Amy Barrett - jak pozostać kobietą, sprawując odpowiedzialne funkcje publiczne?

Nominowana na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, Amy Coney Barrett, która często podkreśla swoje katolickie przekonania, nie przestaje intrygować amerykańskich mediów. Uwagę zwracają nie tylko jej poglądy, ale także styl zachowania i ubioru

Decyzja prezydenta na ogół interpretowana jest jako krok w kierunku "konserwatywnej Ameryki” będącej "przeciwwagą dla ateizmu, aborcjonizmu i ideologii LGBT".

Na kanwie dyskusji m.in. nad ubiorami Barrett, tak jak się ona prezentuje z okazji różnych publicznych wystąpień zajął się magazyn kobiecy „InStyle”. Sam Reed w artykule „Ubiory Amy Coney Barret mówią same za siebie” zauważa, że w przeciwieństwie do ubiorów innych kobiet-polityków, które łączą w sobie „elementy męskie z wyzywającymi kobiecymi kolorami”, Barrett za każdym razem (opublikowano zdjęcia z trzech różnych jej wystąpień i dokładnie opisano jej kostiumy) ubiera się skromnie, elegancko i gustownie. Po prostu ładnie.

Zdaniem Reed`a zdezorientowanym Amerykankom, których część do tej pory chce udowodnić „autonomię własnego ciała" i "prawa do aborcji i środków antykoncepcyjnych" Barret proponuje coś zupełnie innego: "jeśli ja mogę być matką siedmiorga dzieci (dwoje adoptowanych) i zarazem osiągać sukcesy zawodowe, to dlaczego nie wy?" Autor cytuje m.in. dziennik "Washington Post", który ostatnio napisał o „podziwie dla Coney Barrett, dla jej matczynych obowiązków i rodzicielskich talentów, że nie utraciła ich na rzecz politycznych ambicji.”

Barrett potrafi też z humorem odpowiadać na niekiedy wyzywające pytania dotyczące łączenia pracy z obowiązkami w domu. Na pytanie senatora Johna Neely Kennedy`ego: „Jestem naprawdę ciekawy, kto pierze rzeczy w twoim domu?” Odpowiedziała z uśmiechem: „Próbuję nauczyć dzieci, aby same prały swoje rzeczy, ale nie zawsze mi to wychodzi.”

W kontekst artykułu w „InStyle" dobrze wpisuje się ostatnio wydana w Stanach Zjedmoczonych książka pt. „Anty Maryjność bez maski. Ratowanie kultury przed toksycznym feminizmem" (The Anti-Mary Exposed. Rescuing the Culture from Toxic femininity.) Autorka, dr Carre Gress, katoliczka, wskazuje na „toksyczny feminizm, który próbuje stale zawładnąć amerykańską, a co za tym idzie i światową kulturą." Według tych "antymaryjnych i de facto i szatańskich standardów, kobieta może być szczęśliwa tylko wtedy, gdy nie ma dzieci, jest po rozwodzie, po aborcji i żyje w luźnych związkach, także lesbijskich".

Dr Gress uważa, że w tej "spaczonej kulturze należy ukazać prawdę, że „kobieta zgodnie ze swoją naturą staje się szczęśliwa przede wszystkim jako matka".

o. pj (KAI) / Waszyngton

« 1 »

reklama

reklama

reklama