Jak wyglądał proces beatyfikacyjny kard. Stefana Wyszyńskiego?

Proces Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego trwał 30 lat. Rozpoczął się w 1989 r., czyli 8 lat po jego śmierci, a zakończył w 2019 r. W styczniu 2019 roku komisja lekarzy w watykańskiej kongregacji zatwierdziła dokumentację dotyczącą cudu.

Zatwierdzenie cudu przez papieża Franciszka zakończyło proces beatyfikacyjny i otworzyło drogę do jego beatyfikacji, która nastąpi 12 września br. w Warszawie.

Proces beatyfikacyjny jest to dochodzenie prawno-kanoniczne nad postawą chrześcijanina, który przeżywał pełne cnót życie, nacechowane heroizmem, co utrwaliło się w pamięci otoczenia. Chodzi o główne chrześcijańskie cnoty: wiary, nadziei, miłości, męstwa. Proces może się rozpocząć 5 lat po śmierci kandydata, choć decyzją papieża czas ten może być skrócony (tak było w przypadku np. Matki Teresy z Kalkuty czy Jana Pawła II).

Kard. Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. O ogromnym szacunku dla niego mogą świadczyć tłumy, które przybyły na jego pogrzeb 31 maja 1981 r.

Etap diecezjalny

Starania o wyniesienie Prymasa Tysiąclecia do chwały ołtarzy podjął jego następca kard. Józef Glemp w 1988 r. Za aprobatą Episkopatu zwrócił się do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych z prośbą o otrzymanie „nihil obstat” na rozpoczęcie procesu na szczeblu diecezjalnym. Chodzi tu o potwierdzenie Stolicy Apostolskiej, że nic nie stoi na przeszkodzie do rozpoczęcia procesu. Pozytywny dekret podpisany przez kard. Angelo Felici Prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych został wydany w kwietniu 1989 r.

Po załatwieniu formalności kard. Glemp rozpoczął proces diecezjalny i powołał w maju 1989 r. Trybunał beatyfikacyjny. W jego skład weszli jako delegaci: bp Stanisław Kędziora, biskup pomocniczy warszawski; ks. Grzegorz Kalwarczyk, kanclerz Kurii Metropolitalnej; ks. dr Andrzej Gałka, profesor warszawskiego seminarium. Zadaniem delegatów jest przesłuchiwanie świadków według ustalonych pytań.

Funkcję promotora sprawiedliwości procesu objął o. Gabriel Bartoszewski OFMCap. Do jego zadań należało opracowanie pytań o życiu, sławie, świętości i heroiczności cnót teologalnych (wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, roztropność, sprawiedliwość, męstwo i powściągliwość) oraz moralnych (czystość, ubóstwo posłuszeństwo i pokora). Całość pytań obejmowała 28 stron maszynopisu. Według tych pytań przesłuchiwani byli świadkowie.

Pierwsza sesja była publiczna - z udziałem wiernych - i miała miejsce w warszawskiej archikatedrze św. Jana 20 maja 1989 r. Arcybiskup metropolita kard. Józef Glemp, jako przewodniczący Trybunału, złożył przysięgę o zachowaniu tajemnicy w sprawie pytań i odpowiedzi świadków; podobną przysięgę złożyli następnie wszyscy członkowie Trybunału oraz wicepostulator. Sesja odbywała się w języku łacińskim i była objaśniana i tłumaczona zebranym wiernym. Z chwilą zakończenia pierwszej sesji kandydatowi przysługiwał tytuł Sługa Boży, który nie dopuszcza jednak oddawania mu publicznego kultu religijnego.

W trakcie procesu przesłuchano 56 świadków, którzy osobiście znali kard. Wyszyńskiego. Grono to stanowili członkowie rodziny (4 osoby), biskupi (9), domownicy i pracownicy Sekretariatu Prymasa Polski (5), księża (16 osób); członkinie Instytutu Maryi Matki Kościoła (4), siostry zakonne (4), współwięźniowie (2) oraz świeccy (12). Do tej grupy, zgodnie z przepisami, delegat biskupa wyznaczył 4 osoby jako świadków z urzędu „ex officio”.

Powołano także Trybunał Rogatoryjny, czyli pomocniczy, do przesłuchania dodatkowych świadków archidiecezji gnieźnieńskiej. Trybunał w Gnieźnie przesłuchał 5 świadków, ponadto jednego z Paryża.

W 1993 r. została powołana Komisja historyczna do przebadaniem wszelkich niezbędnych dokumentów zgromadzonych w procesie. Zgodnie z wymogami procesu komisja także badała, czy nie ma publicznego kultu Sługi Bożego, co stanowiłoby przeszkodę w beatyfikacji.

Zgodnie z procedurą, każde pismo kandydata na ołtarze, szczególnie wydane drukiem, musiało przeczytać dwóch cenzorów niezależnie od siebie, i to obojętne czy zostały wydane przed czy po śmierci. W maju 1989 r. kard. Józef Glemp mianował dwunastu cenzorów teologów. Zbadali oni pisma kandydata pod kątem zgodności z doktryną katolicką. Jeśli chodzi o pisma niedrukowane, to w procesie Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego trzeba było przestudiować i ocenić nie tylko jego kazania i przemówienia w maszynopisie, ale także zapiski odręczne, które sporządzał codziennie przez większość swego życia „pro memoria”, i liczną korespondencję.

Teolodzy badali nie tylko „stronę negatywną”, czy nie tam jakiś błędów doktrynalnych, ale także treść pozytywną, czyli co Sługa Boży wniósł do nauczania i życia Kościoła, do teologii. Ta praca ze względu na ogrom spuścizny pozostawionej przez kard. Wyszyńskiego trwała dosyć długo. W procesie zapoznano się także z aktami zebranymi przez komunistyczne służby.

Proces na etapie diecezjalnym rozpoczął się 20 maja 1989 r. a zakończył 6 lutego 2001 r. trwał więc 12 lat. Podczas procesu odbyło się 289 sesji. Zebrane akta – w sumie 37 tomów – wraz załącznikami (książkami, artykułami autorstwa Wyszyńskiego) zostały w kwietniu 2001 r. złożone w watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Etap watykański

Proces beatyfikacyjny w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych otwarto 7 czerwca 2001 r. * lutego 202 r. Kongregacja wydała dekret o ważności procesu na etapie diecezjalnym. Następnie przetłumaczono wszystkie zeznania świadków, oceny teologów oraz najważniejsze spośród dokumentów. Wszelka inna dokumentacja, włącznie z książkami oraz tekstami kazań została przekazana w języku polskim w dwóch egzemplarzach. Jest ona zdeponowana w archiwum Kongregacji, aby była do wglądu w razie potrzeby.

Pierwszym postulatorem rzymskim został mianowany ks. dr Marian Rola, rektor Kolegium Polskiego w Rzymie. Jego następcą został w 2003 r. ks. dr Marek Stępień, również rektor Kolegium.

Gdy w 2007 abp Kazimierz Nycz został metropolitą warszawskim podjął liczne działania mające przyspieszyć prace toczące się w Rzymie. Z jego inicjatywy w 2010 r. funkcję postulatora przejął o. Zbigniew Suchecki OFMConv, profesor prawa kanonicznego Papieskiego Fakultetu św. Bonawentury „Seraphicum” w Rzymie. Wicepostulatorem został o. Gabriel Bartoszewski OFMCap.

Głównym zadaniem postulatora było opracowanie „Positio super vita, virtutibus et fama sanctitatis” (Dokumentacja o heroiczności cnót) Sługi Bożego. Kilkusetstronicowe opracowanie prezentuje życiorys, dokonania, a przede wszystkim dowodzi heroiczności cnót.

W 2010 r. na wniosek kard. Kazimierza Nycza relatorem procesu został mianowany o. prof. Zdzisław Kijas, OFMConv - dziekan rzymskiej uczelni „Seraficum”. Relator wydaje opinię, czy zebrano całość wymaganej dokumentacji, czy jest wiarygodna, czy została dobrze zredagowana. Po przestudiowaniu zebranego materiału przygotowuje wprowadzenie, w którym wyraża aprobatę, że dokumentacja procesu może być przekazana Komisji teologów, których zadaniem jest ocena świętości i heroiczności cnót kandydata na ołtarze.

Trzytomowy zbiór materiałów, tzw. Positio - o świętości życia i heroiczności cnót Sługi Bożego, kard. Kazimierz Nycz złożył w listopadzie 2015 r. na ręce prefekta watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. Przekazana dokumentacja dotyczyła cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości; kardynalnych – roztropności, sprawiedliwości, męstwa, umiarkowania oraz moralnych – czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i pokory w życiu Prymasa Wyszyńskiego.

Po przestudiowaniu dokumentów prefekt Angelo Amato przekazał w grudniu 2017 r. papieżowi Franciszkowi podczas audiencji dokumenty oraz konkluzję komisji, a następnie papież polecił Kongregacji opublikować dekret o heroiczności cnót kard. Stefana Wyszyńskiego. Dekret o heroiczności cnót Prymasa Tysiąclecia datowany jest na 18 grudnia 2017 r. Od tego momentu kard. Wyszyńskiemu przysługiwał tytuł „Czcigodny Sługa Boży”. Do zakończenia procesu potrzebny był już tylko proces w sprawie cudu, który także miał przebieg diecezjalny i watykański.

Cud za wstawiennictwem Sługi Bożego

W marcu 1989 r. wydarzył się cud uzdrowienia 19-letniej nowicjuszki ze zgromadzenia Sióstr Uczennic Krzyża, której zagrażała śmierć. Zgromadzenie zakonne, do którego wstąpiła s. Nulla, zostało założone w 1982 r. przez nazaretankę s. Christianę Mickiewicz. Celem zgromadzenia jest modlitwa i ofiara za tych, którzy są daleko od Boga. W początkach formacji nowego zgromadzenia s. Christiana zetknęła się z Ruchem Pomocników Matki Kościoła zainicjowanym przez Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Dzięki zawartemu tam przesłaniu charyzmat zgromadzenia został pogłębiony o całkowite zawierzenie się Maryi. Podczas pogrzebu kard. Wyszyńskiego s. Christiana modliła się, żeby mogła wprowadzać w życie dziedzictwo Prymasa.

Kobieta, której dotyczył cud, wstąpiła do Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża w roku 1986, a jej choroba ujawniła się w roku 1988. W szczecińskiej klinice stwierdzono u niej raka tarczycy z przerzutami. W lutym 1988 r. wykonano w Szczecinie rozległą operację usuwając zmiany nowotworowe oraz dotknięte przerzutami węzły chłonne. Ponieważ choroba się rozwijała, w 1989 r. jej leczenie przejęło Centrum Onkologii w Gliwicach, stosując m.in. jod-radioaktywny. Terapia nie przynosiła jednak skutku. W międzyczasie w gardle wytworzył się pięciocentymetrowy guz, który młodą osobę uciskał i dusił. Później w toku procesu zeznała, że jej stan był tak ciężki, iż każdy oddech mógł być ostatnim.

Założycielka nowego zgromadzenia s. Mickiewicz zmobilizowała współsiostry, mamę chorej i kilka innych osób do modlitwy o uzdrowienie za przyczyną Sługi Bożego Stefana kard. Wyszyńskiego. Abp Majdański, na prośbę przełożonej, na wypadek śmierci, pozwolił nowicjuszce na wcześniejsze złożenie ślubów. Siostra złożyła śluby przed wyjazdem do szpitala w Gliwicach 28 stycznia 1989 r. W zgromadzeniu cały czas trwała żarliwa modlitwa o uzdrowienie.

Jak wskazuje historia choroby, w dniu 14 marca sytuacja była już bardzo ciężka – chorej groziła śmierć. I właśnie tej nocy z 14 na 15 marca nastąpił przełom, guz zaczął się „cofać”. W trzy tygodnie po uzdrowieniu kobieta opuściła szpital. Odbyła przewidziany prawem nowicjat, złożyła śluby. Co jakiś czas gliwickie Centrum Onkologii wzywało byłą pacjentkę na badania. Od chwili uzdrowienia po każdym badaniu nie stwierdzano istnienia markerów nowotworowych. Siostra żyje i pracuje w zgromadzeniu do dziś, ma teraz ponad 50 lat.

Osoba cudownie uzdrowiona została przebadana przez grupę biegłych lekarzy pracujących na zlecenie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. W listopadzie 2018 r. konsylium lekarskie uznało to zdarzenie za niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia.

Następnie badała cud komisja teologów, której zadaniem było stwierdzenie, czy uzdrowienie miało związek z modlitwą za przyczyną Sługi Bożego. We wrześniu 2019 r. komisja kardynałów i biskupów potwierdziła autentyczność uzdrowienia za wstawiennictwem Sługi Bożego i zaopiniowała pozytywnie sprawę papieżowi. Papież Franciszek 2 października 2019 r. podczas audiencji dla prefekta upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu o cudzie.

Zatwierdzenie cudu przez Ojca świętego Franciszka zakończyło proces beatyfikacyjny Sługi Bożego i otworzyło drogę do jego beatyfikacji.

dig / Warszawa


« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama