Jaki znak twój

O tym, jak pojmują patriotyzm i jak kochają swoją ojczyznę osoby niepełnosprawne intelektualnie z Anna Koc, dyrektor szkoły Novum Spatium w Zabrzu, rozmawia Anna Bajon.

Jakiego rodzaju szkołą Pani kieruje?

To są dwie szkoły, prowadzone przez Fundację Novum Spatium w Zabrzu. Pierwsza to szkoła przysposabiająca do pracy dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, umiarkowanym i znacznym oraz z niepełnosprawnością sprzężoną oraz szkoła niepubliczna, branżowa dla uczniów z niepełnosprawnością w stopniu lekkim i ze sprzężeniami, kształcąca kucharzy. Wybraliśmy ten zawód, bo takie są potrzeby rynku. Akurat w tym zawodzie jest największe zainteresowanie osobami z niepełnosprawnościami, a i oni świetnie się odnajdują w kuchni.

Od kiedy istnieje szkoła?

Szkoła powstała w 2016 roku z inicjatywy fundacji Novum Spatium. Fundacja ta powstała z inicjatywy rodziców dzieci niepełnosprawnych. W swoich założeniach statutowych przewiduje wszechstronną pomoc osobom niepełnosprawnym i ich opiekunom w sferze edukacji, lecznictwa, opieki, mieszkalnictwa i pracy. Od tego roku prowadzi także pierwsze „mieszkanie chronione”. Obecnie Fundacja pracuje nad utworzeniem miejsca dziennego pobytu oraz zakładu pracy dla swoich podopiecznych.

Czy w tego typu prywatnych placówkach specjalnych funkcjonują podstawy programowe?

Oczywiście, obowiązuje nas podstawa programowa dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub ze sprzężeniami, dla szkół przysposabiających do pracy i podstawa programowa w kształceniu w zawodzie kucharz i to jest właściwie taka podstawa, jak we wszystkich szkołach branżowych.

Jak włącza się niepełnosprawnych intelektualnie w życie społeczne? Co jest pierwszym krokiem na tej drodze?

Pierwszym krokiem jest wychodzenie poza teren szkoły. Nie zawsze jest to proste. Kontakty społeczne, są dla niektórych trudnością. Każde nasze wyjście na basen, do muzeum, do filharmonii czy teatru oznaczało przełamywanie potężnej bariery lękowej i to było trudne. Ale po pokonaniu tego pierwszego kroku, trzeba zrobić następny. W naszym wypadku jest nim nawiązanie kontaktu z pracodawcami, bo przecież staramy się o to, by osoby uczęszczające do naszych szkół mogły pracować w różnych miejscach. Kolejnym krokiem jest także zmienianie świadomości rodziców, że to jest możliwe, że można syna lub córkę wypuścić samodzielnie lub z innym, niż rodzic, opiekunem. Często jest tak, że mimo mijających lat myśli się i mówi o tych osobach jak o dzieciach, a przecież nasi uczniowie są dorośli. Tutaj mamy do czynienia z osobami powyżej 16., a nawet do 24. Roku życia, a więc mamy do czynienia z młodymi dorosłymi. Najbardziej istotne dla nich jest nawiązywanie kontaktów, odnalezienie się w pracy, co zwłaszcza w pierwszych momentach stwarza trudności. Kiedy wyszliśmy na pierwsze praktyki, okazało się, że problemem może być nowe miejsce, bo to jest totalna zmiana rutyny . Rodziły się paniczne pytania – tu nie ma mojego kubka, gdzie mam położyć swoje rzeczy, czy mogę je tutaj zostawić? Dla osób pełnosprawnych intelektualnie takie rzeczy są normalne i łatwe, każdy w miarę szybko oswaja nową sytuację, tutaj jest inaczej – naszych uczniów trzeba tego nauczyć.

A czy odbiór tych osób w społeczeństwie też napotyka jakieś problemy?

To jest często wielka bariera. Trudno niektórym ludziom przyjąć, że te osoby potrafią wiele i tu potrzebna jest zmiana tego sposobu myślenia i to próbujemy robić. Nauczanie w tym typie szkoły opiera się na kompleksowej organizacji nauczania i wychowania, koncentrującej się na sytuacyjnym i zadaniowym wspieraniu uczniów do podejmowania aktywności zawodowej.

Jakie bywają reakcje na pojawianie się w różnych miejscach z grupą osób niepełnosprawnych?

Niektórzy na szczęście zachowują się normalnie, inni chcą niepełnosprawnych we wszystkim wyręczać, traktując ich jak dzieci, litując się, a niektórzy odnoszą się do nich nawet z oburzeniem. Bywa, że ludzie wręcz formułują swoje pretensje, pytając, co te osoby tutaj robią. To oczywiście fakt, że nasi uczniowie zachowują się czasami inaczej. Kiedy byliśmy na przykład w Filharmonii, to zdarzały się niektórym z nich intensywne reakcje na muzykę, bo ich reakcja przeważnie jest bardzo spontaniczna. Według mnie odbiór muzyki właśnie taki powinien być, ale to niestety nie jest mile widziane. Dlatego musimy naszych uczniów nauczyć, że tak nie można się zachowywać, żeby też nie prowokować tych złych reakcji. A zatem spotykamy się z dwiema skrajnymi postawami: nieakceptowania lub wyręczania, ale i taka zwyczajna, akceptująca, na szczęście też się zdarza.

Czy pojęcie patriotyzmu jest w ogóle możliwe do zrozumienia przez osoby z niepełnosprawnością intelektualną? Czy myślenie o ojczyźnie jako o czymś wspólnym istnieje w ograniczeniach, które wasi uczniowie mają?

Oczywiście, że tak. Te osoby w pełni rozumieją, że są u siebie, że to jest ich dom i kraj. My tego uczymy, ale oni wiedzą, że to jest ich miejsce. Czują przywiązanie, czasami bardziej niż ludzie z normą intelektualną. Mówimy z nimi o Polsce, o fladze, o tym wszystkim co nam się kojarzy z symboliką państwową czy patriotyczną. Uczniowie oddają szacunek tym symbolom. Mieliśmy tu kiedyś taką sytuację, że jeden z uczniów zachował się niestosownie w obecności flagi i wtedy natychmiast został upomniany przez innego ucznia. Tu oczywiście należałoby rozgraniczyć nasze szkoły, bo osoby z niepełnosprawnością lekką mają wychowanie patriotyczne w podstawie programowej rozszerzone wraz z wiedzą historyczną. W różnych formach staramy się im przybliżyć konkretne postaci historyczne. W tym roku np. wybieramy się do kina na film o marszałku Piłsudskim.

W naszej szkole nie ma takich akademii, jak w zwykłych szkołach. Ale często nauczyciele przygotowują dla uczniów specjalne prezentacje, mające ich zachęcić do pogłębienia tematu, uczestniczymy też w różnych akcjach. W zeszłym roku np. przyłączyliśmy się do akcji z okazji Święta Niepodległości i wspólnie śpiewaliśmy hymn. Przygotowaliśmy się do tego godnie, wszyscy byli odświętnie ubrani, zrobiliśmy kotyliony, a potem wspólnie o 11:11, odśpiewaliśmy hymn. Podobnie jest przy rozpoczęciu roku szkolnego, kiedy to także wspólnie odśpiewujemy hymn. Oni to robią chętnie, znają tekst. Staramy się tak ich wychowywać, by wiedzieli, że to jest nasz hymn, nasz kraj.

A czy uczniowie mają świadomość, że przynależność do kraju daje im też pewne prawa? 

Uczymy ich tego, że mają prawa. Także prawo do wyborów. Oczywiście nie wszyscy, dlatego, że niektórzy z nich, w trosce o ich bezpieczeństwo, są ubezwłasnowolnieni. Chodzi o to, by nie podjęli nieświadomie jakichś zobowiązań, którym potem nie będą w stanie sprostać. Ale mamy takiego ucznia, który bardzo ubolewa, że z tego powodu nie może zagłosować w wyborach. To jest dla niego problem. I tak to już niestety jest, że chcąc ich ustrzec przed tym, że ktoś mógłby ich ewentualnie wykorzystać, np. ktoś mógłby taką osobę zachęcić do wzięcia kredytu, pozbawiamy ich prawa do uczestnictwa w wyborach. Dotyczy to zarówno całościowego, jak i częściowego ubezwłasnowolnienia.

Jaka idea przyświeca waszym działaniom?

Staramy się, aby szkoła sprostała oczekiwaniom uczniów, a także aktualnym potrzebom społecznym. W naszej pracy stosujemy nowatorskie metody i narzędzia oraz angażujemy się w projekty, które pomagają nam w udoskonalaniu naszej działalności.

Misją naszej szkoły jest wychowanie w duchu chrześcijańskim, przekazanie młodemu człowiekowi odpowiedniego systemu wartości, wspieranie wychowawczej roli rodziny, akcentowanie godności każdego człowieka i troska o wszechstronny rozwój ucznia. Chcemy, by uczniowie, których mamy pod opieką byli śmiałymi i świadomymi siebie Polakami znającymi swoje prawa i obowiązki.

Współfinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości

Jaki znak twój Jaki znak twój

« 1 »

reklama

reklama

reklama