Aborcja nie jest kluczem do sukcesu. Poruszająca historia amerykańskiej lekkoatletki

Amerykańska lekkoatletka Brianna McNeal, mistrzyni świata z 2013 r. i mistrzyni olimpijska z 2016 r., przyznała, że rok temu dokonała aborcji, aby móc wystartować na igrzyskach w Tokio. Ta decyzja kosztowała ją bardzo wiele, bo doprowadziła do depresji, która spowodowała załamanie kariery.

W wywiadzie dla „The New York Times” amerykańska sportsmenka powiedziała, że dokonała aborcji, aby bronić tytułu mistrzowskiego w biegu na 100 metrów przez płotki na igrzyskach w Tokio.

„McNeal powiedziała, że jako chrześcijanka czuła się winna aborcji, którą przeszła, aby móc wziąć udział w igrzyskach w 2020 roku” – poinformowała dziennikarka NYT, Julia Macur, która rozmawiała z zawodniczką.

Lekkoatletka wpadła w depresję spotęgowaną faktem, że igrzyska przeniesiono na następny rok, co oznaczało, że mogła wystartować, rodząc wcześniej dziecko.

W związku z aborcją, zaniedbała także sprawy formalne. Nie poddała się kontroli antydopingowej i zrobiła błąd w dokumentach. Jak powiedziała, „nie otworzyła drzwi dla antydopingowych urzędników” w zeszłym roku, ponieważ „doznała traumy po aborcji”. Spowodowało to dyskwalifikację lekkoatletki na 5 lat.

McNeal przyznała, że aborcja pozostawiła ją „straumatyzowaną”, „wstrząśniętą” i „zdezorientowaną”.

„Chociaż złoty medal jest wielkim osiągnięciem, uraz psychiczny związany z aborcją może być trwały, a zabicie niewinnego dziecka jest czymś, czego nigdy nie można cofnąć” – powiedział Michael Robinson, dyrektor ds. komunikacji brytyjskiego Towarzystwa Ochrony Nienarodzonych Dzieci.

„Niestety, temat wpływu aborcji na zdrowie psychiczne kobiet jest prawie nieobecny w mediach, a jak pokazuje historia Brianny, konsekwencje psychiczne mogą być druzgocące” – dodał.

Źródło: lifenews.com, pch24.pl


« 1 »

reklama

reklama

reklama