Abp Ryś: Żaden z tych faktów, nie miał prawa się wydarzyć, a się wydarzył. Przepraszam!

– Współodpowiedzialność jest w dobru i w złu! W tej współodpowiedzialności, chcę powiedzieć w swoim imieniu i w imieniu was wszystkich, każdej z tych 10 osób – przepraszam!– mówił w homilii arcybiskup Grzegorz Ryś.

Arcybiskup dodał -  To jest o 10 osób za dużo! Żaden z tych faktów, nie miał prawa się wydarzyć, a się wydarzył. Przepraszam!

W łódzkiej katedrze odbyło się nabożeństwo pokutne, któremu przewodniczył metropolita łódzki – ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś. To pierwsze tego typu nabożeństwo przebłagalne za grzechy popełnione przez ludzi Kościoła, jakie miało miejsce w Polskim Kościele, po spotkaniu przewodniczących episkopatów całego świata z Ojcem Świętym Franciszkiem w Watykanie, w lutym tego roku.

Uczestnicy liturgii Słowa Bożego połączonej z adoracją Najświętszego Sakramentu i celebracją sakramentu pokuty wysłuchali Łukaszowej przypowieści o Synu Marnotrawnym, po której odtworzono świadectwo młodego człowieka z Ameryki Łacińskiej wykorzystanego przez księdza, który mówił o swoich udrękach, ale także o znaczeniu wysłuchania swoich cierpień.

W czasie świadectwa metropolita łódzki wraz biskupami pomocniczymi oraz swoimi najbliższymi współpracownikami (dyrektorami wydziałów kurii metropolitalnej łódzkiej, rektorem seminarium duchownego, diecezjalnym ojcem duchownym księży, delegatem biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży, duszpasterzem do pomocy ofiarom wykorzystania seksualnego oraz duszpasterzem młodzieży) klęczeli przed ołtarzem łódzkiej katedry – w miejscu, gdzie rok rocznie udziela się świeceń diakonatu i kapłaństwa. Po wysłuchaniu przejmującego świadectwa tłumaczonego przez ks. dra Wojciecha Błaszczyka, homilię wygłosił arcybiskup Grzegorz Ryś.

– Do końca nie wiem, ile takich świadectw moglibyśmy usłyszeć z terenu naszej Archidiecezji. Mogę mówić o tym, co wiem, bo zostało nam zgłoszone i dotyczy tego czasu, o którym wszyscy wiemy, że Konferencja Episkopatu Polski zbierała odnośnie dane od roku 1990. – rozpoczął swoje słowo metropolita łódzki.  – Mamy wiedzę o 10 małoletnich osobach molestowanych przez naszych braci duchownych. Pięciu z tych osób było w wieku do 15 roku życia, pozostałe pięć między 15, a 18 rokiem życia. Trzeba do tego dodać świadectwa 4 osób, które przeżyły molestowanie na granicy życia dorosłego tuż, po uzyskaniu pełnoletniości. Trzeba też wiedzieć, że nie jest to pełna liczba ofiar nawet w tych odnotowanych sytuacjach, bo dramatycznie poszkodowani nie są tylko ci młodzi ludzie, których wykorzystano, ale także ich rodziny, a przede wszystkim ich rodzice. (…) Te wymienione osoby poszkodowane, są ofiarami czterech księży. Wszyscy z nich byli poddani osądowi przez Stolicę Apostolską. Trzech postępowaniu prokuratorskiemu, bo czyny czwartego, nie są przestępstwem w świetle prawa Polskiego, ale są w świetle prawa kanonicznego. Gdy chodzi o wyroki kościelne, jeden z naszych braci sprawców został wydalony ze stanu duchownego, drugi ukarany 15-letnim zakazem takich posług duszpasterskich, które by jakikolwiek sposób wiązały się z kontaktem z dziećmi i młodzieżą. W odniesieniu do trzeciego Stolica Apostolska orzekła przedawnienie, czwarty proces jeszcze trwa! –  podkreślił metropolita.

Odnosząc się do ewangelicznego młodszego syna z przypowieści o Synu Marnotrawnym, który roztrwonił majątek ojca, łódzki pasterz powiedział – roztrwoniliśmy swoje powołanie. Mieliśmy prowadzić ludzi do Boga, a ich zgorszyliśmy. Roztrwoniliśmy charyzmat celibatu. Cała debata, która wszędzie dookoła się rozlega, jest nasza winą. Sprowadziliśmy celibat do uciążliwego prawa, roztrwaniając łaskę, która jest w nim ukryta, charyzmat Boży. Roztrwoniliśmy orędzie, które nam zostało powierzone. Roztrwoniliśmy autorytet, Roztrwoniliśmy wiarygodność! – zauważył kaznodzieja.

– Jaka jest nasza wartość życia wspólnego? Jakie więzi tworzymy w tym prezbiterium? Co nas łączy? Jaka jest nasza współodpowiedzialność za siebie nawzajem? Co to jest za miłość, której nie stać na słowo upomnienia? Co to jest za miłość, której nie stać na słowo zapytania? Co to jest za miłość między nami? Jakie braterstwo? Jakie więzi? – pytał zebranych w katedrze kapłanów arcybiskup Grzegorz.

Kończąc homilię hierarcha zaprezentował dokument przygotowywany przez specjalnie powołany zespół, w którym zawarte zostały „Zasady ochrony małoletnich i niepełnosprawnych w praktyce wychowawczo duszpasterskiej Archidiecezji Łódzkiej”.  – w czasie najbliższej kongregacji rejonowej, każdy z księży dostanie ten dokument do ręki z prośbą, by go przekazać wszystkim współpracownikom w Kościele. – dodał arcybiskup.

Po homilii miało miejsce wystawienia Najświętszego Sakramentu,  w czasie którego ks. dr Tomasz Falak – diecezjalny ojciec duchowny dla księży – poprowadził rachunek sumienia, w którym poruszone została tematyka grzechów kapłańskiego życia. Następnie w formie litanijnej wyznawano winy, po każdym z wezwań śpiewając – Kyrie eleison.  Wyznanie win zakończyła spowiedź indywidualna i modlitwa Ojcze nasz, po której nastąpiło przekazanie znaku pokoju.

Nabożeństwo zakończyło się odśpiewaniem Maryjnego hymnu uwielbienia – Magnificat oraz błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.

W nabożeństwie wzięli udział obok metropolity łódzkiego, ks. abp senior Władysław Ziółek, ks. bp Ireneusz Pękalski oraz ks. bp Marek Marczak. Obecni byli przedstawiciele kapituł: archikatedralnej łódzkiej, kolegiaty łaskiej i wolborskiej, a także  dyrektorzy wydziałów kurialnych, profesorowie i wykładowcy seminarium duchownego wraz z zarządem i klerykami, duchowni diecezjalni i zakonni. We wspólnej modlitwie przebłagalnej wzięły udział osoby życia konsekrowanego oraz wierni świeccy.

Dzisiejsze nabożeństwo pokutno – przebłagalne – jak podkreślał w swoim osobistym liście skierowanym do kapłanów sam metropolita łódzki miało służyć temu, by dostrzec grzechy, które są dziś grzechami publicznymi, które są dziś grzechami wołającymi wręcz o pomstę do nieba. Grzechami, za które potrzebujemy przeprosić zarówno Pana Boga, jak i naszych braci i nasze siostry, w szczególności małoletnich Nie może być tak, że nie zmierzymy się z tym grzechem, że nie potrafimy stanąć w prawdzie, i nie potrafimy dać tej prawdzie wyraz. Nie może być tak, że nie potrafimy też uznać – każdy z nas w swoim zakresie – odpowiedzialności za to, co stało się, i co ufamy nie może dziać się dużej! –zaznaczył łódzki pasterz.

Więcej na stronie archidiecezji łódzkiej

« 1 »

reklama

reklama

reklama