Papież na Mszy: tylko Bóg prawdziwie nas kocha

Uważajmy, aby nie iść za fantazjami i fałszywymi bożkami, bo tylko Bóg nas kocha jak ojciec i ciągle na nas czeka – mówił Papież na Mszy w Domu św. Marty.

Komentując dzisiejsze pierwsze czytanie o Narodzie Wybranym, który z metalu utworzył sobie cielca i oddawał mu cześć, Franciszek zauważył, że Bóg rozczarował się tym ludem, który On sam sobie wymarzył, śnił o nim, bo go kochał. A ten lud Go zdradził, zapomniał o Bogu, który go wyprowadził z Egiptu.

Albowiem w sercu człowieka – zauważył Ojciec Święty – jest zawsze pokusa niewierności Bogu. Jak pisze prorok Baruch: zapomnieliście o tym, który jest waszym żywicielem (Ba 4,8).

„Zapomnieć o Bogu, który nas stworzył, który dał nam wzrastać, który towarzyszył nam w życiu: to tym Bóg się rozczarował. Wiele razy w Ewangelii Jezus mówi w przypowieściach o człowieku, który założył winnicę, ale potem zostaje zdradzony, ponieważ dzierżawcy chcą ją zatrzymać dla siebie. W sercu człowieka ciągle obecny jest ten niepokój. Nie jest zadowolony z Boga, z Jego wiernej miłości. Serce człowieka wciąż skłania się ku niewierności. I to jest pokusa” – mówił Ojciec Święty.

Papież zauważył, że Bóg upomina swój lud, który nie potrafi być stały, nie potrafi czekać; który się zdeprawował i oddalił się od prawdziwego Boga, szukając bożka.

„A Bóg tym się rozczarowuje: niewiernością ludu... Także my jesteśmy ludem Boga i dobrze znamy nasze serce; codzienne też musimy podejmować drogę, aby nie oddalać się powoli w stronę bożków, fantazji, tego, co światowe, niewierności. Sądzę, że dobrze dziś będzie pomyśleć o Panu, który czuje się rozczarowany: «Powiedz mi Panie, czy jesteś mną rozczarowany?». W niektórych sprawach na pewno tak. Pomyślmy o tym i zadajmy sobie to pytanie” – kontynuował Franciszek.

Kończąc homilię Ojciec Święty zachęcił, aby zadać sobie pytanie, czy „Bóg płacze nade mną”, tak jak Jezus płakał nad Jerozolimą. „Ile mam bożków, których nie jestem w stanie się pozbyć, które mnie zniewalają?”.

„Pomyślmy dziś o rozczarowaniu Boga, który stworzył nas dla miłości, natomiast my szukamy miłości, która jest dobrobytem, szukamy czegoś innego, a nie miłości Boga. Oddalamy się od Boga, który nas wykarmił.

To jest wiekopostna refleksja. Ona dobrze nam zrobi. I to powinniśmy robić codziennie; mały rachunek sumienia. «Panie, który tak wiele razy śniłeś o mnie, wiem, że się oddaliłem, ale powiedz mi gdzie, jak mam wrócić...». A tu niespodzianka, bo On ciągle na nas czeka, tak jak ojciec na syna marnotrawnego, który zobaczył go idącego z daleka, ponieważ czekał na niego” – zakończył Ojciec Święty.

pp/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama