Kard. Müller: Aborcja i eutanazja są pogwałceniem etyki chrześcijańskiej

Jeśli ludzie w łonie matki są traktowani jak rzecz lub „sterta komórek”, jeśli więźniowie lub osoby niepopularne politycznie są degradowane do roli banku organów, to życie każdej istoty ludzkiej jest zasadniczo do dyspozycji potężnych politycznie i finansowo – podkreśla kard. Gerhard Ludwig Müller.

Kardynał Gerhard Ludwig Müller udzielił wywiadu Lotharowi C. Rilingerowi z portalu kath.net. Publikujemy tłumaczenie tekstu wywiadu opublikowanego przez Family News Service.

Po ostatniej wojnie światowej światem wstrząsnęła polityka realizowana w III Rzeszy, która przeszła do historii ludzkości jako polityka eutanazji. Poprzez tę politykę państwo narodowosocjalistyczne stawiało się na miejscu Boga i w swojej wszechmocy, którą uważało za pochodzącą od Boga, decydowało o tym, komu przysługuje prawo do życia, a kto je utracił. Odmawiano prawa do życia tym, którzy należeli do określonych grup etnicznych lub których życie nie było oceniane jako „warte życia”. Tak, świat był zszokowany i dlatego otwierano procesy karne, w których eutanazję uznawano za pogwałcenie podstawowego prawa człowieka do życia. To sprawiło, że aktywna eutanazja stała się tabu, którego przestrzegał cywilizowany świat.

Szok wywołany zbrodniami narodowych socjalistów nie trwał jednak zbyt długo. 20 lat po zakończeniu wojny rozpoczęto dyskusję nad dopuszczeniem eutanazji, jeśli pacjent był nieuleczalnie chory. Kolejne dziesięć lat później zażądano pozwolenia na aktywną eutanazję, nawet jeśli pacjent nie był nieuleczalnie, ale ciężko chory. Po kilku następnych latach zażądano, aby aktywna eutanazja była dopuszczalna również wtedy, gdy pacjent nie czuje się dobrze.

Jest to śliska uliczka, po której toczy się dyskusja o przyzwoleniu na zabijanie ludzi. Tymczasem w niektórych krajach europejskich dopuszczono aktywną eutanazję, a nawet zezwala się na zabijanie nieletnich dzieci.

Równolegle do tej debaty toczy się również dyskusja na temat zabijania nienarodzonych istot ludzkich. Ta bitwa opinii osiągnęła smutny punkt kulminacyjny podczas głosowania Parlamentu Europejskiego nad sprawozdaniem pana posła Matica. Chociaż większość parlamentarzystów nie wzywała jeszcze do aborcji do ostatniej logicznej sekundy przed urodzeniem – choć znaczna mniejszość to czyniła – większość zdecydowała, że zabijanie nienarodzonych istot ludzkich musi być uważane za prawo człowieka, które jest zaskarżalne i że mogą istnieć konsekwencje na mocy prawa karnego i cywilnego, jeśli lekarz odmówi wykonania aborcji.

Wszystkie te dyskusje dotykają samych podstaw naszych społeczeństw i państw. Dlatego też rozmawialiśmy z dogmatykiem i ekumenistą kardynałem Gerhardem Ludwigiem Müllerem, aby zastanowić się nad zasadnością takich aktów zabijania.

Lothar C. Rilinger: Kiedy Parlament Europejski postanowił domagać się prawa człowieka do aborcji, zerwał z ideą, że prawa człowieka wywodzą się z natury i nie mogą być tworzone przez ludzi jako pozytywne prawo według ich kaprysu. Czy uważa Ksiądz Kardynał, że elity polityczne mają prawo decydować o tym, co powinno być uznane za prawo człowieka?

Kardynał Gerhard Ludwig Müller: Państwo jest jedynie instytucją, która ma zapewnić ramowe warunki dla życia ludzkiego. Dzięki tym warunkom ramowym umożliwia swoim obywatelom prowadzenie własnego życia. Każda istota ludzka, każdy człowiek jest poczęty przez ojca i matkę, a więc nie jest wytworem państwa. Poprzez prokreację dziecka doświadcza ono wolności, dzięki której może uczestniczyć w życiu społecznym i państwowym w sposób samostanowiony. W przeciwieństwie do niewolnika lub poddanego, może on rozwijać swoją wolną wolę, która jest jednak ograniczona przez zwyczaje. Państwo, które odrywa się od przestrzegania wywodzących się z natury praw naturalnych, a więc z Bożego stworzenia i nie staje już w obronie tych praw, wypacza samo siebie i jednocześnie prowadzi się „ad absurdum”.

Państwo musi uznać, że nie ono jest stwórcą życia, lecz tylko i wyłącznie Bóg, jak wierzy się w tradycji judeochrześcijańskiej. Dzięki niemu na świecie zostały ustanowione niezbywalne i niepodważalne prawa, które każdy człowiek nabył w drodze prokreacji i których nikt nie może mu odebrać. Prawa te kumulują się w prawie człowieka do godności – w prawie człowieka, które wyklucza, aby osoby trzecie mogły decydować o tym, czy danej osobie należy się to prawo, czy też nie. W dumnym ze swojego rzekomego oświecenia XX wieku państwa totalitarne pożegnały się z prawami człowieka i pozwoliły, by rządziła w nich samowola. Konsekwencją tego są ogromne stosy trupów. Aby przeciwdziałać odchodzeniu od zasady, „perwersowaniu” przez władze państwowe, w niemieckiej Ustawie Zasadniczej jako linia przewodnia została ustanowiona godność każdego człowieka – obywatela lub mieszkańca. Prawa człowieka wynikają z racjonalnej natury człowieka i tym samym są wyłączone z jakiejkolwiek regulacji pozytywistycznej. Poprzedzają one wszelkie prawo pozytywne stanowione przez ludzi i dlatego nie mogą być zmieniane ani nawet na nowo stanowione większością głosów. Jeśli parlament wzniesie się ponad te naturalne prawa i postawi prawo pozytywne ponad prawem naturalnym, pojawia się niebezpieczeństwo, że państwo może się zsunąć w kierunku dyktatury totalitarnej – w kierunku niegodziwej formy państwa, w której człowiek sam określa, co ma być uważane za dobro, a co za zło. Na to niebezpieczeństwo narażone jest nie tylko pojedyncze państwo, ale także Unia Europejska, jeśli proklamuje prawa człowieka sprzeczne z prawami człowieka wynikającymi z jego racjonalnej natury.

Rilinger: Czy mógłby sobie Ksiądz Kardynał wyobrazić, żeby w prawnej kwalifikacji istoty ludzkiej istniała różnica w zależności od tego, czy jest to człowiek już urodzony, czy jeszcze nie?

Kardynał Müller: Porządek prawny ma na celu współistnienie ludzi w oparciu o moralność, która wyraża się przede wszystkim w uznaniu podstawowych praw człowieka. W chrześcijaństwie panuje przekonanie, którego nie da się przezwyciężyć, że istota ludzka – czy to urodzona, czy nienarodzona – nigdy nie istnieje jako cel i narzędzie czegoś innego. Jest to podstawa naszego spojrzenia na człowieczeństwo i na niej zbudowana jest cała etyka. Gdybyśmy odeszli od tej zasady, znaleźlibyśmy się w punkcie wyjścia „nieludzkości”. Stalin uważał, że więźniowie GUŁAG-u mają prawo do życia tylko w takim zakresie, w jakim mogą pracować dla Związku Radzieckiego. Himmler, szef osławionego SS, powiedział, że interesuje go życie tysiąca rosyjskich kobiet tylko do czasu, gdy skończą budować rów czołgowy dla Wehrmachtu. To tylko dwa szczególnie drastyczne przykłady okropnej pogardy dla istot ludzkich w ideologiach politycznych naszych czasów. Jeśli ktoś jest zdania, że na naszej planecie jest zbyt wielu ludzi zużywających zasoby, nie może propagować i praktykować zabijania istot ludzkich w łonie matki, nie narażając się przy tym na pogardę dla człowieka. Mówi o tym dość drastycznie także papież Franciszek, do którego skądinąd lubią się odwoływać przedstawiciele zdrowia reprodukcyjnego, którym trywialnie nazywa się aborcję.

Nawiasem mówiąc, nielogiczna jest konstrukcja prawna, według której aborcja w pierwszych trzech miesiącach powinna być wyłączona spod kary, ale można ją wytłumaczyć sporami politycznymi. Intencją nie było wykorzystanie prawa karnego do zmuszania matek do kontynuowania ciąży. Jednakże, zgodnie z życzeniem przyszłych matek, przez nową wersję prawa karnego zakwestionowana została świadomość moralna społeczeństwa i otworzyła drzwi do erozji etyki. Co więcej, granica trzech miesięcy jest również wybrana arbitralnie. Albo człowieka należy uważać za osobę od początku jego cielesnego istnienia w momencie poczęcia i, jak to ujął Immanuel Kant, za cel sam w sobie, albo jest on i pozostaje przez całe życie rzeczą zwaną materiałem ludzkim, którym inni mogą dysponować według arbitralnych kryteriów. Jeśli ludzie w łonie matki są traktowani jak rzecz lub „sterta komórek”, jeśli więźniowie lub osoby niepopularne politycznie są degradowane do roli banku organów, to życie każdej istoty ludzkiej jest zasadniczo do dyspozycji potężnych politycznie i finansowo.

Dlatego II Sobór Watykański nie tylko do wierzących w Chrystusa, ale do wszystkich ludzi kieruje napomnienie, które jest jak Magna Charta życia oparta na niezbywalnych prawach człowieka: „Ponadto wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, wysiłki w kierunku przymusu psychicznego; wszystko co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką, bardziej hańbą tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy. (Gaudium et Spes, 27).

Rilinger: Piąte przykazanie, które wywodzi się ze Starego Testamentu, mówi, że zabijanie drugiego człowieka jest zabronione. Ale pod jakimi warunkami zabijanie ludzi może być mimo to usprawiedliwione?

Kardynał Müller: Dziesięć przykazań wyrosło z wiary Izraela w Boga jako Stwórcę świata i życia. Odzwierciedlają one również fakt, że Bóg wyprowadził naród żydowski z niewoli. W Dziesięciu Przykazaniach znajdujemy naturalne prawo moralne, które opisał Kant i które każdy rozsądny człowiek może zrozumieć. Dzięki temu prawu moralnemu możliwe jest życie społeczne; dzięki niemu współżycie ludzi jest uregulowane w sposób naturalny. Jeśli zostanie zanegowana, ludzkość zginie i zacznie obowiązywać prawo silniejszego – siła zatriumfuje nad dobrem, a prawda ulegnie kłamstwu.

W przeszłości kara śmierci była uzasadniona. Mogła być wykonana tylko wtedy, gdy sprawca zabijał z premedytacją i z niskich pobudek lub gdy narażał życie społeczności zdradzając kraj. Ale nadużywanie kary śmierci, szczególnie w państwach totalitarnych, i oczywiście wiele pomyłek sądowych i morderstw sądowych, zmusiło oświecony świat do ponownego przemyślenia sprawy. Kara śmierci jest obecnie odrzucana i zniesiona, przynajmniej w dużej części świata zachodniego.

Inna sytuacja jest w obronie koniecznej. Jeśli ktoś zabija w obronie własnej, to nie on ponosi winę za śmierć napastnika, ale sam napastnik. Poprzez swój atak zagroził on życiu niewinnej osoby, a jednocześnie w niemoralny sposób naraził na niebezpieczeństwo własne życie. Samoobrona stanowi moralną sytuację graniczną, która nie może być wykorzystywana – nawet przez analogię – do łagodzenia zakazu zabijania i do konstruowania sytuacji samoobrony w celu legitymizowania zabijania ludzi w innych dziedzinach. Dotyczy to przede wszystkim aborcji, gdy ciąża zagraża życiu matki. Jeśli życie dziecka stoi w sprzeczności z życiem matki, sytuacja kryzysowa może być rozwiązana tylko w logice miłości matki, której pomaga sam Bóg.

Rilinger: Prawo moralne jest immanentne w człowieku. Dlatego w celu obejścia tego problemu australijski filozof Peter Singer zaproponował rozróżnienie między istotą ludzką per se a osobą. Zgodnie z tym, prawo człowieka nie powinno być związane z samym byciem człowiekiem – życie noworodka ludzkiego klasyfikuje on jako mniej wartościowe niż życie świni, psa czy szympansa – ale powinni mieć do niego prawo tylko ludzie, którzy posiadają racjonalność, autonomię i samoświadomość, a tym samym są uważani za osoby. Czy może Ksiądz Kardynał zaakceptować takie rozróżnienie?

Kardynał Müller: Tym „filozofom” już nie można ufać, ponieważ swoje urojone i nieludzkie zasady stosują tylko wobec innych, ale nie wobec siebie. Byłoby wypaczeniem obrazu człowieka, gdyby matka, która bierze w ramiona swoje dopiero co narodzone dziecko, była moralnie na niższym poziomie etycznym niż miłośnik psów, który pozwala lizać się swojemu w pełni dorosłemu czworonożnemu przyjacielowi. Przecież widok ciężarnej kobiety czy noworodka w kołysce budzi w każdym normalnym psychicznie człowieku radosne zdumienie nad cudem życia i czyni go szczęśliwszym niż widok stada świń czy małp.

Racjonalność, autonomia, wiara w siebie, inteligencja, talent to z jednej strony naturalne predyspozycje w każdym człowieku, z drugiej zaś cechy wrodzone lub nabyte, które kształtują się i rozwijają w stopniowych różnicach w poszczególnych ludziach – innymi słowy wszystkie okoliczności, które mają czynić z człowieka osobę godną ochrony. Ale inteligencja komputera, jeśli można nazwać jego możliwości inteligencją, jest wyższa niż jakiegokolwiek człowieka. Na mocy swojej „sztucznej inteligencji” każdy komputer może obliczać lepiej niż człowiek. A jednak: nie jest to istota żywa, a już na pewno nie uduchowiona istota ludzka, ponosząca moralną odpowiedzialność za swoje czyny, której indywidualną specyfikę nazywamy „osobą”. Jeśli weźmie się inteligencję człowieka, aby nadać mu predykat „osoba”, to od razu stawia się w konkurencji z maszyną, która przecież może wykazać się wyższym stopniem inteligencji. Uznanie człowieka za osobę na podstawie cechy, którą posiada każdy komputer, pozbawia wszelkiego sensu tę argumentację, gdyż maszyna również musiałaby zostać uznana za osobę – a to nie jest możliwe.

Rilinger: Czy „wspomagana śmierć” jest ostatnią możliwością uwolnienia chorego od bólu i cierpienia? Czy nie jest to raczej akt najbardziej nieludzki?

Kardynał Müller: Nawet jeśli określenie „wspomagana śmierć”, aktywna eutanazja, brzmi jak pomoc i empatia, to prawdziwie humanitarna pomoc umierającemu polega na poszanowaniu jego godności jako osoby ludzkiej w ostatniej fazie życia. To powinno być dla niego wsparciem w jego strachu i dać mu nadzieję, że nasz Stwórca nie zostawi nas samych w chwili śmierci i po niej. Tę pociechę, która cierpienie i zbliżającą się śmierć czyni bardziej znośnymi, dał nam Jezus Chrystus i w ten sposób objawił nam nowy dom w wiecznej komunii z Nim. Medyczne uśmierzanie bólu za pomocą leków powinno być udzielane każdemu umierającemu, nawet jeśli mogłoby to osłabić jego krwioobieg. Choremu bardziej pomagają opieka ze strony bliskich i wsparcie duchowe duszpasterza, niż świadome i celowe jego uśmiercenie. Rozmyślne i świadome zabijanie chorego człowieka jest najgorszym atakiem na jego godność, ponieważ uświadamia mu, że nie istnieje jako osoba sama w sobie i przez nas kochana, ale – z punktu widzenia utylitaryzmu – tylko w takim stopniu, w jakim jest użyteczny dla społeczeństwa. I w sposób perfidny, wymaga się od niego również samobójczej zgody na to, że nie chce już być niepotrzebnym ciężarem dla swoich bliźnich.

Rilinger: Czy kryminalizacja aborcji w pierwszych trzech miesiącach i po udzieleniu porady może być postrzegana jako rodzaj środka zdrowotnego?

Kardynał Müller: Zabicie człowieka w łonie matki jest straszliwą zbrodnią przeciwko godności tej istoty ludzkiej w jej absolutnej wyjątkowości. Fakt, że znajduje się on w pierwszych stadiach rozwoju cielesnego, nie zmienia jego istnienia jako indywidualnej istoty ludzkiej, która jest już uważana – w sposób ograniczony – za podmiot prawa. Kiedy większość posłów do Parlamentu Europejskiego, w diabolicznej perwersji pojęć, domaga się prawa człowieka do aborcji, czyli prawa do zabicia człowieka – ale jednocześnie określa okaleczanie piskląt płci męskiej jako wysoce naganne – a jednocześnie chce uznać za przestępców obrońców prawa do życia każdej istoty ludzkiej, zwłaszcza tej w łonie matki, to jest to nic innego jak jawny nawrót do barbarzyństwa. Ta perwersja prawa przedstawia się nam jako straszliwy samobójczy atak państwa konstytucyjnego na samo siebie.

Rilinger: Czy w dyskusji o aprobacie dla aktywnej eutanazji i aborcji należy brać pod uwagę także argumenty, które poprzedzały prawo i które znajdujemy w religii judeochrześcijańskiej?

Kardynał Müller: Pozytywne stanowienie prawa w zmiennych ustawach państwowych i odpowiadającej im jurysdykcji musi być poprzedzone świadomością moralną, która jest kształtowana także przez religię chrześcijańską; wszak Europa, a więc i kultura zachodnia, wyrosła także z chrześcijaństwa. Jednakże prawa pozytywne nie zawsze mogą być stosowane w sposób formalistyczny. Jeżeli pieszy wchodzi na jezdnie przy czerwonym świetle, kierowca samochodu, który ma światło zielone, nie może mimo to obstawać przy swoim prawie i narażać pieszego na niebezpieczeństwo. Innymi słowy, nikt nie ma prawa wyłączać swojego rozumu moralnego i powoływać się na swoje prawo formalne, aby uniknąć odpowiedzialności za negatywne konsekwencje swoich działań. Nawet jeśli prawo nakazuje europejskiemu lekarzowi przeprowadzenie aborcji, jest on odpowiedzialny za śmierć dziecka i musi usprawiedliwić się przed Bogiem; w istocie jest on tak samo odpowiedzialny za swoje śmiertelne działania, jak jego kolega w Chinach za państwową kradzież organów.

Rilinger: W niektórych krajach europejskich zliberalizowano aktywną eutanazję. Francuski pisarz Michel Houellebecq stwierdził, że państwo, które legalizuje eutanazję – co ma już miejsce w Europie – straciło wszelki szacunek, więc musi zostać rozwiązane, aby ustąpić miejsca innemu systemowi. Czy może Ksiądz Kardynał zgodzić się z tą oceną?

Kardynał Müller: Tak. Z łatwością mogę się z nim zgodzić. Nie jest on jedynym myślicielem, który – nawet bez wyraźnego odwoływania się do Boga w sensie żydowskim i chrześcijańskim – dostrzega zagrożenie dla podstaw europejskiej kultury rozumu i człowieczeństwa. Swoim programem systematycznej dechrystianizacji fundamentów kultury europejskiej elity polityczno-medialne zapowiadają koniec Europy, którą rzekomo reprezentują. Europa jest zbudowana na chrześcijaństwie. Jeśli zburzycie ten fundament, pozbawicie ten kontynent oparcia, które może utrzymać wszystko razem.

Jedynie potężne odrodzenie prawdy o niezbywalnej godności, która ze swojej natury przysługuje bezwarunkowo każdej jednostce ludzkiej – czy to urodzonej, czy nienarodzonej, a więc jest jej nieodłączną cechą, może nas uratować przed otchłaniami orwellowskiej dyktatury nagiej władzy bez ducha i materialistycznej kalkulacji użyteczności bez moralności – przed wypaczeniami, które wynikają z negacji naturalnego prawa moralnego, a które przyniosły systemy faszystowski i stalinowski w XX wieku niejako jako preludium do okrutnej przyszłości, która nam grozi i unaoczniły w sposób niepojęty i niewyobrażalny.

Ludzie wierzący wiedzą, że wrogowie ludu Bożego zawsze „pokładali ufność w rydwanach i koniach” (Ps 20,8), czyli dziś w potędze finansowej elit i praniu mózgów mas. Ale przeciwko wszystkim zwykłym ziemskim kalkulacjom „"wyznajemy imię Pana, Boga naszego". Do niego czciciel woła: 'Wybaw mnie od lwiej paszczęki i od rogów bawolich” (Ps 22:22).

Rilinger: Bardzo dziękuję.

Family News Service

Tłum. Family News Service (KAI) / Warszawa

« 1 »

reklama

reklama

reklama