Bp Sithembele Sipuka: korupcja w Kościele to ewangeliczna „belka w oku”

Jak zauważa południowoafrykański biskup Sithembele Sipuka, Kościół słusznie sprzeciwia się korupcji i wszelkim formom niemoralności w relacjach społecznych. Ważne jest jednak, aby zwalczając zepsucie nie poprzestać na teoretycznych rozważaniach, ale zacząć od samego siebie.

Przywołując afrykańskie powiedzenie, że „kiedy wskazujesz na coś palcem, to trzy palce skierowane są do ciebie”, biskup odnosi je do wspólnoty Kościoła: co te trzy palce wskazują nam jako Kościołowi w odniesieniu do korupcji? Czy możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że my jako Kościół jesteśmy wolni od tego, co potępiamy u innych?

Usuwając drzazgę zepsucia ze struktur rządowych, gospodarczych czy społecznych, Kościół musi również liczyć się z tym, że będzie musiał się zająć ewangeliczną „belką we własnym oku”. Byłoby hipokryzją zwracanie uwagi na drzazgi u innych, a nie dostrzeganie tego, co jest własnym problemem. Jeśli Kościół ma być postrzegany jako autorytet moralny, musi zadbać nie tylko o czystość nauczania, ale także o czystość obyczajów.

Trzy „palce”, czyli trzy główne obszary, na które zwraca uwagę bp Sipuka to sprzeniewierzenie funduszy, wykorzystywanie seksualne i brak etyki pracy. Niestety także w środowiskach kościelnych mogą one nieświadomie zapuścić gorzkie korzenie, tak że w końcu wyrosną na potężne drzewo, zatruwające swymi owocami całe środowisko.

W dalszej części refleksji ordynariusz diecezji Mthatha skupił się na pierwszym „palcu”, czyli problemach finansowych. Niewłaściwe wykorzystanie funduszy może być wynikiem niewiedzy, ale również i celowych poczynań. W tym pierwszym przypadku chodzi zazwyczaj o brak właściwego zarządzania funduszami, co prowadzi do bezprawnego korzystania przez osoby fizyczne z funduszy, które nie były przeznaczone dla nich. Może być tak, że pojawia się nagła potrzeba, a razem z nią pokusa, aby zaspokoić ją pieniędzmi, które nie były przeznaczone na ten konkretny cel. Brak skrupulatnych rozliczeń i mechanizmów księgowych pozornie ułatwia życie, w dłuższej perspektywie jednak stwarza ryzyko utraty kontroli i sprzeniewierzenia środków.

Jeszcze poważniejszą formą sprzeniewierzenia środków finansowych jest świadome przekazywanie funduszy na konta własne czy też własnej rodziny i przyjaciół. Czyniąc to, nie tylko postępujemy niemoralnie i nieroztropnie, ale narażamy się na poważne sankcje karne.

Rzadko postrzegamy jako korupcję to, co biskup nazywa „podwójnym zaczerpnięciem”. Chodzi o sytuację, w której dana osoba otrzymuje zapłatę i wynagrodzenie za to, co ma robić, ale następnie wykorzystuje w innych celach czas i umiejętności, za które otrzymuje zapłatę. Może też chodzić o pobieranie opłat za to, co należy po prostu do zakresu obowiązków danej osoby.

Korupcja w dziedzinie finansów dotyczyć może zarówno świeckich pracowników Kościoła, jak i księży. W obydwu przypadkach jest równie godna potępienia, jednak to księża są bardziej „na świeczniku” – powinni więc zachować szczególną czujność w tej dziedzinie. Kończąc swe rozważania, biskup podkreśla, że powodem zakorzeniania się korupcji w środowiskach kościelnych jest zazwyczaj uleganie duchowi świata, a w szczególności – dominującej mentalności konsumpcyjnej. Jako lekarstwo wskazuje powrót do pierwotnych motywacji, które skierowały księży na drogę powołania oraz systematyczną refleksję nad praktycznym zastosowaniem rad ewangelicznych w swoim własnym życiu.

źródło: Zenit.org

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama