Ekshumacja Sługi Bożego Franciszka Blachnickiego - w tle śledztwo IPN w sprawie otrucia

13 października Instytut Pamięci Narodowej dokonał ekshumacji doczesnych szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Głównym powodem jest wznowienie śledztwa w sprawie przyczyn jego śmierci w oparciu o nowe okoliczności.

Śledztwo, umorzone w dniu 6 lipca 2006 roku, podjęte zostało na nowo 21 kwietnia 2020 przez prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej, stanowiącej zbrodnię przeciwko ludzkości, polegającej na prawdopodobnym dokonaniu zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego w dniu 27 lutego 1987 roku w Carlsbergu przez funkcjonariuszy publicznych, poprzez podanie substancji, która spowodowała jego nagłą śmierć. W otoczeniu Sługi Bożego przebywali w tym czasie agenci służb specjalnych PRL.

Śledztwo zostało podjęte na nowo, bowiem zachodziła konieczność procesowej weryfikacji istotnych danych odnoszących się do jego przedmiotu, które nie były znane w 2006 roku, gdy podjęto decyzję o umorzeniu postępowania, a zostały ujawnione w ostatnim okresie. Jedną z tych okoliczności jest konieczność dokonania ekspertyzy toksykologicznej wobec prawdopodobnych informacji, że Sługa Boży nie zmarł śmiercią naturalną, ale został otruty. W dzisiejszej audycji radia eM prokurator Andrzej Pozorski wyjaśnił, że podstawą podjęcia tego śledztwa na nowo było pojawienie się nowych okoliczności wskazujących na konkretną substancję, za pomocą której ksiądz mógł zostać otruty. Ponadto, po analizie materiału dowodowego sprzed lat, okazało się, że tamta decyzja o umorzeniu śledztwa była co najmniej przedwczesna.

Ks. Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie, inicjator Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, systematycznie prześladowany był przez władze PRL. Ośrodki jego działalności były zamykane. On sam zaś został aresztowany w 1961 r. pod zarzutem nielegalnej działalności wydawniczej i spędził 4 miesiące w więzieniu w Katowicach – tym samym, w którym wcześniej w czasie II wojny światowej osadzili go nazistowscy okupanci.

W przededniu wprowadzenia stanu wojennego 10 grudnia 1981 roku ks. Blachnicki wyjechał do Rzymu. Nie mógł wrócić do Polski, ponieważ komunistyczne władze wydały za nim list gończy. W roku 1982 osiadł w ośrodku polskim Marianum w Carlsbergu w RFN, organizując Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Światło-Życie. Prowadził w nim pracę duszpasterską wśród polskich emigrantów, kierując jednocześnie dalszą działalnością założonych przez siebie ruchów. Jednym z elementów jego działalności było wydawanie biuletynu „Prawda-Krzyż-Wyzwolenie”, kolejnym - „Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów” – stowarzyszenie mające na celu integrowanie Polaków i przedstawicieli innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej wokół idei suwerenności wewnętrznej i walki o wyzwolenie. Działalność społeczno-wyzwoleńcza inspirowana była pobudkami religijnymi.

Bp Adam Wodarczyk, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego w specjalnym oświadczeniu wydanym w związku z ekshumacją kapłana informuje, że została ona dokonana za zgodą władz kościelnych. Pisze w nim m.in, że ekshumacja została przeprowadzona po wyrażeniu zgody przez arcybiskupa katowickiego oraz biskupa tarnowskiego (od 2000 grób Sługi Bożego znajduje się na terenie diecezji tarnowskiej w krypcie kościoła p.w. Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem). Bp Wodarczyk wyraził również nadzieję, że dzięki prowadzonemu obecnie śledztwu, wkrótce przybliżymy się do pełnej prawdy o okolicznościach związanych z końcem ziemskiego życia Czcigodnego Sługi Bożego ks. Blachnickiego.

Agenci SB, którzy w czasie pobytu ks. Blachnickiego w Carlsbergu zajmowali się jego inwigilacją to małżeństwo Andrzej i Jolanta Gontarczykowie. Znaleźli się oni w ośrodku prowadzonym przez Sługę Bożego w 1984 r. Zaangażowawszy się w działalność centrum, zdobyli zaufanie księdza, co ułatwiło śledzenie go i przekazywanie informacji na temat jego działalności służbom specjalnym PRL. Ks. Blachnicki otrzymał jednak sygnały o agenturalnej działalności Gontarczyków. W 1987 r., gdy powiedział dwóm współpracownikom o swoich podejrzeniach, zmarł krótko po rozmowie z agentami. Obecnie Jolanta Gontarczyk pod zmienionym nazwiskiem, jako Jolanta Lange, prowadzi Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum, które jawnie występuje przeciwko Kościołowi, promując ideologię gender.

« 1 »

reklama

reklama

reklama