Czy polski system ratownictwa medycznego działa?

15 maja w Polsce przestał działać system ratownictwa medycznego. Numer alarmowy funkcjonował, ale dyspozytorzy musieli notować zgłoszenia w dokumentacji papierowej, a następnie przekazywać je zespołom telefonicznie lub przez radio. Dzień później MSWiA poinformowało, że awaria systemu została usunięta. Jednak czy na pewno?

Minęły dwa lata od upaństwowienia ratownictwa medycznego. Zgodnie z nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, od 1 kwietnia 2019 r. Narodowy Fundusz Zdrowia mógł podpisać umowę tylko z samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej, jednostką budżetową lub spółką kapitałową z co najmniej większościowym udziałem Skarbu Państwa.

Firmy prywatne przestały więc działać. Przeciwko tej zmianie protestowała znaczna część lekarzy związanych z ratownictwem.

„Wejście na rynek prywatnego pogotowia, przede wszystkim Falcka, duńskiego giganta, który działa na wielu rynkach europejskich, wymusiło poprawę jakości w państwowych karetkach. Żeby być konkurencyjnym dla Duńczyków, polskie podmioty również musiały inwestować w nowoczesny sprzęt, dbać o wyszkolenie ratowników i zatrudniać lekarzy ze specjalizacją z medycyny ratunkowej. To wszystko odbywało się z korzyścią dla pacjenta” – mówił wtedy w rozmowie z Rzeczpospolitą anestezjolog, od 20 lat jeżdżący w karetce.

Przeciwne było też Polskie Towarzystwo Medycyny Ratunkowej. „Od początku byliśmy przeciwni upaństwowieniu ratownictwa medycznego, które eliminuje konkurencję, wymuszającą jakość wyposażenia karetek, usług medycznych i wyższe kwalifikacje personelu. Dziś na rynku króluje monopolista, który będzie dyktował swoje warunki, co może doprowadzić do obniżenia się jakości świadczeń i szybszego generowania wyższych kosztów” – mówił prof. Juliusz Jakubaszko, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej.

Konkurencja została wyeliminowana

Jak teraz, po dwóch latach, prof. Jakubaszko ocenia tę zmianę? Czy faktycznie pogorszyła się jakość usług?

„Byliśmy – jako środowisko specjalistów medycyny ratunkowej – przeciwni upaństwowieniu ratownictwa medycznego, bo to wprowadzało monopol pogotowia ratunkowego jako jedynej instytucji obsługującej system ratownictwa medycznego. Wcześnie było kilka podmiotów, które tym się zajmowały. Dobrą konkurencję robił, chociażby Falck, który miał ponad 200 karetek. Wszyscy zostali wyeliminowani z rynku, bo byli konkurencją. Bo zdarzało się tak, że pogotowie inwestuje, a jak przychodzi do konkursów z NFZ, to przegrywa” – mówi prof. Juliusz Jakubaszko.

To tylko część artykułu. Z całością zapoznasz się na portalu nowyswiat24.com.pl.

Czy polski system ratownictwa medycznego działa?

źródło: www.nowyswiat24.com.pl
« 1 »

reklama

reklama

reklama