Co mówią oczy Niezłomnych? Poruszająca homilia arcybiskupa Marka Jędraszewskiego

Arcybiskup Marek Jędraszewski w niedzielę 1 marca w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych wygłosił homilię w sanktuarium św. Ojca Pio przy ul. Gen. Fieldorfa w Warszawie. Aktywiści lewicy urządzili happening przed kościołem, co przyciągnęło uwagę mediów. Jednak treść homilii po raz kolejny pokazuje, że ksiądz arcybiskup ma wiele ważnego do powiedzenia o współczesnej Europie, walce o prawdę i ideologicznych zagrożeniach.

Metropolitę krakowskiego powitał proboszcz warszawskiej parafii ojca Pio na Gocławiu Andrzej Kuflikowski. Zwrócił się do arcybiskupa mówiąc, że przybywa z Krakowa, z miejsca gdzie urodził się generał August Emil Fieldorf – jeden z Niezłomnych. 24 lutego minęła 67. rocznica męczeńskiej śmierci tego wielkiego Polaka. August Emil Fieldorf to przykład człowieka, który nie ulegał pokusom – był niezłomny. I kontynuował gospodarz dalej nawiązując do symbolicznych historycznych postaci: biskupa Stanisława, „Księcia Niezłomnego”, czyli kard. Sapiehy i św. Jana Pawła II. – A teraz jesteś ty, arcybiskup Marek, też niezłomny w swym pasterzowaniu – zwrócił się do Arcybiskupa Jędraszewskiego i poprosił o przewodniczenie Eucharystii.

Niezłomny duch

Arcybiskup Jędraszewski na początku homilii przywitał wszystkich zgromadzonych i zapytał o źródło determinacji ducha Żołnierzy Wyklętych, o przyczynę umiłowania wolności i o ostateczny fundament ich niezłomnej wiary i nadziei. „Dlaczego poczucie osobistej godności, honoru kazało im oddać wszystko, nawet własne życie, na ołtarzu ojczyzny?” – pytał duchowny. Poszukajmy zatem, razem z Arcybiskupem, klucza do zrozumienia siebie i polskiego narodu, z którego wywodzą się Żołnierze Niezłomni i pamięć o nich.

Metropolita wyjaśnił, że kluczem do zrozumienia Polaków jest niezmiennie przywiązanie do Boga i wiary. Zapewniał o tym wcześniej Ojciec Święty Jan Paweł II na Placu Zwycięstwa w swoim kazaniu z 2 czerwca 1979 roku. gdy wołał, że człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa. – Dzieje narodu są przede wszystkim dziejami ludzi. A dzieje każdego człowieka toczą się w Jezusie Chrystusie. (…) Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas – bez Chrystusa – nauczał wtedy papież Polak i te Jego słowa przypominał abp Jędraszewski.

Krótko mówiąc, cud nad Wisłą, zwycięstwo prawdy i wolności dokonało się, ponieważ Polacy trwali przy fundamencie, jakim jest Bóg i do niego, za przyczyną Matki Boskiej, modlili się o ocalenie. Bez Chrystusa nie zrozumiemy naszej wspaniałej, ale jakże czasem trudnej polskiej przeszłości, podkreślał abp Jędraszewski. Czego więc uczy Jezus Polaków?

Prawda i godność

Ileż razy mówili mi Rosjanie, że trzeba się ugiąć, jak gdyby sami niewolnicy odczuwali solidarność z tymi, którzy ich zakuwali w kajdany – przywołał arcybiskup wspomnienia Barbary Skargi z pobytu w łagrach. I dodał kontynuując cytat: „Ta nienawiść do Polaków płynęła z ich małości i własnego upodlenia, a na Polaków patrzono z zazdrością i niechęcią, ponieważ mieli poczucie niezależności, otwarcie mówili o swej przeszłości”.

Prof. Barbara Skarga sama doświadczyła piekła bolszewickiej ideologii. Jako łączniczka AK została skazana na 10 lat łagrów i dożywotnie osadzenie na Syberii. Udało jej się jednak powrócić do Polski i stała się jedną z najbardziej znakomitych profesorów polskich uczelni. Największą zbrodnią dla ideologów komunizmu była otwartość i prawda. Hart ducha i poczucie własnej godności. Walka o siebie i własną godność, za Ojczyznę i Boga. To dlatego wszelkie totalitarne ideologie muszą oprzeć się na kłamstwie. I, zdaniem arcybiskupa, takie zmaganie o prawdę trwa przez ostatni wiek dziejów Polski.

Utopia budowana na kłamstwach

Metropolita krakowski obnażał utopijne hasła bolszewickiej Rosji i cele przywódców: złamać serce, złamać ducha, zanim jeszcze dokona się fizyczne unicestwienie ciała. Przykłady z historii można mnożyć. Jeszcze w początkach września 1939 roku pojawił się rozkaz bojowy nr 01 Sztabu Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, w którym stwierdzono, że w Polsce wybuchło powstanie przeciwko obszarnikom i kapitalistom. Było to kłamstwo: Polacy zmagali się wtedy z najazdem niemieckich wojsk hitlerowskich i oczekiwali na wsparcie, przekonani, że wschodnie granice są bezpieczne.

Ambasador Polski w Moskwie 17 września usłyszał, że Polska przestała istnieć i wojsko radzieckie wkroczyło, by ratować zagrożoną ludność Ukrainy i Białorusi. Do Polski wyruszyła Armia Czerwona, biorąc polskich oficerów do niewoli, których przesłuchiwano i zmuszano do współpracy z Rosją Sowiecką. Oni byli jednak wierni Polsce i tym samym skazali się na śmierć. Stwierdzono, że są zatwardziałymi wrogami władzy sowieckiej i rozstrzelano ich w Katyniu.

Barbara Skarga, która jest autorką książki „Po wyzwoleniu”, opisuje w niej powojenną rzeczywistość i sowieckie łagry. Był tam napis: „Uczciwą pracą odkup swą winę”. Byli ludzie, którzy w to uwierzyli. Przemawiał on do sumień, dawał nadzieję przetrwania. Sugerował, że praca oczyszcza i pozwala dostąpić przebaczania poprzez odpokutowanie niepopełnionych win w łagrach. Sowieci usiłowali nawet przekonać skazańców, że zarząd łagrów to bracia, którzy przygarnęli ofiary, ale muszą ich ukarać dla ich własnego dobra. To były wielkie kłamstwa. Na nich budowano społeczny eksperyment i „Nowego Człowieka”.

Zniszczyć wpierw duch, potem ciało

Metropolita przypomniał niezłomną postać Augusta Fieldorfa ps. „Nil”. Był on ochotnikiem-legionistą Józefa Piłsudskiego, wziął udział w wojnie bolszewickiej, następnie został mianowany dowódcą 51. Pułku Strzelców Kresowych w Brzeżanach. Został wybrany pierwszym emisariuszem Rządu i Naczelnego Wodza do kraju. Tuż przed upadkiem powstania warszawskiego August Emil Fieldorf został awansowany na stopień generała brygady, a następnie mianowano go zastępcą dowódcy Armii Krajowej. Po wojnie generał August Fieldorf Nil znalazł się w łagrze niedługo po tym jak został aresztowany przez bolszewików. Jemu także udało się wrócić do Polski, ale nie podjął już działalności konspiracyjnej. – Dlaczego? – pytał abp Jędraszewski. Czy uwierzył w kłamliwe zapewnienia o amnestii i dlatego ujawnił się?

Oskarżono go o współpracę z Niemcami i likwidowanie partyzantów radzieckich. Pomimo okrutnych tortur, którym został poddany, nie poszedł na współpracę. Swym uporem wydał na siebie wyrok śmierci – stwierdził arcybiskup. Generał August Fieldorf przez wiele tygodni czekał na wyrok w celi śmierci, gdzie żywił nadzieję, że jest niewinny, ale także przeżywał chwile przygnębienia i grozy. Podczas jednej z ostatnich rozmów z żoną powiedział: „Pamiętaj, abyś nigdy nie prosiła o łaskę”.

Nie zaparł się siebie, nie chciał powtarzać tych samych frazesów, mówić tym samym językiem, którego używali jego prześladowcy. Wygrał stawkę o prawdę, o sumienie i godność, choć 24 lutego 1953 roku, o godzinie 15:00 wykonano na nim wyrok śmierci przez powieszenie. Wcześniej udręczono ciało polskiego bohatera. Gdy umierał był cieniem własnego siebie, wyniszczony, pobity i zaszczuty donosami swoich niegdysiejszych towarzyszy broni, pod pręgierzem fałszywych zarzutów kolaboracji z Niemcami. Do dzisiaj nie ma pewności gdzie spoczywają szczątki generała Nila. – Nie ma jego ciała, ale jest jego duch, jego oczy, spojrzenie, które jest skierowane do nas. I lekki uśmiech w kąciku ust, który mówi, że nie uległ złu, że nie poddał się kłamstwu, że dobro w nim zwyciężyło – powiedział arcybiskup.

Wiedzeni i dziś na pokuszenie

Arcybiskup przypomniał, że Ewangelia św. Mateusza, która odczytywano w tę uroczystość pokazuje Chrystusa kuszonego na pustyni. Zło jest cyniczne i bezczelne, bo wie że kusi Boga i Jemu rzuca wyzwanie. Dodatkowo szatan odwołuje się do świętych zapisów Biblii. Diabeł chce Jezusa złamać różnymi sposobami. Kusi i Zbawiciela i nas pożywieniem, pożądliwością oczu, chęcią posiadania władzy.

Ale człowiek jest istotą, która żyje każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Jest czymś więcej niż organizm i materia. Jest w stanie przyjąć Słowo i tym słowem żyć. Można złamać człowieka przez pożądliwość oczu, chęć znaczenia, posiadania władzy, ale pod jednym warunkiem, gdy człowiek padnie przed szatanem na twarz.

– Gdy wiesz, że jest tylko jeden Bóg, to zła się nie ulękniesz i w Nim odnajdziesz fundament godności i służby – podkreślał arcybiskup i dodał: – Fundament szacunku dla siebie i miłości do ojczyzny, tego co w nas najszlachetniejsze, możemy zaś znaleźć jedynie w Bogu, któremu chcemy służyć całym sercem, ze wszystkich sił i całą swą duszą.

Bądź wierny - Idź

Na zakończenie arcybiskup skierował przesłanie do wszystkich Polaków. – Oczy generała Augusta Fieldorfa Nila patrzą dziś na nas po tylu już latach – mówił. – Czujemy na sobie jego spojrzenie, tak jak czujemy spojrzenie większości nieznanych nam z imienia i nazwiska Żołnierzy Niezłomnych. Te oczy mówią: dziś święta sprawa Rzeczypospolitej i jej przyszłości dotyka każdego z nas, dotyka także ciebie. Te oczy wydają rozkaz, zapisany przez Zbigniewa Herberta w jego „Przesłaniu Pana Cogito”: „Bądź wierny. Idź” – mówił arcybiskup M. Jędraszewski.

Czy starczy nam wiary? Czy słowa prawdy i wezwania do troski o naszą Ojczyznę dotkną Polaków? Czy oprzemy się pokusom kłamliwych ideologii, których celem jest zniszczyć ducha i ciało? Czy o to pytał arcybiskup Marek Jędraszewski?


Dariusz Stępień, opoka.org.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama