Wielka Brytania: zmarł Charlie Gard, o którego życie rodzice walczyli wbrew biurokratom

Wokół walki rodziców o jego ocalenie rozpętała się burza medialna, a Ojciec Święty zapewnił ich o swoim modlitewnym wsparciu.

„Nasze wspaniałe dziecko od nas odeszło” – poinformowała dziennik Daily Mail matka niespełna rocznego Charliego Garda, dziecka, które cierpiało na niezwykle rzadką i nieuleczalną chorobę genetyczną - syndrom wyczerpania mitochondrialnego DNA (mtDNA).

W swym komentarzu, prezes Papieskiej Akademii Pro Vita, abp Vincenzo Paglia stwierdził, że wydarzenie to pobudza nas do krzewienia kultury towarzyszenia i stanowczego odrzucenia eutanazji, opuszczenia chorego a także uporczywej terapii. Jednocześnie zachęcił do powiedzenia „tak” towarzyszeniu osobom chorym i cierpiącym, postępowi nauki i terapii bólu.

Charlie urodził się 4 sierpnia 2016 roku, jako zdrowe dziecko. Osiem tygodni później wykryto objawy syndromu wyczerpania mitochondrialnego, rzadkiej choroby, której znanych jest tylko 16 przypadków na świecie. Zablokowaniu uległ rozwój wszystkich mięśni, w tym serca i układu oddechowego, a także mózgu.

Jego sprawa stanęła w centrum sporu między rodzicami a szpitalem, w którym był leczony: rodzice chciałby poddać go terapii eksperymentalnej w Stanach Zjednoczonych. Ostatnim ich pragnieniem było, aby mógł umrzeć w domu. Ich prośbę odrzucił sąd. Great Ormond Street Hospital chciał kontynuować terapię za pomocą sprzętu, jakim dysponuje, ale trybunał orzekł, że Charlie będzie przeniesiony do hospicjum dla nieuleczalnie chorych. Krótko po przybyciu odłączono tuby wentylacyjne. Charlie zmarł kilka minut później, na tydzień przed swoimi urodzinami. Prawo lekarzy do zakończenia uporczywej terapii potwierdziły dwa brytyjskie sądy i Europejski Trybunał Praw Człowieka.

st (KAI) / Londyn

« 1 »
TAGI:

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama