1200 zł dla każdego i 600 zł na dziecko?

Polski Instytut Ekonomiczny sprawdził, jak mogłoby wyglądać wprowadzenie w naszym kraju dochodu podstawowego. Jak wynika z przygotowanego raportu, tylko 13 proc. Polaków słyszało o takim pomyśle i śledzi związaną z nim dyskusję.

W dużym skrócie, wprowadzenie Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego polegałoby na wypłacaniu co miesiąc określonej kwoty każdemu obywatelowi – niezależnie od wykonywania przez niego pracy, wysokości dochodu czy poziomu zamożności.

Jak czytamy w raporcie PIE, obecnie takiego rozwiązania nie realizuje żadne państwo świata. Coraz częściej jednak dochód podstawowy pojawia się w dyskusjach o roli państwa opiekuńczego.

Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wprowadzenie gwarantowanych świadczeń – 1200 zł dla osoby w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dziecka – kosztowałoby rocznie 376 mld zł. Dla porównania, w 2018 roku wydatki socjalne na zabezpieczenie i pomoc społeczną w Polsce wyniosły 343 mld zł. W tym 229 mld zł to wydatki na renty i emerytury, a 54 mld zł – na świadczenia dla rodzin i dzieci.

Wśród zalet dochodu podstawowego wymieniane są: zapewnienie wsparcie socjalnego wszystkim potrzebującym, zachęcenie osoby nieaktywne zawodowo do podjęcia pracy (nie powodowałoby to utraty świadczenia), wzrost przedsiębiorczości (łatwiej byłoby podejmować ryzyko).

Argumenty przeciwko dochodowi podstawowemu koncentrują się na braku możliwości sfinansowania takiego rozwiązania. Skutkowałoby ono wzrostem opodatkowania, co spowolniłoby rozwój gospodarczy. Gwarantowane świadczenie mogłoby też ograniczyć aktywność zawodową części osób. Powszechne świadczenie byłoby też niewystarczające dla osób o szczególnych potrzebach – na przykład osób z niepełnosprawnościami.

Jak wynika z przeprowadzonej na potrzeby raportu ankiety, sam pomysł dochodu podstawowego podoba się nieco ponad połowie Polaków. Jego wprowadzenie poparłoby 51 proc. osób w wieku 18-64 lat. Poparcie to spada, kiedy uwzględni się konkretne możliwości finansowania świadczenia. Jeżeli wprowadzenie dochodu podstawowego oznaczałoby znaczny wzrost podatków, za byłoby już tylko 30 proc. Polaków. Do 28 proc. zmalałoby poparcie, gdyby finansowanie wymagało rezygnacji z części usług i świadczeń socjalnych, a do 24 proc. – gdyby finansowanie wymagało wzrostu zadłużenia Polski.

Największym poparciem (60 proc.) dochód podstawowy cieszy się w grupie, która zadeklarowała, że „słyszała o takim rozwiązaniu i śledzi dyskusję na ten temat”. W ankiecie Polskiego Instytutu Ekonomicznego odpowiedziało w ten sposób... 13 proc. osób. 57 proc. zadeklarowało wprost, że nigdy o czymś takim nie słyszało.

Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

« 1 »

reklama

reklama

reklama