Bliski Wschód przeżywa noc agonii, opowiedzmy się za pokojem

Podsumowując rozmowy ze zwierzchnikami Kościołów Bliskiego Wschodu Franciszek mówił o potrzebie wiarygodnego świadectwa chrześcijan, zaapelował do rządzących i wskazał na dramat bliskowschodnich dzieci.

Proszę was, niech świat usłyszy krzyk dzieci Bliskiego Wschodu. Ocierając ich łzy, ludzkość odzyska swą godność – apelował Papież na zakończenie kościelnego szczytu na temat Bliskiego Wschodu. Podsumowując kilkugodzinną dyskusję, zwrócił najpierw uwagę na rolę samych chrześcijan w rozwiązaniu kryzysowej sytuacji w tym regionie świata.

Mają oni być przede wszystkim świadkiem Jezusa Księcia pokoju. Dlatego muszą sobie zdać sprawę, że również Kościół jest kuszony logiką świata, logiką władzy, zysku, wygody, szybkich rozwiązań. I trzeba też odkryć, że sami jesteśmy grzeszni, a brak zgodności między wiarą i życiem osłabia nasze świadectwo – mówił Papież.

Wiara ludzi prostych jest źródłem

Czujemy, że raz jeszcze musimy nawrócić się na Ewangelię, która jest gwarancją prawdziwej wolności – powiedział Ojciec Święty. - Wiemy, że musimy zrobić to natychmiast, kiedy dla Bliskiego Wschodu trwa noc agonii. Jak w udręce nocy w Getsemani, nie ucieczka (por. Mt 26,56) lub miecz (por. Mt 26,52) przyśpieszą nadejście jaśniejącej jutrzenki Wielkanocy, ale dar z siebie, na wzór Pana. Dobra Nowina Jezusa, który z miłości dał się ukrzyżować i zmartwychwstał, wyszła z Bliskiego Wschodu i na przestrzeni wieków podbiła ludzkie serce nie dlatego, że miała związek z możnymi świata, ale dzięki bezbronnej mocy krzyża. Ewangelia zobowiązuje nas do codziennego nawracania się na plany Boga, aby w Nim samym odnajdywać bezpieczeństwo i pociechę, aby głosić Go wszystkim i mimo wszystko. Wiara ludzi prostych, tak głęboko zakorzeniona na Bliskim Wschodzie, jest źródłem, z którego można czerpać, aby ugasić pragnienie i aby się oczyścić, jak to ma miejsce, kiedy powracamy do korzeni, udając się jako pielgrzymi do Jerozolimy, Ziemi Świętej lub do sanktuariów Egiptu, Jordanii, Libanu, Syrii, Turcji oraz do innych miejsc świętych w tych regionach.

Franciszek zauważył, że dzisiejsze spotkanie było znakiem, świadczącym o tym, że zawsze trzeba dążyć do spotkania i jedności, bez obawy przed różnorodnością. Dotyczy to również pokoju, który trzeba pielęgnować także na ziemi wyjałowionej przez konflikty. Dla pokoju nie ma bowiem alternatywy. Papież zastrzegł jednak, że nie przyniosą go rozejmy oparte na murach czy demonstracji siły, lecz rzeczywista wola dialogu i słuchania się nawzajem, zapewnienie wszystkim pracy i chleba.

Ojciec Święty zwrócił też uwagę na odpowiedzialność rządzących. Mają oni służyć pokojowi, a nie własnym interesom. Dość już dbania o interesy nielicznych kosztem wielu, dość okupacji, które rozdzierają narody, dość wyzyskiwania Bliskiego Wschodu dla interesów, które są mu obce – mówił Papież. W tym kontekście zwrócił uwagę na plagę wojen, która wyniszcza ten region, a w szczególności Syrię.

Wojny wyrastają z żądzy zysku i panowania

Wojna rodzi się z żądzy władzy i z ubóstwa. Pokonuje się ją wyrzekając się logiki panowania i wykorzeniając ubóstwo. Wiele konfliktów było podsycanych również przez pewne formy fundamentalizmu i fanatyzmu, które pod przykrywką rzekomej religijności były w istocie bluźnierstwem wobec Boga, który jest pokojem, i prześladowały brata, który od wieków mieszka tuż obok. Ale przemoc jest zawsze napędzana przez broń – mówił Franciszek. – Nie można podnosić głosu, by mówić o pokoju, gdy w ukryciu trwa nieokiełznany wyścig zbrojeń. Jest to bardzo poważna odpowiedzialność, która ciąży na sumieniu państw, zwłaszcza tych najpotężniejszych. Nie zapominajmy o ubiegłym wieku, nie zapomnijmy o lekcjach Hiroszimy i Nagasaki, niech ziemie Wschodu, gdzie narodziło się Słowo Pokoju nie zmieniają się w mroczne pustynie milczenia. Dość już zawziętych konfliktów, dość żądzy zysku, która nie patrzy nikomu w twarz, byle by tylko zyskać złoża ropy naftowej i paliw, nie mając względu na wspólny dom i nie mając skrupułów co do faktu, że rynek energii dyktuje prawa współistnienia między narodami!

Franciszek zwrócił też uwagę na potrzebę poszanowania praw mniejszości na Bliskim Wschodzie. „Również chrześcijanie mają mieć zapewnione pełne obywatelstwo i równouprawnienie” – podkreślił Papież.

Szczególną uwagę poświęcił on Jerozolimie. Stwierdził, że jej sytuacja budzi poważny niepokój. Podkreślił, że jest to miasto wyjątkowe i święte dla chrześcijan, żydów i muzułmanów z całego świata. Jego tożsamość, a także status quo powinny zostać zachowane. „Jedynie rozstrzygnięcie wynegocjowane między Izraelczykami a Palestyńczykami, wspierane i wspomagane przez wspólnotę narodów, może doprowadzić do stabilnego i trwałego pokoju oraz zagwarantować współistnienie dwóch państw dla dwóch narodów” – oświadczył Franciszek.

Na zakończenie Papież zwrócił uwagę na dramat bliskowschodnich dzieci.

Usłyszmy krzyk dzieci

Nadzieja ma oblicze dzieci. Na Bliskim Wschodzie od lat przerażająco wiele maluchów opłakuje gwałtowną śmierć członków rodziny i widzi ojczyznę osaczoną, a ich jedyną perspektywą jest konieczność ucieczki. To jest śmierć nadziei – mówił Papież. – Oczy nazbyt wielu dzieci przez większość życia widzą gruzy zamiast szkół, słyszą ogłuszający huk bomb, a nie wesoły harmider zabaw. Proszę was, niech ludzkość usłyszy wołanie dzieci, których usta głoszą chwałę Boga (por. Ps 8,3). Ocierając ich łzy świat na nowo odnajdzie godność.

Źródło: www.vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama