Abp Gądecki w Piekarach Śl.: jedność nie opiera się na „polubieniach”, lecz na prawdzie

„Sieć jest okazją do promowania spotkania z innymi, ale może również zwiększyć naszą samoizolację” – mówił w Piekarach Śląskich abp Stanisław Gądecki. „Kościół jest siecią utkaną przez komunię eucharystyczną, w której jedność nie opiera się na „polubieniach”, lecz na prawdzie” – podkreślił.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podczas Pielgrzymki Mężczyzn i Młodzieńców do Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej wygłosił homilię, w której zachęcał do tego, by przemyśleć na nowo styl swojego życia. Odniósł się także do obecnej sytuacji pandemii.

W homilii abp Gądecki nawiązał do czasu trwającej pandemii i słów papieża Franciszka, które pokazują, jak pandemia zmieniła nasze myślenie. „Cierpienie, niepewność, strach i świadomość naszych własnych ograniczeń, które wzbudziła pandemia, wzywają do ponownego przemyślenia naszego stylu życia, naszych relacji, organizacji naszych społeczeństw, a przede wszystkim sensu naszego życia” – pisze w cytowanej przez hierarchę encyklice Fratelli Tutti Ojciec Święty.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski odniósł się do naszego obecnego stylu życia. „Dzisiaj – gdy panuje zamieszanie, a nierzadko nawet konfrontacja między różnymi wizjami świata – wspólnym mianownikiem ich wszystkich jest człowiek. Prawdopodobnie dlatego jednym z zasadniczych rysów kształtujących współczesną epokę stało się bezwzględne zainteresowanie człowiekiem” – mówił.

Opisując nasz obecny styl egzystowania wskazał, że to „styl charakterystyczny dla krajów niegdyś bogatych w wiarę i powołania, które dziś zatracają swoją tożsamość, ulegając zgubnemu i niszczącemu wpływowi pewnych nurtów nowoczesnej kultury”. – Nie brak ludzi, którzy uznali, że „Bóg umarł”, i ogłosili „bogiem” siebie, decydując, że sami są kowalami własnego losu i absolutnymi panami świata - zaznaczał.

Wyrażał wątpliwość, czy ludzie usuwający Boga z własnego horyzontu są naprawdę szczęśliwi i wolni. Zauważył, że w świecie bez Boga szerzą się samowola władzy, egoistyczne interesy, niesprawiedliwość, wyzysk i przemoc we wszelkiej postaci. A to prowadzi do samotności człowieka. Samotność mogą odczuwać osoby starsze mieszkające w pojedynkę i to szczególnie ujawniło się w dobie pandemii koronawirusa. Uczucie samotności może towarzyszyć również ludziom młodym, którzy nie potrafią nawiązywać trwałych i silnych relacji z rówieśnikami. „Czują się oni samotni, niezrozumiali i zepchnięci na margines społeczeństwa. W obecnej sytuacji poczucie samotności może się pogłębiać, prowadząc nawet do depresji” – alarmował arcybiskup.

Mówił także o osamotnionych długotrwale, czyli o osobach w żałobie bądź po rozstaniu z małżonkiem. Jak podkreślał, samotność można również odczuwać przebywając wśród ludzi, a nawet będąc w związku małżeńskim.

Abp Gądecki w homilii przywołał badania opublikowane w czasopiśmie International Psychogeriatrics. Wynika z nich, że na samotność najbardziej skarżą się osoby w trzech grupach wiekowych: grubo po dwudziestce, około 55 roku życia i dobrze po osiemdziesiątce. Wśród krajów europejskich w niechlubnym rankingu zwycięża Szwecja, w stolicy której samotnie mieszka aż 58 proc. populacji. Wysoko plasują się też Stany Zjednoczone. Ta tendencja nie oszczędziła Polski.

„Chociaż relatywnie wielu z nas wciąż żyje na wsi, gdzie łatwiej o bliskie kontakty z członkami społeczności, postępująca urbanizacja, niespotykana w całej historii mobilność i fenomen mediów społecznościowych sprawiają, że samotność dotyka nas w podobnym stopniu co Amerykanów i pozostałych Europejczyków” – mówił arcybiskup prezentując dane GUS-u, z których wynika, że w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat liczba osób żyjących samotnie wzrosła o 34 %.

„Już co czwarte gospodarstwo domowe jest prowadzone przez jedną osobę. W całym kraju żyje teraz około 7 milionów osób samotnych, przy czym do tej grupy zalicza się nie tylko młodych ludzi mieszkających jeszcze z rodzicami, osoby owdowiałe i po rozwodzie, lecz także te pozostające w nieformalnych związkach, ale niemieszkające razem” – wskazywał.

Jasno pokazywał, że wirtualna wspólnota społecznościowa nie jest automatycznie synonimem braku samotności. „Sieć jest okazją do promowania spotkania z innymi, ale może również zwiększyć naszą samoizolację, jak sieć pajęcza zdolna do usidlenia. Najbardziej narażoną na złudzenie, że sieć społecznościowa może ich całkowicie zaspokoić na poziomie relacji jest młodzież” – alarmował hierarcha.

Mówił o „zamkniętym świecie”, który opiera się na egoizmie i braku zainteresowania dobrem wspólnym. W tym świecie pojawia się egoizm i brak zainteresowania dobrem wspólnym. Obecne jest bezrobocie, ubóstwo, nierówne prawa oraz ich wynaturzenie, handel ludźmi, uprzedmiotowienie kobiet, wykorzystanie seksualne, praca niewolnicza, przestępczość zorganizowana, handel organami czy uporczywe dzielenie ludzi.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski mówił też o Kościele i zaznaczał, że nie jest on wspólnotą wirtualną produkującą samotników. „Kościół jest siecią utkaną przez komunię eucharystyczną, w której jedność nie opiera się na „polubieniach”, lecz na prawdzie” – potwierdzał.

Opisując nasz nowy styl życia po pandemii abp Gądecki zachęcał, by był on oparty na budowaniu społeczeństwa bardziej braterskiego. „Każdy z nas jest współodpowiedzialny za budowę takiego społeczeństwa, które potrafi włączać, integrować oraz nieść ulgę temu, kto cierpi” – uświadamiał.

Podkreślał  cytując papieża Franciszka, że globalne zagrożenie pandemią Covid-19 ukazało, że „nikt nie uratuje się sam” oraz, że naprawdę nadeszła godzina, by podjąć marzenie tworzenia zjednoczonej ludzkości, w której jesteśmy wszyscy braćmi. Za Ojcem Świętym namawiał do podjęcia nowego sposobu życia, naznaczonego stylem Ewangelii. To światowe dążenie do braterstwa i przyjaźni społecznej.

Wskazywał, że nowy styl życia potrzebuje lepszej polityki, która odda się na służbę dobru wspólnemu, która ochrania pracę i dąży do zapewnienia wszystkim możliwości rozwijania własnych zdolności.

„Zadaniem lepszej polityki będzie usunięcie tego, co stanowi pogwałcenie podstawowych praw człowieka, takich jak wykluczenie społeczne, handel organami, tkankami, bronią oraz narkotykami, wykorzystanie seksualne, praca niewolnicza, terroryzm i przestępczość zorganizowana. Potrzebna jest polityka skoncentrowana na godności człowieka, a nie na jego zniewoleniu przez gospodarkę” – apelował.

Mówił o potrzebie polityki nie tylko nakierowanej na ubogich, ale polityki „z” ubogimi i „polityki ubogich”. „Lepsza polityka oznacza wzmacnianie więzi między ludźmi, a nie ich dzielenie” – podkreślał dodając, że współczesna przestrzeń społeczna naznaczona jest pluralizmem poglądów. On w konsekwencji sprawia, że rozluźniają się więzi łączące ludzi i budujące wspólnotę, sprawiając, że człowiek rzeczywiście staje się „samotną wyspą”.

Abp Gądecki zaznaczał, że lepsza polityka zakłada zgodność porządku prawnego z prawem moralnym. Tu odniósł się do ustroju, jakim jest demokracja. „Demokracja potrzebuje etycznego podłoża – a religia może mu w tym pomóc” – nawoływał.

Dojrzały chrześcijanin, który pragnie pracować na rzecz bardziej braterskiego świata, to człowiek odpowiedzialny za wszystkie dziedziny życia. „W życiu chrześcijan „nie może być dwóch równoległych nurtów: z jednej strony tzw. życia duchowego z jego własnymi wartościami i wymogami, z drugiej tak zwanego życia świeckiego, obejmującego rodzinę, pracę, relacje społeczne, zaangażowanie polityczne i kulturalne” – przypominał.

Hierarcha wskazywał, że trzeba formować w sobie „serce otwarte na cały świat”, na ludzi uciekających przez wojnami, prześladowaniami, katastrofami naturalnymi, przed pozbawionymi skrupułów przemytnikami, ludzi wyrwanych ze swoich wspólnot pochodzenia. „Potrzebne są serca gotowe na otwarcie korytarzy humanitarnych, zapewnienie schronienia, bezpieczeństwa i podstawowych świadczeń, ofiarowanie możliwości pracy i formacji, sprzyjanie łączeniu rodzin, ochronie młodocianych” – wymieniał.

Zaznaczał, że wszyscy należymy do jednej rodziny – zarówno migranci, jak społeczności lokalne, które ich przyjmują i wszyscy mamy takie samo prawo do korzystania z dóbr ziemi, których przeznaczenie jest powszechne. „Solidarność i dzielenie się są oparte właśnie na tej podstawie. Z tego rodzi się miłość” – mówił powtarzając za papieżem Benedyktem XVI.

W homilii hierarcha uświadamiał, że budowanie bardziej braterskiego społeczeństwa to nie tylko kwestia polityki. Jest to zadanie dla każdego poszczególnego mężczyzny i młodego człowieka. „Chrześcijanin jest wezwany do rozpoznania oblicza Chrystusa w osobie każdego odrzuconego człowieka, bo miłość buduje mosty, a my zostaliśmy stworzeni do miłości. Potrzebni są mężczyźni, którzy jednoczą ludzkość w miłości” – apelował.

Odpowiadając na pytanie, kto miałby budować owo braterskie społeczeństwo, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przywołał zaproponowaną przez kardynała Carlo Maria Martiniego - metaforę drzewa. Ta mówi o chrześcijanach przypominających sok żywotny, czyli tzn. zaangażowanych. Wymienia też chrześcijan szpiku kostnego, którzy uczęszczają do kościoła, wspierają ekonomicznie różne potrzeby, jednak nie współpracują, są prostymi praktykującymi. Kolejni są chrześcijanie przypominający korę, którzy żyją na marginesie wspólnoty chrześcijańskiej. I jeszcze są chrześcijanie przypominający mech wokół drzewa, tzn. ci, którzy z wyboru nie należą do żadnego Kościoła i nie przyjęli chrztu.

Arcybiskup po raz kolejny przypominał franciszkową encyklikę Fratelli tutti i jej koncepcję życia rozumianego jako „sztuka spotkania” ze wszystkimi, także z peryferiami świata. Mówił o potrzebie refleksji nad wartością i promocją pokoju. „Pokój prowadzi do ukształtowania społeczeństwa opartego na służbie innym oraz na dążeniu do pojednania i wzajemnego rozwoju. Pokój jest „dziełem”, do którego każdy powinien wnieść swój wkład i to zadanie nigdy się nie kończy” – podkreślał.

Na koniec zaznaczał, że wspólne powinniśmy zabiegać o pokój w naszej Ojczyźnie. Z tym pokojem związane jest przebaczenie. „Trzeba kochać wszystkich, bez wyjątków, ale kochać prześladowcę oznacza pomóc mu zmienić się i nie pozwolić na dalsze uciskanie bliźniego” – mówił. „Przebaczenie to nie bezkarność, ale raczej sprawiedliwość i pamięć” – dodawał.

Abp Stanisław Gądecki podczas Pielgrzymki Mężczyzn i Młodzieńców do Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich wygłosił homilię. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski dzień wcześniej, w sobotę (29 maja), modlił się i złożył kwiaty po Pomnikiem „Dziewięciu z Wujka", upamiętniającym górników, którzy zginęli z rąk ZOMO 16 grudnia 1981 r.

asp / Piekary Śląskie/ KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama