnej, bez odwołania się do intelektu, stwarza ryzyko utrwalenia się w świadomości fałszywego obrazu Boga. Tego dotyczy zasadnicza część dokumentu Komisji (który warto przeczytać w całości).

Sama praktyka „przebaczania Bogu” obca jest Biblii, jak i późniejszej tradycji chrześcijańskiej. Co więcej, jest ona nie tylko obca, ale wręcz sprzeczna z obrazem Boga, który poznajemy w świetle Objawienia. Bóg z jednej strony jest kimś bliskim człowiekowi, otwartym na relację z nim, z drugiej jednak – przekracza możliwości naszego zrozumienia. Cokolwiek mówilibyśmy o Bogu czy o Jego działaniu w świecie, pamiętać musimy o niedostatku naszego języka, który nigdy nie jest w stanie wyrazić tajemnicy Stwórcy świata.

Dlatego też Komisja zwraca uwagę, że „chrześcijańska nauka o Bogu oparta jest na przekonaniu o równowadze i wzajemnym warunkowaniu się Boskiej «inności» i bliskości. Gdyby w mocy człowieka leżało przebaczenie Bogu, oznaczałoby to istotne naruszenie tej równowagi. Człowiek umieszczałby siebie w miejscu przebaczającego Stwórcy, a Stwórcę w miejscu właściwym dla stworzenia. Przed tego rodzaju pokusą zamiany miejsc nauka Kościoła katolickiego ostrzega jasno i wyraźnie.”

Drugim niebezpieczeństwem zawartym w praktyce przebaczania Bogu jest ukryte założenie, że to On może być sprawcą zła, krzywdy wyrządzanej człowiekowi. To jednak, że w swej mądrości pozwala cierpieć zło, będące skutkiem grzechu, mając ostatecznie na celu wybawienie nas od tego zła, nie oznacza w żaden sposób, że sam jest sprawcą zła. Problemem jest tu właściwe zrozumienie terminu „dopust Boży”, który oznacza, że Bóg dopuszcza  istnienie zła, a nie – że sam zsyła je na nas.

Czy wobec tego człowiek w obliczu dotykającego go zła powinien zamilknąć, poddać się biernie losowi i pogodzić z nim? Niczego takiego nie sugeruje dokument Komisji. Wręcz przeciwnie – jak pokazują podawane przykłady biblijne z Ksiąg Hioba, Samuela i Psalmów – człowiek ma prawo szczerze wyrażać przed Bogiem swoją skargę, ból i żal z powodu doznanej krzywdy. Nie chodzi więc o to, żeby tłumić w sobie cierpienie, ale o właściwą formę jego wyrażania. Jak zauważa Komisja „skargom zawsze towarzyszy dziękczynienie i modlitwa wyrażająca ufność w Bożą opiekę”. Właściwą postawą duchową jest więc zaufanie Bogu pomimo doświadczanych trudności, a nie praktyka „przebaczenia Bogu”. Taka jest więc zasadnicza konkluzja najnowszego dokumentu Komisji Nauki Wiary KEP.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama