Papieska Msza dla żandarmerii watykańskiej

Dla naszego Boga nigdy nie jest za późno – mówił Franciszek podczas Mszy, jaką sprawował wczoraj przy grocie Matki Bożej z Lourdes w Ogrodach Watykańskich dla żandarmerii watykańskiej z okazji jej patronalnego święta.

Papież wskazał najpierw na wezwanie do nawrócenia, które pojawia się w pierwszym czytaniu mszalnym.

„Nawrócenie. Pierwsze czytanie nam mówi, że taka jest nasza droga: szukać Pana, zmienić swoje życie, nawrócić się. I to jest prawda. Jednakże Jezus idzie dalej, zmienia logikę. Jest to logika, której nikt nie mógł zrozumieć, logika Bożej miłości. To prawda, ty masz szukać Pana i zrobić wszystko, by Go znaleźć. Ale ważne jest, że to On ciebie szuka. Ważniejsze od szukania Pana jest zdać sobie sprawę, że to On mnie szuka” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zauważył, że tę logikę Bożej miłości przybliża nam również przypowieść z niedzielnej Ewangelii. Mówi ona o gospodarzu winnicy, który najmuje robotników.

„Pięć razy mówi się w tym fragmencie o wyjściu, o wyjściu Boga, gospodarza domu, który wychodzi w ciągu dnia po robotników do swej winnicy. Ów dzień to ludzkie życie. I Bóg wychodzi rano, przed południem, w południe, po południu i wieczorem. Pięć razy. Nie nuży się tym wychodzeniem. Nasz Bóg nigdy się nuży szukaniem nas, aby nam pokazać, że nas kocha. «Ależ Ojcze, powie ktoś, przecież ja jestem grzesznikiem». Ileż to razy jesteśmy jak ci, co cały dzień stoją na placu, pośród świata, w grzechach... «Chodź!» «Ależ już jest za późno» «Chodź!» Dla Boga nigdy nie jest za późno. Nigdy. Taka jest Jego logika nawrócenia. On wychodzi z samego siebie, by nas szukać. I do tego stopnia wyszedł z siebie, że posłał swego Syna, aby nas szukał. Nasz Bóg zawsze na nas spogląda” – powiedział Ojciec Święty.

W tym kontekście Franciszek przywołał inną ewangeliczną przypowieść, o marnotrawnym synu. Papież przypomniał, jak miłosierny Ojciec codziennie wygląda syna, licząc na jego powrót. W tej przypowieści ujawnia się serce naszego Boga, który zawsze na nas czeka.

„Kiedy ktoś mówi: «znalazłem Boga», to się myli. Ostatecznie to On ciebie znalazł i zabrał cię z sobą. To On robi pierwszy krok. On nigdy się nie znuży tym wychodzeniem. Szanuje wolność każdego człowieka, ale jest przy nim, czekając, aż choć trochę otworzy Mu drzwi. I to właśnie jest wielkie w Panu. Jest pokorny. Nasz Bóg jest pokorny. Upokarza się, czekając na nas. Zawsze jest przy nas i czeka. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy spotkania z Panem. Spotkania, które da nam siłę, abyśmy mogli iść na przód, być lepsi po prostu. Ale bądźmy czujni. Bo On przechodzi i byłoby smutne, gdybyśmy nie zdali sobie z tego sprawy. Prośmy dzisiaj o tę łaskę: Panie spraw, abym był pewny, że Ty na mnie czekasz z moimi grzechami, wadami, problemami... Wszyscy je mamy, wszyscy. Ale On tu jest, zawsze. Najgorszy grzech to nie zrozumieć, że On zawsze na mnie czeka, nie ufać tej miłości, brak zaufania do Bożej miłości” – powiedział Ojciec Święty.

kb/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama