Hiszpania: beatyfikacja trzech kapucynów, ofiar wojny domowej

Hiszpanie powracają dziś pamięcią do tragicznych wydarzeń wojny domowej. Jednym z jej aspektów były brutalne prześladowania Kościoła. W ciągu trzech lat wymordowano ok. 8 tys. kapłanów, zakonników i zakonnic.

Dla wielu z nich była to okazja, by w obliczu tortur i śmierci dać świadectwo o swej wierze. W Manresie odbyła się beatyfikacja kolejnej grupy męczenników z tej właśnie doby.


Tym razem w poczet błogosławionych zaliczeni zostali trzej kapucyni: o. Benet da Santa Coloma de Gramenet i dwóch jego towarzyszy (Josep Oriol z Barcelony i Domènec da Sant Pere de Ruidebitllets). Wszyscy oni pochodzili z Barcelony i jej okolic. W chwili wybuchu wojny domowej posługiwali w klasztorze w Manresie, byli dobrymi kaznodziejami i spowiednikami. Nie z tego jednak powodu są od dziś czczeni w Kościele jako błogosławieni. W 1936 r. dosięgła ich pierwsza fala prześladowań Kościoła. Ich klasztor został zajęty przez komunistyczne bojówki. Kapucyni rozproszyli się, znajdując schronienie u zaprzyjaźnionych rodzin. Bardzo szybko zostali jednak odszukani przez siły rewolucyjne. Poddano ich torturom i upokarzano. Od jednego z nich zażądano nawet, by wyparł się wiary i bluźnił przeciw Bogu. Zostali rozstrzelani bez sądu na przełomie lipca i sierpnia 1936 r.

Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, który w imieniu Papieża, dokonał w Manresie ich beatyfikacji, przypomniał w homilii, że męczeństwo jest postawą, której wymaga się od każdego chrześcijanina. Nie chodzi tu o to, by na siłę szukać śmierci za wiarę. Nie robili tego również męczennicy z Manresy. Kiedy siły rewolucyjne zajęły ich klasztor, szukali schronienia u zaprzyjaźnionych rodzin – przypomniał kard. Marcello Semeraro. Chodzi tu raczej o gotowość do dawania świadectwa aż do przelewu krwi – wyjaśnił szef watykańskiej dykasterii. Zapewnił on jednocześnie, że męczeństwo jest szczególnym dziełem Ducha Św. To On sprawia, że wierzący staje się świadkiem.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama