Jak ważna jest modlitwa za rodziny, które utraciły swoje dziecko!

Kilka dni przed oficjalnym terminem, w parafii na Złotych Łanach w Bielsku-Białej, 11 października odbyły się obchody Dnia Dziecka Utraconego, kiedy Kościół modli się za rodziny, w których dzieci zmarły na skutek poronień, w trakcie porodu, w wyniku choroby bądź nieszczęśliwego wypadku.

Podczas Mszy św. w intencji osieroconych rodziców i dzieci zmarłych po narodzeniu zaproszony duszpasterz rodzin ks. Jarosław Ogrodniczak, który wielokrotnie towarzyszył rodzicom po stracie, zwrócił uwagę, jak ważna jest wiara w podejściu do tego trudnego doświadczenia.

„Kiedyś w literaturze spotkałem się z takim zaproszeniem na pogrzeb dziecka: zapraszamy was na świętowanie radości, która kosztuje nas tak wiele łez. To zaproszenie mogli napisać tylko ludzie głęboko wierzący. Radość, bo dziecko poszło do nieba i łzy, ponieważ chodzi o stratę dziecka” – wyjaśnił proboszcz z parafii Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich.

Duchowny prowadzi od kilkunastu lat kursy dla narzeczonych. Podkreślił, że ważnym elementem tych przygotowań jest m.in. uświadamianie przyszłym rodzicom, że dziecko nie jest ich własnością. „Ono jest własnością Pana Boga. Ono jest dane na jakiś czas: czy zdrowe, czy chore, czy żyło 3 miesiące, czy 3 lata, czy lat 80 - zawsze jest dane” – dodał, przypominając, że słowo Boże uczy człowieka o przemijalności, ale także o perspektywie wieczności.

„Tu nie chodzi o tanią pociechę, bo jak ktoś doświadcza straty, to przeżywa żałobę. Jednak w tych łzach powinniśmy patrzeć w światłość, którą jest Jezus Chrystus” – zachęcił kaznodzieja.

Po liturgii ks. Ogrodniczak wygłosił konferencję. Odwołał się do konkretnych doświadczeń związanych ze spotkaniami rodzin, które doświadczały straty dzieci – na skutek poronienia, choroby czy wypadków losowych. Często nawiązywał do tego, czego się dowiedział, gdy towarzyszył rodzicom w czasie rekolekcji „Trudne rozstania: w Domu Rekolekcyjnym Emaus w Koniakowie.

„Należy przeżywać żałobę, stratę, pozwolić płakać. Żałoba to czas, kiedy możemy wyrażać pretensje do Boga i świata, kiedy mamy prawo zachowywać się w pewien sposób nienormalnie, kiedy trzeba przeżyć swoje emocje, a nie ukrywać je – wskazał kapłan, przestrzegając przed pochopnymi słowami pocieszenia w czasie towarzyszenia rodzicom po stracie.


„Proste odpowiedzi są jak kłamstwa” – wytłumaczył. „Najpierw trzeba usiąść, popłakać, posłuchać i się nauczyć nie z książek, ale z życia” – poradził. „Może lepiej nie dawać żadnej odpowiedzi. Ale też nie unikać tematu” – kontynuował. „Czasami najwięcej, co możemy zrobić, to posłuchać” – dodał i zachęcił, by także korzystać z pomocy profesjonalnych terapeutów.

Swoimi doświadczeniami straty podzielili się niektórzy uczestnicy spotkania. „Syn chorował 10 lat. Miał 13 lat jak odszedł z tego świata, Pan Bóg wezwał go do siebie. Dziecko rosło, uczyło się, a jednocześnie umierało. To był rak skóry. Nie ma większego bólu dla matki, jak patrzeć na umierające dziecko. To ból nie do opisania” – opowiedziała Danuta. „Cierpienie mego syna zbliżyło mnie bardzo do Boga” – dodała.

Pierwszy raz Obchody Dnia Dziecka Utraconego zorganizowano w 1988 r. w Stanach Zjednoczonych. Dzień ten przypada 15 października, tyle bowiem trwa ciąża licząc umownie od 1 stycznia.

rk / Bielsko-Biała

« 1 »

reklama

reklama

reklama