Biden: „Trzeba troszczyć się o wszystkich!” Czy zatroszczy się o dzieci nienarodzone?

„W najciemniejszych chwilach wiara daje nadzieję. Zapewnia również przejrzystość i cel. Wskazuje drogę naprzód, by szanować siebie nawzajem, troszczyć się o siebie nawzajem, nie zostawiać nikogo za sobą” – mówił prezydent USA. Czy te słowa nie brzmią pusto przy jego decyzji o rozszerzeniu aborcji?

Joe Biden wypowiedział się w tym tygodniu przez wideo w ramach National Prayer Breakfast, wygłaszając uwagi, które miały zachęcić Amerykanów do spojrzenia na siebie nawzajem poza polityką, spojrzenia na siebie jak na „bliźnich” i „rodaków”. Prezydent USA, twierdząc, że jego wiara katolicka jest „fundamentem” jego życia, powiedział również: „Mnie osobiście wiara w najciemniejszych chwilach daje nadzieję i ukojenie. Zapewnia również przejrzystość i cel. Wskazuje drogę naprzód, by szanować siebie nawzajem, troszczyć się o siebie nawzajem, nie zostawiać nikogo za sobą”. Czy nie zostawi także za sobą nienarodzonych obywateli Stanów Zjednoczonych?

Jak słyszymy w jednej z piosenek: piękne słowa może powiedzą wszystko, ale nie zmienią nic. Za słowami powinny iść czyny. A niestety, niemal natychmiast po swojej inauguracji na stanowisko prezydenta USA, Joe Biden zaczął myśleć nad rozszerzeniem aborcji. Zabijanie dzieci przed urodzeniem nie jest wyrazem szacunku ani troski o nie. Ani też o ich matki, które często borykają się z traumą i cierpieniem w wyniku aborcji. A o tym, niestety, już mało kto mówi.

Ślepy punkt w wierze Joe Bidena jest rażący. Jego naleganie, abyśmy „troszczyli się o siebie nawzajem” i „nie zostawiali nikogo za sobą”, naprawdę brzmi pusto w świetle faktu, że zdecydował się celowo poszerzyć możliwości zniszczenia najsłabszych członków rodziny ludzkiej i pozwolić im być celem zniszczenia na koszt podatnika. Nie można właściwie troszczyć się o siebie nawzajem, jeśli aborcja, czyli zabijanie niewinnych dzieci, jest postrzegana jako dobro społeczne. Wewnętrzne zło nigdy nie może być dobrem społecznym. Jak widać, Joe Biden musi na nowo przemyśleć swoją wiarę, bo do katolicyzmu jej daleko.

źródło za: liveaction.org

« 1 »

reklama

reklama

reklama