Kard. Newman święty, bo pokorny!

Znawca Newmana we Włoszech - ks. prof. Fortunato Morrone - twierdzi, że pokora była najważniejszą cechą kard. Newmana. Zaszedł on tak daleko dzięki swej skromności. W najbliższą niedzielę słynny XIX-wieczny konwertyta z anglikanizmu zostanie świętym Kościoła Katolickiego.

Jego wielkość polegała na tym, że był on skromy na sposób chrześcijański, maryjny – wyjaśnia włoski teolog. To znaczy, potrafił spojrzeć na siebie w prawdzie i uznać „wielkie rzeczy, które uczynił mu Wszechmocny”. Był świadomy swego geniuszu i oddał go na służbę ludzi prostych – dodaje ks. prof. Morrone.

Newman przez całe swoje życie szukał prawdy i niekiedy płacił za to wielką cenę. Największy przełom stanowiło przyjęcie wiary katolickiej. Miał już wtedy 44 lata. Musiał porzucić karierę uniwersytecką w Oksfordzie, odsunęło się od niego wielu przyjaciół i krewnych. Dla Newmana ważniejsza była wierność prawdzie. Mówi ks. prof. Morrone.

Szukał prawdy i poszedł za nią, kiedy znalazł ją w Kościele katolickim

"Była to konsekwencja jego uczciwości intelektualnej, poszukiwania prawdy. Poszukiwał prawdy na modlitwie, a przede wszystkim w badaniach dzieł ojców Kościoła i historii chrześcijaństwa. I kiedy ta prawda stała się dla niego oczywista, kiedy odnalazł ją w Kościele katolickim, potrafi to uznać i tej prawdzie dał się poprowadzić – mówi Radiu Watykańskiemu ks. prof. Morrone. - A zatem widzimy tu uczciwość intelektualną, pokorę, a także umiejętność poszerzania horyzontów własnego rozumowania, pozwolił, by oświecało go światło wiary. Newman nigdy nie zanegował swej anglikańskiej przeszłości. Dla niego przyjęcie wiary katolickiej był po prostu krokiem na przód. Jego doświadczenie w Kościele anglikańskim okazało się zbyt małe w zestawieniu z prawdą, która jest zachowywana w Kościele katolickim. Oczywiście, Kościół katolicki tej prawdy nie posiada, ale wynika ona z obecności Pana, Jego Ducha w sakramentalnej rzeczywistości Kościoła."

Kard. John Henry Neweman jest myślicielem, który wywarł ogromny wpływ na rozwój Kościoła w XX w. Nie bez przyczyny jest on uważany za prekursora Soboru Watykańskiego II – przypomina ks. prof. Morrone.

Prekursor Soboru: wyczucie wiary u świeckich, konfrontacja ze światem

"Przyczyn jest wiele. Ja wskazałbym na jedną: docenienie ludzi świeckich, ich sensus fidei, zmysłu wiary. Ludzie prości mają wyczucie wiary, którego nie da się wykazać w sposób racjonalny. Newman uznaje działanie Ducha Świętego we wszystkich wierzących. Jest też oczywiście magisterium, nauczanie apostolskie, które potwierdza prawdziwość naszego wyczucia wiary – mówi Radiu Watykańskiemu ks. prof. Morrone. – Inny aspekt, w którym Newman antycypuje Sobór Watykański II to otwarcie na świat. Ten, kto wie, że oświeca go prawda wiary, czyli sam Jezus, nie boi się konfrontacji ze światem, z pytaniami, które stawia świat. Newman prowadził nieustannie krytyczny dialog z rzeczywistością swoich czasów i to samo widzimy potem w Soborze, w konstytucji Gaudium et spes."

Źródło: www.vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama